kachasek
matka-wariatka :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2007
- Postów
- 4 379
witam i ja
aniawos przyłączam się do klubu miłośników stomatologów ;-) dzisiaj mam wizytę - leczenie kanałowe ósemki, przyjemność jak nie wiem i raczej bez znieczulenia. Mam przykre doświadczenia ze znieczuleniem, często mi się słabo po nim robiło i teraz jakoś wolę bez. Nie żebym masochistką była, wyrwać na żywca to ja sobie nie dam, ale jak dobrze zatruty ząb, to raczej powinno być ok.
Tofilesia u nas było ciężko jeszcze cztery lata temu, ale ostatnio widziałam, że coraz więcej spodni wisi
kacha myślałam o twojej "sprawie"... mogę się mylić, ale być może rodzice mieli inne plany co do ciebie, teraz nie potrafią się pogodzić z tą sytuacją, że karierę masz gdzieś, że wszystko się zmieniło. Być może to zachowanie wynika z obawy o ciebie, że kiedyś nie dasz sobie rady. A że reagują w ten sposób? Nie wszyscy są w stanie trzymać emocje na wodzy, nie wszyscy sobie radzą z takimi sytuacjami. Myślę, że mimo wszystko kiedyś będzie dobrze, a to będzie tylko (niestety przykrym) wspomnieniem, ale i kolejnym doświadczeniem. A co do twojej okropności jeszcze... czy twoje dzieci powiedziałyby, że jesteś okropną mamą? Szczerze wątpię!!! (ja cię podziwiam, czytałam twoje wypowiedzi na wątku o amnio) więc głowa, uszy i wszystko inne do góry
ale już się nie wymądrzam ;-)
Mycha witaj
u nas słoneczko pięknie świeci, mam ochotę połazić gdzieś po mieście i jakiś ciuch albo cokolwiek na poprawę nastroju sobie zafundować, ale kasę muszę dentyście oddać, więc z poprawiania humoru nici...
aniawos przyłączam się do klubu miłośników stomatologów ;-) dzisiaj mam wizytę - leczenie kanałowe ósemki, przyjemność jak nie wiem i raczej bez znieczulenia. Mam przykre doświadczenia ze znieczuleniem, często mi się słabo po nim robiło i teraz jakoś wolę bez. Nie żebym masochistką była, wyrwać na żywca to ja sobie nie dam, ale jak dobrze zatruty ząb, to raczej powinno być ok.
Tofilesia u nas było ciężko jeszcze cztery lata temu, ale ostatnio widziałam, że coraz więcej spodni wisi
kacha myślałam o twojej "sprawie"... mogę się mylić, ale być może rodzice mieli inne plany co do ciebie, teraz nie potrafią się pogodzić z tą sytuacją, że karierę masz gdzieś, że wszystko się zmieniło. Być może to zachowanie wynika z obawy o ciebie, że kiedyś nie dasz sobie rady. A że reagują w ten sposób? Nie wszyscy są w stanie trzymać emocje na wodzy, nie wszyscy sobie radzą z takimi sytuacjami. Myślę, że mimo wszystko kiedyś będzie dobrze, a to będzie tylko (niestety przykrym) wspomnieniem, ale i kolejnym doświadczeniem. A co do twojej okropności jeszcze... czy twoje dzieci powiedziałyby, że jesteś okropną mamą? Szczerze wątpię!!! (ja cię podziwiam, czytałam twoje wypowiedzi na wątku o amnio) więc głowa, uszy i wszystko inne do góry
ale już się nie wymądrzam ;-)
Mycha witaj
u nas słoneczko pięknie świeci, mam ochotę połazić gdzieś po mieście i jakiś ciuch albo cokolwiek na poprawę nastroju sobie zafundować, ale kasę muszę dentyście oddać, więc z poprawiania humoru nici...