reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wczesniaki ur,36 tydzień

Hej kaśka k czytając że aż tyle razy wylądowałaś na porodówce aż gęsiej skórki dostałam. Współczuje...:-(ale dobrze że dotrwałaś chociaż do tego 36 tyg. Ważne że jesteście już w domku :happy::happy::happy: Mała urośnie ani się nie obejrzysz:-). Mam pytanie czy w pierwszej ciąży też miałaś takie problemy?
 
reklama
Kaśka k Witaj :-) Malutko Twoja córeczka ważyła jak na ten tydzień ciąży. A z serduszkiem to macie przetrwały przewód owalny? Dobrze że już jesteście razem :-) Zobaczysz że z każdy miesiącem córcia będzie silniejsza i lekarze też się skończą:tak: Takie wyleżane dzieci są potem bardzo fajne :-)
Iwa29 faktycznie bardzo silną masz myszkę :tak:Ładnie przybiera na wadze:happy: Ja piersią nie karmiłam :-( Najpierw mała leżała w inkubatorze a potem była bardzo słabiutka i nie potrafiła ciągnąć pokarmu. Ja natomiast walczyłam z nawałem a potem ze stanem zapalnym piersi. Ten okres to była dla mnie trauma i nawet lekarze nie pomogli choć się starali :-(
Za niedługo będę się z M starać o kolejnego dzidziusia i strasznie się boję o kolejne komplikacje i poród przedwczesny, poronienie :-(
 
witam Wszystkich
ciążę miałam zagrożoną i ostatni miesiąc leżałam w szpitalu porodówkę zaliczyłam trzy razy w 32tc potem w 34 i w 36 tc kiedy to już odeszły wody
dzisiaj Michasia skończyła miesiąc
przy porodzie mała ważyła 1960 i 48 cm
miała problemy z oddychaniem i wyziębiała się więc kilka dni spędziła w inkubatorze
do tego standardowo żółtaczka i małe problemy z serduszkiem

najważniejsze
od kilku dni jesteśmy w domku i cieszymy się sobą
troszkę biegamy po lekarzach i badaniach ale już razem

Witam,

maleńka ta twoja niunia :sorry: Ale szybko nadrobi :tak:
Moja Niki też z 36tc, podobnie też były problemy z oddychaniem, inkubator. Jak wróciłyśmy do domu wszystko to przestało się liczyć :tak:
Biegania po lekarzach i szpitalach było sporo :eek: Ale już większość mamy za sobą :tak:

Powodzenia i duuuużo zdrówka dla maleńkiej :tak:
 
witam Wszystkich
ciążę miałam zagrożoną i ostatni miesiąc leżałam w szpitalu porodówkę zaliczyłam trzy razy w 32tc potem w 34 i w 36 tc kiedy to już odeszły wody
dzisiaj Michasia skończyła miesiąc
przy porodzie mała ważyła 1960 i 48 cm
miała problemy z oddychaniem i wyziębiała się więc kilka dni spędziła w inkubatorze
do tego standardowo żółtaczka i małe problemy z serduszkiem

najważniejsze
od kilku dni jesteśmy w domku i cieszymy się sobą
troszkę biegamy po lekarzach i badaniach ale już razem
No to jeszcze raz ogromne gratulacje:tak::tak::tak:
Najwazniejsze ze juz jestescie w domku:-):tak:
 
Monik- tak jak ja.....jestem przerażona. chciałabym już mieć drugiego bobasa, ale jak pomyślę o tym wszystkim to drętwieję.:-( nie chce kolejnego dzidziusia narażać na to samo. Mimo, że pilnowałam cukru w ciąży to i tak przez to urodziłam tak wcześnie.
Moja gin powiedziała mi, że głównie przez wahania cukru kobiety nie mogą donosic ciąży. cukier skacze już od pierwszych dni ciąży. Wtedy gdy kształtuje się serduszko i mózg maluszka cukier musi być w normie, bo inaczej prowadzi to do zmian w sercu i układach...A jak maluszek od samego początku zle się rozwija to niestety organizm sam wydala chory płód. Gin. była bardzo zaskoczona, że mały jest zdrowy, bo bez opieki medycznej rzadko się to zdarza!!! Teraz jeszcze przed zajściem w ciążę musze być pod opieką poradni diabetologicznej i okaże się jak to u mnie wygląda.:-(
Monik a dlaczego urodziłaś wcześniej??
KaśkaK- gratulacje, że mimo wszystko się udało!! Jak to zrobiłaś, że odważyłaśsie na kolejne dziecko???ufff....bardzo się cieszę, że wszystko jest ok !!
 
Kerna najgorsze jest to jak problemy zdrowotne ciągną się za nami:no: Dobrze że teraz będziesz wszystko kontrolować z lekarzami i mam nadzieję że spokojnie doczekasz się drugiego maleństwa.
Ja miałam problem z mięśniakami na macicy. Dwa razy poroniłam a potem miałam operacyjnie usuwane te mięśniaki, a były duże. Na szczęście udało się lekarzom ocalić macicę. Ciążę z córcią miałam zagrożoną od samego początku (plamienia, leki na podtrzymanie), ponieważ macica nie dość że z bliznami to miała tendencję do skurczów. W 28tc zaczęłam na dodatek krwawić z łożyska przodującego i od tego czasu leżałam już w szpitalu. Skurcze co chwila mnie męczyły i oczywiście kroplówki z magnezem na okrągło szły. Dwa dni przed cc ledwo co powstrzymali skurcze.
Teraz najbardziej obawiam się że te mięśniaki znowu odrosną:crazy: Dla tego planuję tak szybko kolejną ciąże bo następna operacja usunięcia tych guzów mogła by zakończyć się moją niepłodnością:-(
Jednym słowem zapowiadają nam się kolejne ciężkie ciąże, ale widząc nasze dzieciaczki to i tak warto:tak:.
A nóż uda nam się piękna zdrowa ciąża z bobaskiem ponad trzy kilowym na koniec ;-):tak::-)
 
Witam :-)
Takze urodzilam corcie w 36 tc. Powod podejrzewali ze z mala jest cos nie tak bo brzuszek na USG wychodzil im o pare tygodni za maly i wywolali mi porod , potem okazalo sie ze niepotrzebnie ale na szczescie cala zdrowa 2580 i 47 cm:tak: i rozwija sie prawidlowo:tak:
 
dzięki dziewczyny za miłe słowa
z pierwszą ciążą też były problemy córeczkę urodziłam w 35 tc
teraz walczyłam z cukrzycą ciążową i napewno to dodatkowo było powodem moich kłopotów

kerna pytasz dlaczego się zdecydowałam

bardzo się bałam tej ciąży tym bardziej że pierwszą dzidzie straciłam w 6 tc
druga ciąża ciężka ciagle szpital krwawienia skurcze leżenie ......
troszkę chorób lekarstw przestróg lekarzy dużo było tego na NIE

mimo to marzyłam o rodzeństwie dla Martynki
chyba mocno tego pragnęłam bo udało się:-)
wierzyłam że warto spróbować
 
kaska bo warto prubowac u mnie nie wiadomo dlaczego 2 poronienia dlaczego 2 wczesniaczki i wiecie mino ze bylo bardzo trudno bo oba chodzili na rehabilitacje i do lekarzy i mimo ze ciagle sa jakies problemy to bylo warto
 
reklama
Na pewno warto próbować :tak:
Jan też obydwie ciąze z problemami:-( Ale udało się :tak:

Z Niki cały czas jeździmy na rehabilitację, neurolog ostatnio powiedziała, że napięcie mięśniowe jeszcze jest ale jest dobrej myśli :tak:

Dzieci swoją obecnością wynagradzają nam wszystkie trudy :tak:
 
Do góry