reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2014:)

Dziewczyny, ja już trochę zdradziłam swoją historię ale napiszę Wam więcej.
Mój M. to moja wielka miłość. Ale też po jakimś czasie skończyły się namiętne pocałunki, przytulania i komplementy. Ogólnie zawsze był mało romantyczny. Mieliśmy kryzys który skończył się rozwodem :( Dopiero po rozwodzie usłyszałam: "Zrozumiałem jaką piękną i atrakcyjna miałem żonę" ale było po ptakach. Później miałam kolejnego partnera. Cudowny, namiętny, uwielbiał mnie całować, przytulać, masować godzinami itd. Jak później okazało się nie tylko mnie :( Poza tym był lekkoduchem i nie potrafił ze mną stworzyć domu, rodziny. Na szczęście rozpadło się. Myśli o mężu były częste przez ten czas. Ciągle zastanawiam się czy ten rozwód był dobrym pomysłem.
Okazało sie, że obydwoje nie możemy o sobie zapomnieć i wróciliśmy do siebie. Wiem, że go nie zmienię, nie nauczę romantyzmu ale jest człowiekiem, na którego mogę zawsze liczyć, dla którego rodzina jest najważniejsza, dba o nas, troszczy się. Bardzo dużo pomaga mi w domu. Zawsze dużo zajmował się córką. Nawet jak nie byliśmy razem to mino, że mieszkał 3 lata w Belgii prawie co tydzień do niej przylatywał. Choś tak źle nie jest, kwiaty i prezenty czasem kupuje ;-)
Dziś doceniam to co mam i biorę Go takiego jaki jest :-D

Ale się uzewnętrzniłam ...
 
reklama
Ritta swietna historia zakonczona happy endem. Szkoda, ze u mnie go nie bedzie.

Nie wazne czy caluje i glaszcze po glowie czy nie. Faceci z wartosciami sa w cenie :)
 
Witam sie weekendowo!

Dziewczyny jak ja uwielbiam to forum. To jest pierwsze w jakimkolwiek sie udzielam, ale nie zdawałam sobie sprawy, jakie może mieć to właściwości terapeutyczne i ile daje radochy :-) Strasznie tylko żałuję,że nie mam czasu częściej usiąść i z Wami popisać.. Nie wiem , czy ja taka mało zorganizowana jestem, ale zawsze brak mi na coś czzzasu. Mój mąż krzyczy,żebym sobie trochę odpuściła, ale jakoś ja tak lubię mieć wszystko na ostatni guzik... :-)
Właśnie tak się zastanawiałam mamusie dwójki dzieci- jak Wy sobie dajecie ze wszystkim radę? są jakieś podwójne mamy pracujące na całym etacie? To dopiero sztuka pogodzić dom z parcą , zdążyć sie nacieszyc dziecmi i w ogóle wszystko ogarnąć.

nimfi czapki z głów. Ty masz dwójeczkę, z na tzrecie oczekujesz sama. Podziwiam. A powiedz, są jakieś szanse, że przeprowadzisz się do mężą z dziećmi?

katka zdrówka, uśmiechu, samych radości i wspaniałej imprezki urodzinowej dla synusia!!! 3 latka , to już poważny wiek :-)

ritta, czasem takie ''uzewnetrznienie się przy nie całkiem bliskich osobach bardzo potrzebne jest. Bardzo dobrze,że doceniłaś męża :-) kwiatki,czekoladki i romantyczne gesty, to nie wszystko. Na pewno jest to miły dodatek w związku, ale naprawdę liczą się o wiele ważniejsze sprawy. Ja mojego męża cenie własnie za to jaki ma w sobie spokój, jak o nas dba, że zawsze mogę na niego liczyć i do tej pory uwielbiamy swoje towarzystwo i często śmiejemy się razem do łez. Po 10 latach związku (prawie 7 po ślubie) dla mnie liczy się to najbardziej. Wiem,że to może nie jest bardzo długi staż, ale oby tak dalej :-)

No to ja też się troszkę uzewnętrzniłam :-)
Sąsiedzi znów jeżdżą odkurzaczem po ścianach.. ło matko ja nie wiem, co oni tak namiętnie odkurzają, ale pewnie zaraz mój ''czas wolny'' się skończy, bo obudzą mi lalkę tym łomotem :wściekła/y:
 
Ritta, No i u ciebie potwierdza się fakt, że o tej największej i jedynej miłości ciężko zapomnieć no i całe szczęście, że do siebie wróciliście. Mnie się wydaje, że ciężko znaleźć małżeństwa które nie przeżyły choćby jednego poważnego kryzysu tyle, że nie wszyscy potrafią o miłość i związek walczyć. Czasem wystarczy, że podda się jedno i już po sprawie. Ja jestem po ślubie dopiero 1,5 roku ale jesteśmy ze sobą ponad 4 lata i dokładnie po roku dopadł nas kryzys. Dokładnie wtedy kiedy zaczęliśmy mieszkać tak naprawde sami bo wcześniej przez 2 lata mieszkaliśmy z jego rodzicami. Przewspaniali ludzie no ale wiadomo, że mieszkać samemu to zupełnie coś innego. Jestem im bardzo wdzięczna bo bardzo nam pomogli i ułatwili start w Norwegi ale dążyłam do kupna swojego własnego mieszkania i wyprowadzki tak usilnie, że się w tym wszystkim zatraciłam. Kiedy zaczęliśmy mieszkać razem miałam wrażenie, że nic nie jest takie jak sobie to wyobrażałam i że mój wyidealizowany świat, który miał się zacząć w momencie wyprowadzki daleki jest od rzeczywistości. I tak zamiast cieszyć się, że nareszcie jesteśmy na swoim kłóciliśmy się masakrycznie a główne moje zarzuty padały właśnie na jego brak zaintersowania i to, że nie ma w nim ani kszty romantyzmu. We wrześniu dowiedziałam się, że jestem w ciąży i jakoś doszliśmy do porozumienia ale w dalszym ciągu naszego związku nie nazwałabym spokojnym. Najważniejsze to się nie poddawać bo czasami potrzeba czasu na to żeby się dotrzeć. Małżeństwo to wieczny kompromis o tym się już przekonałam. ;-)
 
Ostatnia edycja:
a ja nie za ciekawy dzień mdli strasznie
:crazy:

mój zajęty swoimi sprawami a ja nie mam energii na zabawe z malym , także dziś chyba dzień spędze znów sama,
nie wiem jak wy ale ja ostatnio zrobilam się też taka nerwowa a zwłaszca do Miłosza :/
 
ANUSIASZYMKA tak, maz zamierza zorganizowac warunki dla rodziny w miescie w ktorym pracuje, ale wyjechal dopiero co 2 tyg temu wiec ciezko powiedziec jak to bedzie z przeprowadzka do UK. Poki co czekamy az podlapie stala prace.
chyba z kazdym kolejnym dzieckiem czlowiek umie zorganizowac sie lepiej. Co prawda pierwsze miesiace zycia mlodszego to byl armagedon organizacyjny :-D ale teraz jest w miare dobrze... Starszy syn w przedszkolu na codzien, gdy mlodszy ma drzemke ja odpoczywam. Albo teraz mlodszy spal, starszy gral w gry a ja drzemalam. Odpuscilam sobie calkiem obowiazki domowe bo jestem przewarznie bardzo zmeczona. Wiec to co musze zrobic robie wtedy gdy mam przyplyw energi. No i ja nie pracuje, jestem na urlopie wychowawczym. Jak to ktos kiedys mi powiedzial ze im wiecej dzieci sie ma tym wieksza szansa ze poswieca sie zycie i czas tylko im. Kariera schodzi na drugi plan zwlaszcza gdy nie stac nas na opiekunke. Ale mnie jest dobrze w moim domowym zaciuszu :-) ciesze sie ze moge chlopakom poswiecic max uwagi, a zeby sobie ulatwic zycie jeszcze korzystam duzo z zakupow internetowych. Ostatnio nawet z tesco online. Troszke takze sama sprzedaje internetowo na allegro to zawsze jakis grosz sie sypnie.
 
reklama
Do góry