Witajcie Mamuśki
Dzis już mi trochę lepiej. Czyba kryzys tymczasowo minął. Wyszalałam się rano z moją Niunią a teraz "sprzedałam" ją tatusiowi na spacer.
Marlag my faktycznie książkowy termin mamy chyba ten sam
Czy OM miałaś 19 stycznia? Zobaczymy kiedy trafimy na porodówkę.
Choć to drugie dziciątko, ale czasem mam stracha :
Pierwszy poród miałam dokładnie zaplanowany : proszę przyjść 27 stycznia (2003) przed 7 rano - będziemy rodzić. Oczywiście zero skurczów i rozwarcia i weź tu sobie rodź
Ale o 19 było już po wszystkim. A teraz? Boję się zaskoczenia, bo podobno drugi poród lubi być dużo szybciej. Pamiętam jak leżałam na porodówce kilka mamusiek wieloródek twierdziło, że najlepiej jest tym pierworódkom, bo nie wiedzą co je czeka, a jak się już wie to ciarki przechodzą :
Ja twierdzę jednak, że jest to jedne z najpiękniejszych przeżyć w życiu kobiety. Mam nadzieję, że żadnej z Was nie przestraszyłam. To tak jak z chodzeniem po górach - trochę się człowiek namęczy, ale jak już wejdzie na szczyt... :
szczęście jest nie do opisania.
A ztym doświadczeniem z noworodkami to też jest różnie. Ja przed porodem przez dobrych parę lat pracowałam w Domu Małego Dziecka. To była moja pasja. Zajmowanie się malutkimi dziećmi nie miało przede mną tajemnic - tak mi się wydawało. Ale jak urodziłam Elunię - spanikowałam. Pamiętam pierwszą noc w domu - przeryczłam. To był styczeń, u nas centralne ogrzewanie no i maleństwo dostało katarek. Byłam tak przerażona, że dziecko mi się dusi, że nie może ssać bo nosek zatkany itp. Na szczęście już wcześniej miałam upatrzoną swietną pediatrę i zaraz w nocy do niej dzwoniłam. Przede wszystkim mnie uspokoiła a dopiero potem powiedziała co robić. Dziś z tego się śmieję, ale co przeżyłam wtedy to szok. Podstawa to spokój i opanowanie, bo maleństwu wszystko się udziela. U Was na pewno będzie lepiej, bo na szczęście nie każda jest tak chorym nadwrażliwcem jak ja :-[ A poza tym cos takiego jak intuicja matczyna faktycznie istnieje i jest to pewnik w działaniu - pod waruniem, że da się jej spokojnie dojść do głosu
Więc Mamuśki - jesteśmy specjalistkami od własnych dzieci
Warto wierzyć w siebie.