reklama
Jolik
Nieźle zakręcona mama
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2005
- Postów
- 2 991
Hej,
Ufffffffffffffff mam dostęp do albumu !!!
Dzisiaj miałam ciężki dzionek bo postarzałam się o kolejny rok :-( Stara baba jestem :-( buuuuuuuuuuuuu
W pracy jak zwykle full roboty.
A jutro znowu wybywam na całodniowe szkolenia, aż trzy długie dni .... i znowu szykuje się mega kombinowanie z karmieniem :-(
Efunia - a skąd ten podły nastrój?
Ufffffffffffffff mam dostęp do albumu !!!
Dzisiaj miałam ciężki dzionek bo postarzałam się o kolejny rok :-( Stara baba jestem :-( buuuuuuuuuuuuu
W pracy jak zwykle full roboty.
A jutro znowu wybywam na całodniowe szkolenia, aż trzy długie dni .... i znowu szykuje się mega kombinowanie z karmieniem :-(
Efunia - a skąd ten podły nastrój?
Jolik pisze:Dzisiaj miałam ciężki dzionek bo postarzałam się o kolejny rok
100 lat, 100 lat ... i jeszcze jeden i jeszcze raz
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Jolik
Nieźle zakręcona mama
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2005
- Postów
- 2 991
Dzięki dziewczynki za życzonka :-)
Magdusiek - faktycznie unormowało się jakoś, choć dzisiaj nie mieliśmy np obiadu bo nie miałam kiedy go ugotować :-) Teraz moim marzeniem jest dobrze się zorganizować ... żeby Tymek był zadowolony nio i my. Póki co wszystkie sprawy domowe, które robiłam w tygodniu przekładam na weekend i tym sposobem nie mam dnia wolnego :-( musze to zmienić bo długo nie pociągnę hihihi Tempo w jaki teraz żyję przerasta mnie trochę, a najbardziej denerwują mnie te częste wyjazdy na szkolenia. Nie ma mnie wtedy cały dzień, a tęsknota robi swoje ... no cóż nikt nie mówił, że będzie łatwo ...
Magdusiek - faktycznie unormowało się jakoś, choć dzisiaj nie mieliśmy np obiadu bo nie miałam kiedy go ugotować :-) Teraz moim marzeniem jest dobrze się zorganizować ... żeby Tymek był zadowolony nio i my. Póki co wszystkie sprawy domowe, które robiłam w tygodniu przekładam na weekend i tym sposobem nie mam dnia wolnego :-( musze to zmienić bo długo nie pociągnę hihihi Tempo w jaki teraz żyję przerasta mnie trochę, a najbardziej denerwują mnie te częste wyjazdy na szkolenia. Nie ma mnie wtedy cały dzień, a tęsknota robi swoje ... no cóż nikt nie mówił, że będzie łatwo ...
*syla*
kobieta pracująca...
wszystkiego najlepszego Joliczku!!!
Efunia nie smutaj i nie złość.
Ja dzisiaj byłam u koleżanki, która ma się przez 1 miesiąc do 2 zająć Igą jak jak wrócę do pracy aby choć trochę przedłużyć karmienie. Postanowiłyśmy spróbować. Dzisiaj mierzyłam czas dojazdu od niej do pracy - 10min a z pracy do niej będzie trochę dłużej bo nie chce się drogowcom dupy ruszyć i skończyć skrzyżowanie na Marynarskiej i muszę objazdami naokoło jeździć. Więc mała szansa abym mogła 2 razy z pracy wyskoczyć na karmienie 0,5h. Kombinuję dalej...
Już to wszystko widzę. Wyjdę z pracy, po Oskara, o ile nie ma sportu i taekwoondo to wyjedziemy spod szkoły o 16,30, po Igę (w korkach) i będziemy pewnie na 18 w domu. Oskar poza domem od 7 do 18, Iga i ja tak samo. Ale scenariusz się pisze. 3 dni w tyg o 17,45 wyjazd spod szkoły i przed 19 w domu. Dżizus ale szopka. Kiedy praca domowa : No ale jak Jolik dobrze powiedziałaś nikt nie obiecywał że będzie łatwo, lekko i przyjemnie.
Teddy, ja już zastanowiona ale dziś taki dzień że ledwo rzęsami kłapię.
Efunia nie smutaj i nie złość.
Ja dzisiaj byłam u koleżanki, która ma się przez 1 miesiąc do 2 zająć Igą jak jak wrócę do pracy aby choć trochę przedłużyć karmienie. Postanowiłyśmy spróbować. Dzisiaj mierzyłam czas dojazdu od niej do pracy - 10min a z pracy do niej będzie trochę dłużej bo nie chce się drogowcom dupy ruszyć i skończyć skrzyżowanie na Marynarskiej i muszę objazdami naokoło jeździć. Więc mała szansa abym mogła 2 razy z pracy wyskoczyć na karmienie 0,5h. Kombinuję dalej...
Już to wszystko widzę. Wyjdę z pracy, po Oskara, o ile nie ma sportu i taekwoondo to wyjedziemy spod szkoły o 16,30, po Igę (w korkach) i będziemy pewnie na 18 w domu. Oskar poza domem od 7 do 18, Iga i ja tak samo. Ale scenariusz się pisze. 3 dni w tyg o 17,45 wyjazd spod szkoły i przed 19 w domu. Dżizus ale szopka. Kiedy praca domowa : No ale jak Jolik dobrze powiedziałaś nikt nie obiecywał że będzie łatwo, lekko i przyjemnie.
Teddy, ja już zastanowiona ale dziś taki dzień że ledwo rzęsami kłapię.
*syla*
kobieta pracująca...
Izabelka, ja robiłam i nadal czasami tak robię jak mała płacze, idę do niej pogłaszczę po główce, czasami nawet przytulę swoją twarz do jej (nie wyjmując jej z łóżeczka) i coś poszepczę na uszko znowu pogłaszczę delikatnie i wychodzę.
Czasami tak parę razy. Jeśli miała bardzo zły dzień i nic nie pomagało to brałam ją na chwilkę na ręce stojąc cały czas przy łóżeczku, przytuliłam, pogłaskałam, pocałowałam i odkładałam do łóżeczka. Nie wiem czy można to ostatnie polecać ale u mnie działało.
Czasami tak parę razy. Jeśli miała bardzo zły dzień i nic nie pomagało to brałam ją na chwilkę na ręce stojąc cały czas przy łóżeczku, przytuliłam, pogłaskałam, pocałowałam i odkładałam do łóżeczka. Nie wiem czy można to ostatnie polecać ale u mnie działało.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 72
- Wyświetleń
- 10 tys
Podziel się: