[Uwaga] Lęk przed martwym porodem, czy lepiej donosić mimo wszystko?

[aspekt]

.

 

[Emka_27]

Masz duży bagaż doświadczeń, nie każda z nas by sobie z tym poradziła i zdecydowała na kolejne ciąże. Ja przeszłam dużo mniej niż Ty, ale wystarczająco dużo, by już nigdy nie zdecydować się na następne dziecko. Wracając do Twojej sytuacji, to może faktycznie skonsultuj się z innym psychologiem i psychiatra, tak żebyś naprawdę była otoczona właściwą opieką. No i koniecznie musisz mieć dobrego specjalistę ginekologa, który będzie też na tyle empatyczny, że zrozumie Twoje obawy i pomoże zaplanować bezpieczne rozwiązanie dla ciebie i dziecka. Inna sprawa, że nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego co może się wydarzyć. Ja trafiłam do szpitala w 37tc+4 z arytmia serca płodu i nawet kardiolog nie zalecał natychmiastowego rozwiązania ciąży, lekarze czekali do skończonego 38tc.

 

[meli24]

Nie jestem w stanie nic poradzić, ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji ale kiedyś trafiłam na pewną dziewczynę na YouTube i ona swoje pierwsze maleństwo urodziła* chyba w 6/7 miesiącu ciąży.
Niedawno urodziła swoją drogą córeczkę, ma trochę filmików w których opowiada co i jak i mysle, że możesz coś wyciągnąć z tego dla siebie. Przy rozwiązaniu tej drugiej ciąży trafiła dużo wcześniej do szpitala.
Myślę, że ze względu na swoją historię lekarze powinni bardzo Was obserwować i zrobić wszystko by doszło do szczęśliwego zakończenia, czego Ci z całego serca życzę.

Wklejam link do jednego z filmów dziewczyny, o której wspomniałam. Może się przyda.

*edit

 

[Lady Loka]

Nie jestem w stanie nic poradzić, ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji ale kiedyś trafiłam na pewną dziewczynę na YouTube i ona swoje pierwsze maleństwo poroniła chyba w 6/7 miesiącu ciąży.

Urodziła. Poronienie jest do skończonego 22tc, potem jest poród.

 

[Hmmmm]

W poprzedniej ciąży - tej z 2022 miałam wizyty na początku co 2 tyg, a pod koniec dostałam tel do lekarza.

Zobaczymy jak będzie w tej.

 

[meli24]

Urodziła. Poronienie jest do skończonego 22tc, potem jest poród.

Racja, to miałam na myśli