Anusia, ja to o du.... pisałam ;-) podziwiam, że jeszcze pracujesz, bo mnie męczy nawet leżenie na kanapie ;-)
Melduję, że doczytałam was i skończyliśmy kręcenie i ustawianie. Niby nic nie obiłam oprócz przytrzymywania, ale pogoda dopięła swego... kiedy będzie u nas padać???? Jutro rozpakowanie kartonów i finish. Jeszcze jak narożnik przyjdzie, wiercić trzeba półki nad ale nie będziemy na ślepo robić, bo si potem wścieknę, że 5 cm za blisko/daleko :-)
My jak weszliśmy do labo, to babcie zaczęły nagle tak stękać i jęczeć, że aż to śmieszne było... a to oczywiście na widok mojego brzucha... tragedia. Jedynie to posunęły się, żebym usiadła.
Juro idę z wynikami na oddział, ale widzę, że są ok... przestałam kontrolnie brać magnez i znowu mi się brzuch spina... dobrze że to eksprymnt krótki i zobaczymy co lekarz zaleci...
Współczuję tej express wizyty, bo to przecież nie o to chodzi.. w dodatku po 30 tyg.
Amalie, myślę, że chodzi jej o jedną gębę więcej do dania kasy na panieńskie i skoro do niej nie dociera, że to końcówka ciąży, to w ogóle bym sobie nią głowy ie zawracała... powiedz stanowczo nie i tyle a jak ktos jest na tyle głupi, żeby tego nie rozumieć, to jego broszka.. tu chodzi o twoje dobro a nie o czyjąś zabawę.
Lecę jeszcze na inne wątki i lulu. dOBREJ NOCKI :-)