reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

witam!!

Doxa, może ja też powinnam poćwiczyć to wtedy wiedziałabym na co zrzucić winę :laugh:

Nie no, codziennie coś nie tak bym jadła??? A może małe ma alergię na truskawki :) Ale wczoraj ich nie jadłam a było tak samo. Jak nie urok to.......przemarsz wojck. zobaczę jutro postaram się trochę poleżeć i zobaczę jak będzie może to od tego latania całymi dniami, dzieciak pluje mi w .....twarz ;D
 
reklama
Syla a jak się czujesz? Gardełko boli? Co dokładnie Ci jest? Stan zapalny gardła czy jakaś grypka? A masz temperaturę? Dobrze, że możesz trochę odpocząć!
 
jak Twoje małe, masz wrażenie że się cofnęło jak pisałąś???

a ja dzisiaj ogórki małosolne zajadałam. Pychotka. Teraz już nie wiem co lepsze czy słodkie czy kwaśne.

Tak, tak zapalenie gardła, słuzówki, ale to nie grypa. Temp rano 38 (w uchu). W ciągu dnia mam wrażenie że temp skacze. Nie jest źle. Jestem przekonana że jak człowiek przemęczony to spada odporność i łapie co tylko się wykluwa. :) Jakieś homeopatyczne leki dostałam, rutinoscorbin, syr wykrztuśny dla dzieci.

Wiesz co, teraz się zorientowałam że lekarka mówiła żebym wykrztuśny piła dla małego żeby w razie co nic nie zalegało. Chyba że czegoś nie zrozumiałam. Może to małe jest zaziębione i ja mam takie dziwne odczucia w brzuchu. Nie, chyba głupoty gadam. Czy to wogóle możliwe???? Przecież nie jest na tyle rozwinięte żeby jakieś odruchy związane z zaziębieniem miało.
 
Jak już wam pisałm mam dzisiaj trudny dzień ,ale weszłam sobie na forum majowych mam (wam też polecam) i znalazłam tam coś na poprawę humorku.Zdjęcia malutkich istot które jeszcze niedawno były w brzuszkach swoich mam zupełnie jak nasze maleństwa.Jak znajdziecie chwilkę zajrzyjcie tam napewno nie pożałujecie.POZDRAWIAM!!!!
 
Syla nie umiem Ci pomóc, nie wiem co odczuwasz! Może podjedź jeszcze raz do swojej lekarki??

Jeśli chodzi o mojego łobuza, to mi się wydaje że trochę się cofnął, ale lekarka dzisiaj powiedziała że jest nisko główka :( Dostałam fenoterol :( na skurcze.

A ogórki małosolne robiłam sama i coś mi nie wyszły, chyba za mało dałam soli, są naprawdę MAŁOsolne ;)
 
reklama
Witam Was serdecznie!
Wiele razy tu zaglądałam, ale jakos nie miałam odwagi napisać. Cieszę się jednak, że się odważyłam. Jestem z Krakowa i tak jak Wy będę rodzić w październiku ok. 26. Najchętniej przeczytałabym wszystkie 166 stron, jednak czas mnie ogranicza a dokładnie córunia ;) z którą jestem 24 na dobę - po pracy z dodatkiem męża ;) Dziś mąż był caluteńki dzień w pracy więc moja Elunia korzystała z mamy na całego. Usypijąc ją po prostu padłam jak stóweczka. Wstałam o północy i po śnie. Żeby nie robić rumoru w domku nie robię nic innego tylko zaglądam do Was.
Jest to moja 3 ciąża - drugą straciłam w październiku.
Pierwszą przeleżałam trochę w szpitalu, trochę w domu. Pierwsza w porównaniu do obecnej była rajem ;) To za sprawą już posiadanego małego-ogromnego szczęścia naszej kochanej Niuniulki, która jest całym naszym światem, długo na nią czekaliśmy. Jest mi trochę trudno cieszyć się urokami kolejnej ciąży tak jak pierwszej, gdyż najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu.
Najgorsze jest to, że miesiąc temu lekarz stwierdził, że szyjka macicy jest krótka i miękka, więc mam leżeć. Wyobrażacie to sobie przy dwu letnim dziecku? Rodziców mam daleko, a teściowie nie bardzo mogą. Jesteśmy zdani sami na siebie. Żyję nadzieją, że jednak donoszę maleństwo, bo na ile się da oszczędzam się a biedny mężuś (bez słowa narzekania) robi wszystko w domu - po pracy oczywiście.
Ostatnio teściowa zaoferowała pomoc. Przenieśliśmy się tam, ale wytrzymała tylko tydzień. Nasza Niunia okazała się zbyt poważnym wyzwaniem. Dużo czasu i uwagi jej poświęcamy i do tego jest przywzyczajona. Więc jeśli ktoś chce się nią zajmować musi dużo opowiadać, czytać, wymyślać nowe zabawy (choć wystarczy za nią podążać, bo jest w tym świetna), a to po tygodniu wykończyło moją teściową. Widząc jak się męczy postanowiłam, że wracamy do domku. Czasem przyjedzie wyjść z Niunią na spacer czy pobawić się. Doceniam to, bo bardzo się stara, a ja mogę wtedy odpocząć.
Kilka dni temu byłam u lekarza i na szczęście okazało się, że jest dobrze tzn. nie polepszyło się, ale co ważniejsze nie pogorszyło. Podobno po wcześniejszym porodzie i poronieniu (miałam zabieg usunięcia martwej ciąży) szyjka ma prawo być sfatygowana.
Mam nadzieję, że Was tym wszystkim nie zanudziłam. Pozdrawiam serdecznie wszystkie październikowe mamuśki.
 
Do góry