reklama
kaczuszka2
Entuzjast(k)a
Grudnióweczka ja tak jak pisałam bym zostawiła w domu...
U nas w przedszkolu była fala rok temu i mój syn załapał dopiero po 1,5 miesiąca od 1 wysypu w jego grupie, a jeśli Twoja córcia nie chodziła ostatnio bo była chora to bym nie ryzykowała.
Kasienka - ja niestety nie szczepiłam - myślałam co tam ospa, musi być, ale po tym jak ciężko mój syn ją przechodził to faktycznie teraz się będę zastanawiać. Szczepienie nie uchroni, ale wtedy łagodniej przechodzisz.
U nas w przedszkolu była fala rok temu i mój syn załapał dopiero po 1,5 miesiąca od 1 wysypu w jego grupie, a jeśli Twoja córcia nie chodziła ostatnio bo była chora to bym nie ryzykowała.
Kasienka - ja niestety nie szczepiłam - myślałam co tam ospa, musi być, ale po tym jak ciężko mój syn ją przechodził to faktycznie teraz się będę zastanawiać. Szczepienie nie uchroni, ale wtedy łagodniej przechodzisz.
Kasienka_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2012
- Postów
- 2 117
Kaczuszka teraz wprowadzili dwe dawki ktore maja wlasnie chronic przed zarazeniem ... wczesniej byla jedna ktora zmniejszala skutki ale nie chronila przed zachorowaniem ... dwie maja juz chronic ... mam nadzieje bo nie chcialabym zeby maly sie pochorowal i zarazil Sarunie jak sie urodzi ... no i mowi sie ze naj;agodniej przechodza pierwsze zarazone dzieciaczki ... im pozniej sie zlapie tym gorzej sie przechodzi :|
kaczuszka2
Entuzjast(k)a
Kasieńka to by się zgadzało - bo on praktycznie jako jeden z ostatnich dostał i było z nim kiepsko
najgorsze, że potem przez kolejne 3 miesiące ma dziecko bardzo obniżoną odporność i tak jak nie chorował wcześniej, tak te miesiące po ospie ciągle chory, myślałam że mnie w pracy uduszą - 3 dni w przedszkolu, 2 tyg chory.... ![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
G
gość 574
Gość
Dona: ja się naczytałam sporo jak moja ospę przechodziła we wrzesniu,a do tego pytałam pediatry do którego chodzimy prywatnie i mówił, ze spokojnie i na luzie - przeciwciała matki, która ospę przeszła chronią dziecko w brzuchu i jemu zakażenie nie grozi - ani ospą ani półpaścem - niebezpieczne jest tylko w pierwszym trymestrze i przed porodem. Wszystko się zmienia, gdy matka nie przeszła ospy..
kaczuszka: to mamy chyba zupełnie inne doświadczenia z ospą
widać bardzo różnie dzieciaki przechodzą ospę - nie ma tu reguły szczepione czy nie, czego dowodem moja córa. Miała dosłownie 30 krostek - wszystkie na plecach. Na rekach, nogach ani jednej, na buźce jedną na czole. Zero temperatury - szalała jak zwykle i nawet przez minutę nie czuła się gorzej przechodząc ospę niż jej nie mając... mysleliśmy, ze dom rozniesie,a siedział z nią mój mąż, więc jak wracałam z pracy to dom przewalony do góry nogami ;-)
Po tygodniu nie było śladu po ospie, bo to na plecach zaschło i odpadło, ale się uparłam, że to ospa i ma 2 tyg. w domu siedzieć....
Dla formalności dodam tylko, że moja córa jest nieszczepiona na nic, więc jeśli szczepienia pomaga w łatwiejszym przejściu ospy, to w mojej teorii nie szczepienie na nic też pomaga w łatwiejszym przechodzeniu ospy i ogólnie chorób, bo po ospie wróciła do przedszkola i 1,5 miesiąca nie złapała nic - nawet kataru, a potem na urodzinach u koleżanki kolega jej sprzedał swój kaszel (dzieciaki miały takie trąbki urodzinowe i każdy po każdym brał tę trąbkę i sobie trąbiły wszystkie dzieci w jedną - bardzo "higienicznie" to już pomijam, ale przy okazji pozarażały się te zdrowe, od tych niedoleczonych i poległy wszystkie co były na tych urodzinach...żenada jednym słowem, ale zabronić jej biegać z tą trąbką się po prostu nie dało... )
kaczuszka: to mamy chyba zupełnie inne doświadczenia z ospą
Po tygodniu nie było śladu po ospie, bo to na plecach zaschło i odpadło, ale się uparłam, że to ospa i ma 2 tyg. w domu siedzieć....
Dla formalności dodam tylko, że moja córa jest nieszczepiona na nic, więc jeśli szczepienia pomaga w łatwiejszym przejściu ospy, to w mojej teorii nie szczepienie na nic też pomaga w łatwiejszym przechodzeniu ospy i ogólnie chorób, bo po ospie wróciła do przedszkola i 1,5 miesiąca nie złapała nic - nawet kataru, a potem na urodzinach u koleżanki kolega jej sprzedał swój kaszel (dzieciaki miały takie trąbki urodzinowe i każdy po każdym brał tę trąbkę i sobie trąbiły wszystkie dzieci w jedną - bardzo "higienicznie" to już pomijam, ale przy okazji pozarażały się te zdrowe, od tych niedoleczonych i poległy wszystkie co były na tych urodzinach...żenada jednym słowem, ale zabronić jej biegać z tą trąbką się po prostu nie dało... )
Ostatnio edytowane przez moderatora:
kaczuszka2
Entuzjast(k)a
agagsm - starszy syn tak jak Twoja córka przeszedł ospę ok i dlatego olałam szczepienie, niestety drugi synek to inaczej przechodził.... taki ma niestety urok, jak nie choruje to długo, długo, a jak go coś złapie to masakra. Po ostatniej jelitówce wylądowaliśmy w szpitalu bo był odwodniony, jak był mały kropka na buzi - myślałam że mu żyłka pękła - a to naczyniak jamisty - comiesięczne wizyty na onkologii przez rok i różne badania, jak nie mógł robić siusiu jak miał 6 mcy podejrzenie roszczepu kręgosłupa i ostatecznie operacja, jak brzuch go bolał w wieku 2 lat to zapalenie wyrostka, wgłobienie jelita i zapalenie węzłów kreski - operacja.... u niego niestety jak coś jest to nie tak prosto ![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
G
gość 574
Gość
kaczuszka: no właśnie z dzieciakami nie ma reguł i nie wiadomo co które jak przejdzie - to co jedne przejdzie lajtowo, drugie tygodniami męczy i nie wiadomo czemu tak jest. Współczuję problemów zdrowotnych synka - mój brat był tez taki, ze cokolwiek to on od razu łapał i chorował, a ja wręcz odwrotnie - tak jak moja córa - przez co ospę przeszłam mając 24 lata dopiero, bo mnie dziecko kuzynki zaraziło.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 12
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 999
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 25
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: