reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

witam!!

Witajcie jak zwykle wieczorkiem.Serdecznie witam nowe "mamuśki" w naszym gronie.Dzisiejszy dzień minął mi bardzo szybko , byłam na małym spaceku a potem leżakowałam w ogródku.Moje samopoczucie zdecydowanie lepsze i katarek mnie już tak nie męczy.Przy okazji spacerku zaglądnęłam do sklepu dzicięcego i wypatrzyłam taką karuzelkę na łóżeczko .Kosztuje 45.oo ale jest boska.Narazie nie mam kaski ale jak tylko coś skapnie to chyba ją zafunduję dzidzi.
 
reklama
Lindsay po Fenoterolu mogą wystąpić drgawki, kołatanie serca itp. bierze się wtedy do kompletu Isoptin. Szczęśliwie u mnie takie objawy nie wystąpiły ;D więc biorę sam Fenoterol 3x po 0,5 tabl. Czuje się dobrze, puls mam około 96, nawet moja gin nie chciała mi wierzyć że wytrzymuję bez Isoptinu, ale chyba "serce mam jak dzwon" ;)
Poza tym siła skurczy się zmniejszyła, tzn. są ale bezbolesne!
Oczywioście biorę też 2x Magne B6
 
Frezja uważaj na siebie. Duzo wypoczywaj . Jesteś słowną osóbką :-) (brzuszek).

Kasiu74 to dobrze, że Twoje samopoczucie jest już lepsze. Swoje juz wycierpiałaś i dlatego musisz kupić tę karuzelkę :-) a co sie bedziesz szczypała :-)
 
Doxa to rzeczywiście jesteś wielka, że tak się czujesz po tym leku !!!
dziewczyny kończę. mężuś obiecał mi 30 min drapania po pleckach :)  a ja jestem od tego uzależniona. do zobaczenia rano..
 
hi, hi to miłego drapania Lindsay, do jutra!

Kasiu cieszę się, że wracasz do zdrowia!

Jolik mi się wydaje czy mam omamy, ale chyba Twój post o spacerkach zniknął ;)
 
DOXA żartuję oczywiście :-) pisałam, ale skasowałam bo był bez ładu i składu. Totalny bezsens :-)
Wogóle cały dzisiejszy dzionek jest do duszy :-) Dobrze, że się już pomału kończy !!!
 
hi, hi a już myślałam że coś mi się pomyliło ;)

ja też mam dzisiaj taki dzień, nic nie zrobiłam w domu, na forum też się nie udzielałam, chociaż dużo siedziałam przy komputerze (jakoś mi czas dziwnie leciał), udało mi się chyba zdrzemnąć, chociaż nie jestem pewna czy usnęłam ... ;)
 
:laugh: Lindsay Ty to masz fajnie z tym drapaniem:)

oj Kasiu dobrze że Ci już przeszedł ten katar, to koszmarnie męczy. Zdrówka, zdrówka, zdrówka

Doxa to te nasze oczy......zawodzą ;)  

.........a nie jednak masz sokoli wzrok
 
reklama
Witajcie Kochane Mamuśki! Serdeczne przywitania dla NOWOPRZYBYŁYCH.

Wiecie co Dziewczyny, tak czytam o tym "leżeniu koniecznym" i różne myśli mi się kłębią. W pierwszej ciąży LEŻAŁAM - co miesiąc tydzień w szpitalu i reszta leżenia w domu. Od 6 tygodnia ciąży L4!!! Faktem jest, że długo staraliśmy się odzidzię, stąd taka pełna kontrola naszego gina o ziarenko, które w końcu się zasiało. Nie rozumiałam tego przykazu leżenia i drażniło mnie to, tym bardziej, że z natury jestem bardzo żywotna. Co więcej - czułam się dobrze. Dopiero po 26 tygodniu ciązy gin powiedział nam, że możemy odetchnąć z ulgą, bo w razie czego dziecko uratują! Wyobrażcie sobie jakiego stresu nam oszczędził nie mówiąc o wiszącej na włosku ciąży? Przy czym faktem jest, że już od dawna nauczył nas bezwzględnego posłuszeństwa jego 'przykazaniom'. Urodziłam 2 dni przed planowanym terminem. Teraz nie wyobrażacie sobie ile bym dała, żeby móc sobie odpocząć, czy po prostu poleżeć choć 10 min w ciągu dnia. Dlatego jeśli tylko możecie ODPOCZYWAJCIE!!! Wiem, że ciąża to nie choroba, ale Wasza dbałość o siebie teraz to inwestycja na całe życie Waszego dziecka!!!

Ale się spisałam ;) ale leżało mi to na sercu, bo martwię się o co po niektóre z Was. Zaczynałyście w takiej "krasie" a tu co chwilę coś się której sypie :(
 
Do góry