Witam się
My dziś byliśmy na wizycie u pediatry pierwszej, pani dr zważyła Wikusię i przez trochę ponad tydzień przybrała kolejne 130g od wyjścia ze szpitala. Żołtaczka jeszcze widoczna ale schodzi. Ogólnie z mała ok. Wypisała nam skierowania do kardiologa, ortopedy i laryngologa (tu jeszcze w szpitalu wyszła infekcja gdzie m.in. Wiki brała antybiotyk na to i lekarz musi sprawdzić to - z badania przesiewowego słuchu - tak nas na wyjściu ze szpitala tym babka nastraszyła więc musimy pilnie iść, mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze).
A także wyznaczyła nam pierwsze szczepienia na 4 listopada, dała nam ulotkę jakie są i ile kosztują i chyba weźmiemy 6w1.
A tak ogólnie Wiki grzeczna, cały dzień by spała i jadła. W nocy budzi się po 1-2 razy. Ale za to uwielbia wręcz wisieć mamie na cycku. Muszę jej wciskać smoczka, którego nie do końca lubi. Ale sama nie zaśnie, muszę ją ululać do snu, ponosić na rękach przez co już mnie kręgosłup zaczyna boleć i chyba do wózka będę ja wkładać aby ją uśpić a potem do łóżeczka.
Moja mała też się pręży, trochę marudzi przy tym po czym idzie kupka, także źle nie jest, trochę masujemy brzuszek. W szpitalu to były czasem koncerty.
Na brzuszku kazała położna kłaść, ale Wikusia nie lubi leżeć na brzuszku, dlatego tata jak wraca z pracy bieże małą na swój brzuch i tak sobie po trochę leżą.
A tak poza tym to mam grzeczne dziecko
(narazie... ;-))
W zeszłą sobotę byliśmy razem w trójkę na pierwszym spacerku, ładnie świeciło słoneczko i trzeba było wykorzystać to na spacer
Wczoraj też chciałam iść z małą ale nieprzyjemna pogoda i mocno wiało więc darowaliśmy sobie. Dziś po lekarzu przejechaliśmy się do centrum i trochę po mieście pochodziłyśmy.
Ania ja też mam chęć na słodkie, dziś np sobie pofolgowałam i wszamałam biszkopty, ale to max co zjem, wolę nie ryzykować z innymi rzeczami.
Lilah gratulacje
Jak już fajnie, że wszystkie rozpakowane