vinga89
mamusia syneczków
Pustiszi, nie martw się, ja muszę "wsadzać sobie" luteinę, więc codziennie się "tam" macam :/ i też tak jakby popuchnięta jestem
mój też był przy porodzie i bardzo się z tego cieszę. nie był upierdliwy (chociaż na co dzień potrafi być). był wielkim wsparciem dla mnie. gdy miałam już takie okropne skurcze to nie mogłam oddychać aż bo ból niesamowity, to on się wtedy darł, żebym oddychała - i miał rację.
ah Hope, Milusia - &&&& za wizytki wracajcie z dobrymi wieściami i fotkami maluchów
mój też był przy porodzie i bardzo się z tego cieszę. nie był upierdliwy (chociaż na co dzień potrafi być). był wielkim wsparciem dla mnie. gdy miałam już takie okropne skurcze to nie mogłam oddychać aż bo ból niesamowity, to on się wtedy darł, żebym oddychała - i miał rację.
ah Hope, Milusia - &&&& za wizytki wracajcie z dobrymi wieściami i fotkami maluchów