elleni
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Grudzień 2013
- Postów
- 858
Soniafka mój rogal też nie szeleści tak jak u Cariee B. Musisz mieć coś innego w środku
Ja dokładnie tak samo ! Dla mnie nie istnieje coś takiego jak bezstresowe wychowanie, dziecko musi wiedzieć co mu wolno, czego nie, co jest dobre,a co nie bo później jak wyjdzie z domu to rzeczywistość go zniszczy. Ja jestem raczej choleryczką i szybko się denerwuję. Nie dam dziecku na głowę wejść, a takie dziecko które jest bezstresowo wychowywane znam osobiście. W rodzinie mam taki przypadek i powiem jednym słowem-tragedia ! leje po twarzy ojca,matkę, nie słucha się, a jak dopadł do mnie i męża i zaczął pluć nam na spodnie gdzie mężowi całą nogawkę opluł, mi już nie zdążył bo zareagowałam. Matka-zero reakcji na takie zachowanie. Mój syn z tych łobuziaków co słyszy to co chce czyli wybiórczo ale wie co wolno, a czego nie natomiast jak nie słucha, a widzę, że zaraz może coś się stać to po prostu podnoszę głos.
Może mnie tu zakrzyczycie ale ja uważam, że klaps jest czasami konieczny. Też byłam przeciwniczką zanim byłam w pierwszej ciąży i nie miałam do czynienia w praktyce jednak realia zmieniają często poglądy ja po prostu czasami nie wytrzymuję, a najczęściej jak po raz setny widzę jak ślimaczy kabel ładowarki od telefonu, tzn wtyczkę,…. tyle razy już tłumaczyłam, później krzyczałam, nie raz dostał w tyłek bo zniszczył tak parę ładowarek i jedynie na klapsa reaguje:/
"Dla mnie nie istnieje pojęcie bezstresowe wychowanie. Dzieci muszą mieć wytyczone granice zachowania a nie pozwalać sobie włazić na głowę. Dziecko powinno wiedzieć co można robić a czego nie.
Powinno mieć jakieś swoje obowiązki, niewielkie ale zawsze by przystosować się pomału do dorosłego życia."
Tak dokładnie uważam,
Ja dokładnie tak samo ! Dla mnie nie istnieje coś takiego jak bezstresowe wychowanie, dziecko musi wiedzieć co mu wolno, czego nie, co jest dobre,a co nie bo później jak wyjdzie z domu to rzeczywistość go zniszczy. Ja jestem raczej choleryczką i szybko się denerwuję. Nie dam dziecku na głowę wejść, a takie dziecko które jest bezstresowo wychowywane znam osobiście. W rodzinie mam taki przypadek i powiem jednym słowem-tragedia ! leje po twarzy ojca,matkę, nie słucha się, a jak dopadł do mnie i męża i zaczął pluć nam na spodnie gdzie mężowi całą nogawkę opluł, mi już nie zdążył bo zareagowałam. Matka-zero reakcji na takie zachowanie. Mój syn z tych łobuziaków co słyszy to co chce czyli wybiórczo ale wie co wolno, a czego nie natomiast jak nie słucha, a widzę, że zaraz może coś się stać to po prostu podnoszę głos.
Może mnie tu zakrzyczycie ale ja uważam, że klaps jest czasami konieczny. Też byłam przeciwniczką zanim byłam w pierwszej ciąży i nie miałam do czynienia w praktyce jednak realia zmieniają często poglądy ja po prostu czasami nie wytrzymuję, a najczęściej jak po raz setny widzę jak ślimaczy kabel ładowarki od telefonu, tzn wtyczkę,…. tyle razy już tłumaczyłam, później krzyczałam, nie raz dostał w tyłek bo zniszczył tak parę ładowarek i jedynie na klapsa reaguje:/