reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wizyty u lekarza - kiedy znowu i co nowego słychać?

Madlein dużo zdrówka dla Wiktorka! Może i lepiej, że wychodzicie do domku. Przynajmniej na spokojnie się doleczycie. Najważniejsze, że najgorsze za wami.

My dzisiaj byliśmy u ortopedy. Okazało się, że z paluszkami Wojtusia faktycznie coś jest nie tak jak trzeba. Lekarz podał mi nawet jakąś nazwę, której nie pamiętam. Przez jakiś czas mam mu zaklejać nóżki plasterkami. Jeżeli to nie pomoże, w wieku przedszkolnym czeka go operacja na obydwie stopy :-(
 
reklama
Madlein - może to i dobrze że Was niedługo wypiszą :-) Jeśli mały już sobie będzie radził w miarę z chorobą to lepiej się będzie czuł w domku w znanym otoczeniu. Dzieci małe odczuwają 'mieszkanie' w obcym miejscu. U mnie jak jedziemy do teściówczy do rodziców to od razu noce zarwane są bo mały niespokojny. Więc może w domku w spokoju szybciej dokuruje się do końca :-) Trzymam kciuki - głowa do góry :-) Wiktorek silny chłopak jest - już w bojach zaprawiony i na pewno sobie poradzi z choróbskiem :-)

Aniawa
- życzę żeby te plastry pomogły i wszystko wróciło do normy :-) Maluszki jeszcze mają 'elastyczne' ciałko i pewnie da rade to skorygować bez żadnych zabiegów :-) Trzymam kciuki :-)
 
Ostatnia edycja:
Madlein dużo zdrówka dla Wiktorka! Może i lepiej, że wychodzicie do domku. Przynajmniej na spokojnie się doleczycie. Najważniejsze, że najgorsze za wami.

My dzisiaj byliśmy u ortopedy. Okazało się, że z paluszkami Wojtusia faktycznie coś jest nie tak jak trzeba. Lekarz podał mi nawet jakąś nazwę, której nie pamiętam. Przez jakiś czas mam mu zaklejać nóżki plasterkami. Jeżeli to nie pomoże, w wieku przedszkolnym czeka go operacja na obydwie stopy :-(

aniawa pamiętam jak pisałaś,że jakiś lekarz podpowiedział Ci żebyście udali się do ortopedy bo Wojtuś ma krzywe paluszki u nóg, hmm możesz opisać jak to wygląda. Bo mojemu Łukaszowi jeden palec u nogi zachodzi jakby lekko na drugi i też nie wiem czy zacząć się martwić, bo lekarka mówiła że nie ma powodu, tylko nie ubierać uciskających mocno skarpetek.
 
Jemu od urodzenia jeden paluszek zaginał się pod pozostałe. Myślałam, że jest krzywy i z czasem się wyprostuje. Okazało się, że to dwa sąsiadujące paluszki są winne. Za bardzo są odgięte do góry. Jak podłożysz maluszkowi swojego palca pod paluszki u stopy, to w odruchu chwytnym wszystkie paluszki powinny się na nim "zaciskać". U nas dwa palce w jednej stopie i jeden w drugiej nie zaciskają się tak jak pozostałe, mają za krótkie ścięgna czy coś w tym rodzaju. Jutro rano zrobię zdjęcie to tu wrzucę, bo najlepiej pokaże to co próbuję opisać.
 
Jemu od urodzenia jeden paluszek zaginał się pod pozostałe. Myślałam, że jest krzywy i z czasem się wyprostuje. Okazało się, że to dwa sąsiadujące paluszki są winne. Za bardzo są odgięte do góry. Jak podłożysz maluszkowi swojego palca pod paluszki u stopy, to w odruchu chwytnym wszystkie paluszki powinny się na nim "zaciskać". U nas dwa palce w jednej stopie i jeden w drugiej nie zaciskają się tak jak pozostałe, mają za krótkie ścięgna czy coś w tym rodzaju. Jutro rano zrobię zdjęcie to tu wrzucę, bo najlepiej pokaże to co próbuję opisać.
Będę Ci bardzo wdzięczna za zdjęcie ;) Obrazowo lepiej to zrozumiem :D
 
zboczę trochę z tematu, ale nice mnie sprowokowała ;-) mojemu dziecku obojętne gdzie śpi, u moich rodziców jak byliśmy kilka dni to też pięknie spał :-)
 
Dziękuje aniawa. U nas to jednak inaczej wygląda. Postaram się również zrobić zdjęcie i pokażę. Mam nadzieję że plasterki pomogą Wojtusiowi i nie będzie potrzebna żadna operacja!!
 
My już w domku. Nie skomentuje tego szpitala. Prosiłam, żeby nas jeszcze zostawili, bo mały świszczy z płuc aż słychać, a oni, że to normalne przy RSV i reszta leczenia w domu. Dali tylko inhalacje. Byłam załamana jak wróciłam, moja mama poprosiła nasza pediatrę o wizytę domową, osłuchała go, stwierdziła że jest lepiej, ale dalej zapalenie płuc jest i konieczny jest antybiotyk...
A ze szpitala z inhalacjami nas tylko wypuścili.
Narzekałam na nasz rejonowy szpital w Oławie, gdzie wcześniej leżeliśmy, ale to nie ma nawet porównania. Tam do końca nas doleczyli, teraz leży tam koleżanka z córcią, też na zapalenie płuc i też leczą do końca, już drugi tydzień leżą.
Dla babek z Wrocławia, omijajcie szpital Korczaka szerokim łukiem...
W głowie mi się nie mieści jak można dziecko z zapaleniem płuc, które przyjęli z kłopotami w oddychaniu wypisać po 5 dobach do domu i to bez antybiotyku.
 
reklama
Madlein, to bardzo dziwne. Mi w szpitalu mówili, że pełna antybiotykoterapia trwa 10 dni w KAŻDYM przypadku. Przy dobrych wiatrach i rezultatach skraca się do 7. Nam tak zrobili. Po 7 dniach mieliśmy full zestaw badań, wszystkie były ok więc nie było sensu go dalej faszerować, a miał wtedy 2,5 miesiąca.
Żadnego nie wypuścili wcześniej, a wręcz większość miała 10 dni podawany. I też Augmentin mieliśmy.
 
Do góry