Smoniq, kochana, ja gorąco wierzę, że nas nie ruszy żaden zły los!!! a tym bardziej nasze maluszki!!! BĘDZIE DOBRZE!!!przecież nie może być tak, że w dooopę dostają cały czas ci sami ludzie, nie i już
Majeczka urodzi się zdrowiutka i będzie później usmieszkami i słodkimi minkami wynagradzać mamie te stresy, ZOBACZYSZ
Strip, czyżby Wojtuś miał być tym, który utoruje drogę pozostałym?
o qrczę, laski,
to się NAPRAWDĘ ZBLIŻA!!! JUŻ NIEDŁUGO MALUSZKI BĘDĄ
PO TEJ STRONIE BRZUSZKÓW
Ja po wizycie, podwozie w porzo, nic nie zapowiada przedwczesnych akcji;-) tylko ten paseczek, który sprawdza pH czy cuś chyba miał dziwny kolor, bo coś długo go ginka oglądała
ale nic nie mówiła, że dzieje się coś złego.
natolin, kochana, nie jesteś sama, badanie dowcipne wystarczyło, żeby stwierdzić, że córa mnie nie kocha i ... leży główką do wylotu
Dziulka, zamienić się nie chcesz?;-) co jeszcze... w poniedziałek idę do szpitala ze skierowaniem do przyjęcia na oddział, M prawie zemdlał jak przeczytał
założą mi kartę, pobiorą wymaz na tego paciora, poleżę pod ktg(zastanawiam sie jak długo???) i jak nie będzie żadnych skurczybyków to do domciu. torbę mam mieć ze sobą na wszelki wypadek (skurczybyków). Co najlepsze, małż z niedzieli na poniedziałek ma nockę w pracy, wróci po 7ej rano, a ja mam być na oddziale na 8, ale twardziel stwierdził, ze jedzie ze mna i wygonić sie nie da, bo on będzie nagrywał, jak bije serducho jego córy
orientuje sie któraś z was, czy przy ktg będzie mógł sobie siedzieć??? bo nie wiem czy ma robić sobie nadzieję...
a żeby tak całkiem słodko nie było (bo w końcu życie jest życiem), po wizycie u endo nastrój miałam średni... nie chcę wnikać w szczegóły, bo strach jest, ale najważniejsze, że dzidzi nic nie groziło i nie grozi... gince będę dziękować chyba na kolanach, że skierowała mnie na tą konsultację
ale tu wszystko ma się wyjaśnić dopiero 20go września