ogólnie to mam trochę staracha bo jakoś luteina dawała mi psychicznie dobre myśli że jakby coś by się miało dziać to i tak będzie dobrze bo ją brałam i byłam jakoś spokojniejsza, brałam ją od samego początku jak się dowiedziałam o ciązy (5tc) aż do teraz (22tc) no ale lekarz wie co ma robić więc mu ufam
mówił że w razie czego jakby coś sie działo to odrazu lecieć na pogotowie albo do niego na wizytę no ale jestem pozytywnie nastawiona i nic nie powinno się dziać
a w czwartek zobaczę już moją dziubę i się wkoncu dowiemy kto tam siedzi w środku