reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wizyty u lekarza, badania i zdrowie naszych Fasolek

Nawet nie wyobrażam sobie jak im cięzko. Raz reanimowali maleństwo przy mamie a raz w nocy. lekarze mówią że kolejnej zapaści nie przeżyje. Nie dają maleństwu szans :(
Moja kolezanka nie moze sobie wybaczyć ze tak lekko potraktowała zalecenia lekarza , a jej mąz to cień faceta. Dobrze ze jej mama przyjechała w nocy.

Krzysiek jak był odebrać wczoraj Emilkę to mi z progu powiedział : Aga jak nie będziesz lezec to Ci nogi powyrywam. no to leze i nic nie robie
 
Ostatnia edycja:
reklama
Moze sie nie podda maluszek :( wiem jedno ze zaden tydzien nie daje gwarancji i radosci o juz dobrze juz jestem w 30'tc. To juz szansa ze maluch przezyje ... A jak nie... ??? Kto kogo ma wtedy obwiniac ? Matka lekarza? Lekarz matke? Czy ojciec matke i lekarza ? Matka sama siebie imzyc z tym ciagle? Dla mnie absurdalne podejscie do zagrozenia jakie ze soba niesie przedwczesny porod... Wiem ze nie da sie lezec ciagle ale na Boga wiecej wyobraźni...
 
Anisen: straszne i smutne - mam nadzieję, ze się lekarze mylą i maleństwo koleżanki wbrew prognozom przeżyje...
Fifka: ja ci nie będę mówiła co masz robić, bo sama wiesz najlepiej - każda z nas jest inna, ale ja mając taką sytuację jak u ciebie plackiem bym leżała choćbym miała odleżyn dostać, a Konrad miałby bajki hurtem oglądać - nigdy nie jest tak, że nie ma wyjścia czy jakiś możliwości, by leżeć. No, ale jak mówię - to twoja decyzja i twoje dzieci - mam nadzieję, że spokojnie do grudnia dotrwasz i tego ci życzę:tak:


ja wiem jak to jest z rozwarciem i skracającą się szyjką, bo od 22tc. mi się skracała w pierwszej ciąży i rozwierała. W 27tc. zakładali mi pesar i tylko dzięki krążkowi i leżeniu plackiem dotrwałam - lekarka zakładająca pesar dawała mi max. 2 tyg., że urodzę i się zaparłam - do 34tc. wstawałam na wizytę i do łazienki - w 36tc. mi zdjęli krążek - a urodziłam w 40tc. Miałam znajomą, której jak założyli krążek to stwierdziła, że może to i owo porobić, bo przecież krążek przytrzyma - urodziła w 33tc.
 
Anisen ja jestem święcie przekonana że i ja bym z takim poczuciem żyła wiec mi nawet jak brzuch sie spina i skurcz jakiś trąca to sie kłade i już... Nie mam dzieci prawda ale czy dziecko wyjdzie ze mna czy z kims innym o innej porze na dwor nic sie nie stanie nawet jakby mialo ze mna miesiac siedziec w domu... Trzeba tylko miec nadzieje ze wszystko sie dobrzeskonczy i nikt z nikim sie zegnac nie bedzie musial ... :(
 
Matko, Anisen, ale wiadomość :( Akurat wg terminu porodu z USG sama mam teraz 28tyg i 4 dni... Strasznie mi żal tych rodziców i tego dzieciątka... Oby się jednak wykaraskali z tego obronną ręką...
 
fifka a ja Ci szczerze powiem że dziwię się lekarzowi że Cię nie położył do szpitala...Wiem masz małe dziecko,ale właśnie dlatego!Przy dziecku nie odpoczniesz i pisz co chcesz wiem jak jest:tak: a gdybys leżała w szpitalu nie miała byś wyjścia,a Konradek na pewno by nie zginął,na pewno macie rodzinę,jakoś byście dali radę,wiem jak bardzo Ci ciężko,bo zanej strony musisz walczyć o dziecko nienarodzone,a z drugiej żal Ci małego...Ale u mnie gdyby lekaż powiedział na ostatniej wizycie że szyjka za krótka to mąż zapowiedział ze się kłade do szpitala i koniec kropka,bo w domu zawsze jakieś jest zajęcie...Taka jest prawda...A Ty jej po prostu nie masz!!!!!!Adrianek chociaż pare tyg jeszcze musi wytrwać w brzuszku...Jej ja jestem bardziej przerażona od Ciebie...:no:



Anisen jeju jakie to przykre...:zawstydzona/y:myslałam ze dzieci w tym tyg maja większe szanse...
 
Anisen trzyma kciuki za kolezanke I oby jednak mala przezyla...

Fifka oszczedzaj sie kochana.. moja mama mnie urodzila w 7 miesiacu nie wiem dokladnie w ktorym tyg. I na szczescie po za tym ze mam zrypane biodra nc mi nie kest...ale nalezalam sie w szpitalu..
Pros meza by szykowal wam jedzonko..nocnik przy lozku..owoce picie ksiazeczki klocki gierki bajki..badzie w jednym pokoju I ograniczja wstawanie na maxa.
Pqmietaj ze teraz to nie musi przebiegac jak w ciazy konradem bo jednak to jest druga ciaza... szyjka jest bardziej podatna na rozwarcie... a jak nie masz jak sie oszczedzac w domu to niestety do szpitala.. najwazniejsze by adraniek zostal jeszcze w brzuszku... wiem ze Ci ciezko .trzymaj sie
 
antinetka my terminy miałyśmy raptem 9 dni różnicy. U mnie tak jest że niania na spacer z malcami, częściej jedzą z knajpy jedzenie niż moje, nie pamiętam kiedy prasowane , w soboty spacer z koleżanką nauczycielką, częściej bajki w TV , a sprzątanie J robi w niedziele i mam w duszy że niedziela ;) a ja leże, nie podnosze zadnego, zakupy przynosza mi z Almy . Drogo ale do kuchni mi wnoszą. A pranie raz na tydzień hurtem J robi :))
Milusia ona maleńka jest, raptem 857g , serduszko ma slabe ale lekarze powiedzieli ze gorsze są płucka :( . ogólnie osłabiona bardzo.
 
reklama
Anisen i wlasnie to pokazuje ze wiedzac czy nie wiedzac, bedac juz czy nie bedac w podobnej sytuacji ,,, jak to sie mowi nie ma dwoch ciaz nie ma dwoch takich samych sytuacji ... Niech Bozia oszczedzi tego okruszka i zostawi go z rodzicami ...

Fifka
ja tak jak Agagsm napisala chocby ... chocbym miala puszczac dziecku caly dzien bajki i maz mialby sprzatac po mlodym do wieczora bo rozwalilby jedzenie wszedzie ... to bym plackiem lezala i tylko na lezaco probowala karmic ... i do lazienki wstawala
 
Do góry