reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2014:)

A właśnie tak się zastanawiam - co z odwiedzinami w szpitalu? Przy założeniu, że się leży jakieś 3 dni. Polecacie? Bo pewnie dziadkowie będą chcieli Malucha zobaczyć, a z drugiej strony zastanawiam się czy to rozsądne...
Witam nową mamusię :)
 
reklama
Marciątko, warto zapytać pozostale Mamy ktore leza z Toba w sali czy nie maja nic przeciwko, bo dla innych moze byc krepujace chociazby wyciagniecie piersi przy obcej osobie ;) a juz nie wspomne jakie te salki sa male, a co dopiero jak najdzie kilka osob... u nas jeszcze nie byly wietrzone (bo byl to luty) wiec duchota byla niemilosierna.
ja lezalam w sali 2 osobowej i juz po pierwszej wizycie (wlasnie tesciowej) przeprosilam kolezanke i spytalam czy ma cos przeciwko gdyby odwiedzili mnie moi rodzice i mowila ze spoko, bo to jej 3 dziecko i jest przyzwyczajona. Ale fakt ze do niej przychodzil tylko maz i to na bardzo krotko.
 
u mnie leje juz od popołudnia, nawet psa musiałam na siłę wyciągnąć na "sikacza"
oby jutro się poprawiło

wesolutka
a to mi magnez też zalecał przy dalszych podróżach:tak:

hania, super, że udało się sprzedać auto,

ooo na takie wakacje to i ja mogę jechać:-D szaleństwa marzeniowe widzę, jednej się marzy przystojny cudzoziemiec, druga się zakochała:-D

mamuleńka witaj

joani a weź nie przypominaj mi nawet, teraz zamierzam zaplanować odwiedziny, po nieprzespanych trzech nocach w szpitalu w dzień naszego wyjścia zwalili się nam teście na głowę, tu człowiek obolały, siedzieć dobrze nie można, a tu goście, pamiętam jaka byłam wściekła, zwłaszcza, że teściowie nas odwiedzają raz góra dwa razy do roku, więc nie było to komfortowe, na szczęście w szpitalu do którego się wybieram jest zakaz odwiedzin, więc mam nadzieję, że będzie tam miejsce

marciatko moim zdaniem nie rozsądne, tym bardziej, że pojedynczej sali nie dostaniesz pewnie, a takie pielgrzymki moga innych wkurzać, te 3 dni można poczekać
 
Powiem wam szczerze, że właśnie tego się boję... i teściowie obrażą się na śmierć, nie mówiąc o rodxzicach. Mnie krępują właśnie takie sytuacje i to nie ważne czy mama czy teściowa, chcę być saama i już. Pewnie będzię mama na mnie wymuszała, że jak teściowa przyjedzie, trzeba przyjąć... tylko jak im wytłumaczyć, że ja tego nie chcę i potrzebuję czasu na oswojenie się z "nowościami", które fundować będzie dziecko i moje ciało... oni nie zrozumieją tego, a nawet opcji nie ma...
W szpitalu też nie chciałąbym pielgrzymek, bo to też i inne stresuje. Mnie też będą wkurzały wizyty innych. Jak leżałam po zabiegu, potrzebowąłam ciszy i snu a tu do sąsiadki obok ciągle wpadali i gadali a ja myślałam, że zwariuje i w końcu wydarłam się, żeby się zamknęli :-) potem zwaliłam wszystko na narkozę, że nie pamiętam.. ale poskutkowało :-)
Widzę, że mimo naszych różnych charakterów, podobnie odbieracie te wizyty.. tak właśnie myślałam.
Współczuję tych ulew, u nas na szczęście nie będzie takich wariacji pogodowych jak u niektórych z was.
 
joani u nas to pewnie zostanie na głowie męża, teściowa do mnie nie dzwoni tylko jak coś to do niego, a i to nie za często, ja to już przestałam się przejmować chce to niech się obraża, nie to nie, ale na pewno dzień po wyjściu ze szpitala, nie będę chciała gości. Przy Hubercie jak go karmiłam to zamykałam się w drugim pokoju i tyle, jeszcze przy mojej mamie to bym go nakarmiła, ale już przy ojcu nie. Jakoś nie potrafiłabym wywalić cycka i karmić dziecka przy wszystkich.

a najlepiej moja bratowa ostatnio pyta się do jakiego szpitala się wybieram, to mówię tu i tu, a ta zdziwiona i z tekstem do mnie, "ale wiesz, że tam nie ma odwiedzin", a ja do niej "i dobrze, bo ja nie chcę żeby ktokolwiek do mnie przychodził do szpitala i do domu przez 2 tyg. minimum też" :-D także jednych mam nadzieję będe miała z głowy:-D

zmykam obejrzę jeszcze Kuchenne Rewolucje i spać.
Miłej nocki
 
A_nka super, ze auto sie sprzedalo.
Szarlotka ze smietana...mniam....
Ania// ja rowniez chetnie skorzystalabym z przepisu.
Dziewczyn moj Franek dzisiaj tez jaki leniwy. Ale ja mu tak troszke zapukam i poglaskam, to odpowiada. A normalnie, to on bez zachety szaleje. A dzis spokojniutki...
Mamulenka witaj.
Joani niedawno pisalam, ze szwagierka urodzila 4,5 kg corke. Jak bylismy w odwiedzinach to tez caly czas spala i podo bno caly czas jest taka grzeczna. Nie placze tylko krzyczy jak glodna. Moj Antek tez malo plakal i duzo spal. Byl bardzo grzecznym niemowlakiem. Zobaczymy jaki bedzie Franek.
Ja w srode, tydzien po porodzie wrocilam do domu, a n niedziele zaprosilismy dziadkow na kawke. Ale ja sie dobrze czulam, nic mnie nie bolalo, wiec chetnie przyjmowalam gosci.
Wesolutka nie denerwuj sie na zapas. A podczas karmienia one nie znikna? Bo czase tak mowia, ze tak sie dzieje.
A propos zmian nowotworowych, ogladalam dzisiaj INTERWENCJE na polsacie. Bylo o kobiecie, ktora w gdyni leczyli na raka, chemia itd. Ale cos ja zaniepokoilo i pojechala przebadac sie do warszawy i okazalo sie, ze nie ma i nigdy nie miala raka! Szok poprostu!
No ladnie wesolutka pocisnelas tesciowej!
Marciatko mnie w szpitalu odwiedzal maz codziennie a w niedziele przyjechali moi rodzice. To chyba zalezy, jak sie bedziesz czula i fizycznie i psychicznie. Ja juz po 5 godz od porodu smigalam po korytazu, a polozne grozily palcem, zebym nie zemdlala.
Co do karmienia przy innych odwiedzajacych moze bycfaktycznie krepujace. U nas w szpitalu nie wpuszczaja odwiedzajacych na sale. Jest pokoj odwiedzin, a dziecko mozna pokazac tylko przez szybe.
Objadlam sie drozdzowca i ruszyc sie nie moge....
 
Ja też nie chce odwiedzin. Niech wszyscy spadają :-)

U nas we Włocławku można było odwiedzać i przy Neli to stale ktoś przyłaził, łącznie z irytującym mnie wtedy mężem :-D

Przy młodym był większy spokój.

A teraz każdy dostanie rozpiske kiedy i na ile może przyjść, a jak naie pasuje to zoabaczymy się na jakiejś imprezie rodzinnej :-)

Witam nową mamusię :-) :-)
 
Dziewczyn moj Franek dzisiaj tez jaki leniwy. Ale ja mu tak troszke zapukam i poglaskam, to odpowiada. A normalnie, to on bez zachety szaleje. A dzis spokojniutki...

mój we wtorek był takli spokojny prawie wcale nie dawał o sobie znać, dzisiaj daje się we znaki.

A teraz każdy dostanie rozpiske kiedy i na ile może przyjść, a jak naie pasuje to zoabaczymy się na jakiejś imprezie rodzinnej :-)

:-D no i to jest dobre podejście:-);-)
 
Ja w sumie tez z gory zapowiadalam, ze przez pierwsze pare dni po powrocie ze szpitala nie chce odwiedzin, to i nikt nie przyszedl. Dopiero jak zaprosilam, to tescie i rodzice przyszli.
 
reklama
U nas też ja po prostu im powiem, że spotkamy się jak już będę się czuła na siłach.

Nie myśkcie, że ja jakaś wredna pinda jestem :-) :-)

Eh która godzina a ja znów spać nie mogę...
Dziewczyny dajcie mi troszkę swoich słodkich snów to może i mi uda się przysnąć ;-)
 
Do góry