reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wizyty u lekarza, badania i zdrowie naszych Fasolek

Nóż mi się w kieszeni otwiera jak czytam, jak traktuje się pacjentów, którzy przychodzą z NFZ. Nie miałam dobrych doświadczeń z wizytami z NFZ, więc wszystkim naokoło polecam prywatnych, sprawdzonych lekarzy. Czytanie opinii, rekomendacje, oceny są dla mnie ważne - jestem konsumentem i muszę porządnie przejrzeć i sprawdzić komu dam zarobić i kto będzie o mnie dbał.

W czasie ciąży, głupia, na pierwszą wizytę poszłam z NFZ. Może to i dobrze, bo się przekonałam, żeby tego manewru nie powtarzać. Pan Ginekolog, bardzo z buta potraktował, szybkie USG, sprawdzenie czy jestem w ciąży, nic pokazując USG nie wytłumaczył "no, potwierdzam ciążę". Na pytanie o to, jakie witaminy brać, jaki kwas foliowy, powiedział "niech się Pani rozejrzy po aptekach". I wprowadził mnie w błąd, bo ja jako osoba, która dotychczas uważała lekarza za pewniejsze źródło wiedzy niż internet, pomyślałam, że każdy kwas foliowy jest odpowiedni. I kupiłam jakiś w aptece, po czym, gdy moja obecna Pani Doktor zobaczyła jaki kwas foliowy biorę, za głowę się złapała (dawka iluśtamkrotnie przekroczona).
 
reklama
Miejskibandyta w polsce w ciazy zalecana jest niska dawka kwasu foliowego ... np w hiszpani dawka jest 10 krotnie wieksza niz tutaj ...
 
Ja od ginki dostałam folik forte dwukrotnie większą dawkę niż brałam w Pl i mam brać do 13 tc. Czytałam że nadmiar kwasu foliowego jest nie groźny i bardzo łatwy wypłukiwany z organizmu.
 
wiecie, bo mi się wydaje że nie ważne czy NFZ czy prywatne, wszystko zależy od człowieka;) jak się trafi na fajnego lekarza to nie ważne czy płacisz czy nie, będzie dobrze. A jak się trafi na mendę to nawet płacenie nie pomoże.. Ja być może tak straciłam pierwszą ciążę.. mocno plamiłam, babka (gin z przypadku ze "sławnej" prywatnej przychodni) od łaski dała mi luteinę i w ogóle nie kazała się tym plamieniem przejmować, "to tak bywa". No i ja wierząc gin, żeby nie fiksować, chodziłam, nosiłam jak zawsze.. No i parę dni później już było po wszystkim.. A może gdyby mi powiedziała że z plamieniem leżeć i wypoczywać, że to jest zagrażające, to kto wie?... ważne jest mieć zaufanie do gina..

W każdym razie wizytę u mojej naukochańszej gin mam za dwa dni i chyba padnę do tego czasu.. szczególnie, że znów poplamiam, mimo duphastonu :(
 
Ja chodzę na NFZ(lekarz prowadzący jest ordynatorem w szpitalu i przyjmuje również prywatnie),na pierwszej wizycie byliśmy prywatnie,kolejna była na NFZ i nie widzę różnicy żadnej...tylko taka ze nie płace za wizytę i wszystkie badania...On chyba najpierw jest człowiekiem potem lekarzem:happy2:


DZiewczynki mam pytanko...w środę ide na wizytę(niestety do innego lekarza byłam zmuszona bo mój na urlopie....)i jak myślicie czy już będzie możliwe zrobienie tej przezierności?to będzie dokładnie 10tyg 5dni(u nas tak się liczy-nie dodaje się do pełnych)czy to za wcześnie???
 
Dziewczyny gratuluję udanych wizyt.
Anbas-zdjęcie bajeczne, kochane maleństwo.

Co do lekarzy, to ja tą i pierwszą ciążę tylko prywatnie, a mojego gina nie zamieniłabym na nikogo na świecie. Cztery lata temu wyciągnął mnie z naprawdę poważnych tarapatów po poronieniu. Lekarka która wykonywała zabieg zchrzaniła sprawę i wyczyściła mnie tylko w połowie. Po czym powiedziała z uśmiechem-"To się zabieg powtórzy". To mówi kobieta. Oczywiście nie pozwoliłam się jej już tknąć. Nie chcę jej na oczy widzieć. Po tym jej zabiegu trafiłam w Wielkanoc z krwotokiem do szpitala no i tam zainteresował się mną ten lekarz, do którego teraz chodzę i on naprawiał wszystkie błędy po tej fajtłapie.

Jeśli chodzi o kwas foliowy to ja biorę 5mg-to na receptę- z powodu wcześniejszej padaczki.
 
A ja chorowitek byłam w ciągu życia i szybko nauczyła się moja mama a potem ja sama, że aby trafić na dobrego lekarza NFZ trzeba mieć zwyczajnie szczęście, lub trafne polecenie. Za fachową pomoc zawsze musiałam płacić. To dotyczyło wszystkiego - od dentysty po laryngologa, gastrologa, endokrynologa na gin kończąc. Jeżeli będzieci potrzebować tych specjalności na śląsku, mam kogo polecić...
Nie jestem osobom dla której wydanie 150-200 zł nie stanowi różnicy. Już się zwyczajnie z tym pogodziłam.

Pamiętam jak moja endokrynolożka, powiedziała, że jak odłoże tabl od razu mamy starać i powinno się udać. Muszę tylko zrobić monitoring, sprawdzić czy jest pęcherzyk i czy w ogóle będzie/była owulacja u ginekologa . Myślałam, że zrobienie zwykłego usg dla gina z przychodni to nie będzie problem. Zapisałam się i usłyszałam rzeczy następujące:
- po pierwsze, co ja taka nastawiona, że się uda! ludzie starają się średnio rok o dziecko i to jest norma więc mam się na nic optymistycznego nie nastawiać.
- dlaczego w ogóle przyszłam do niego, skoro leczył mnie endokrynolog ?
- jak w wywiadzie powiedziałam mu, że pcos leczyłam i że aktualnie wszystko jest wyprowadzone do normy, to usłyszałam, że on nie będzie zajmować się pomaganiem mi czy radzeniem dotyczącym zajścia w ciąże - mam skierować do kliniki leczenia bezpłodności (!). Tłumaczenie, że endokrynolog zakończył swoją pracę nic nie dało...
Usg z łaski. Oświadczył mi wtedy, że pęcherzyk jest po prawej stronie. A że ja niedoedukowana byłam, to nie zapytałam ile ma mm i innych szczegółów, które potem już u mojego gina okazały się istotne.
Ręce opadają.
Nóż się w kieszeni otwiera...
i.t.d.
 
a ja dziewczyny chodzę na NFZ do siostry zakonnej ktora jest ginekologiem, na początku śmiać mi się chcialo i dziwnie się czulam gdy zaczęła mi robić usg dopochwowe i nakłądała gumkę na ten mechanizm, ale przywykłam, dzieęki niej mam córkę i jestem teraz w ciaży. dziaij tez ide do niej do szpitala bo ma dyżur bo mam problem z bólami głowy i ciśneiniem, jestem niskociśnieniowcem a teraz mam 125/90i puls 88, głowa mi pęka i jest tak ściśnięta.mam nadzieję że nic sie nie dzieje dzieciątkowi. Lekarka na poczatku kazala zwiększyc dawkę magnezu a poniej zasugerowała jednak zeby do niej przyjechach, wiec jade za chwile, a mialam byc dopiero 12 lipca na wizycie. jakąś ciężką mam tę ciążę, stale coś mi dolega, jak nei bóle głowy to krzyża, brudzenia itp. trzymajcie kciuki zeby wszystko bylo dobrze, znowu zaczynam sie stresować
 
Mi też się wydaje ze to zalezy od człowieka....ja do swojej ginki chodzę prywatnia, ale tak jak wspominałam ze place za wizyty, bo chodzę na firmę...ale nie raz jeszcze przed ciążą było tak, ze musialam być u niej na wizycie w inny dzien niz przyjmuje prywatnie i bardzo często zapraszala mnie na dyżur do szpitala, tam mnie badala, zupelnie za darmo....jak leżalam w szpitalu na ginekologii-laparoskopia, to bylam naprawde pod wielkim wrażeniem kobiet tam pracujaccych...wszystkie mega mile, pomocne, życzliwe pacjentkom....dlatego tez mając do wyboru prywatny szpital a państwowy wybiorę ten państwowy...ze względu wlasnie na personel:)


milusia myślę, że to jeszcze za wcześnie...ale to lekarz podjmie decyzje, zależy jak duży jest Twoj Maluszek:)
 
reklama
pegas o, też jestem ze Śląska. I mam takie pytanko - jakiego lekarza ginekologa byś poleciła? Na swoją Panią Doktor nie narzekam, jestem bardzo zadowolona, ale chcemy iść tak ot na wizytę również gdzieś indziej :)
 
Do góry