reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wczesniaki ur,36 tydzień

ja urodziła macia w 35tc i jak juz wyjeli go z inkubatora na 3 dobe to był ze mna na sali wczesniej było trudno bo ja po cc, tez miał zołtaczke i naswietlny był na sali pilegnierki zagladały a ja plnowałam zeby sobie nie zdjoł opaski z oczkow.

Adas mogłam juz na rece brac w 4 dobie jak juz byłam uwolniona od przewodow bo tez cc i dziecko tez w inkubotorze ale jak tylko go wyjeli to pozwalali siedziec przy nim non stop co prawda nie mogłby na sali bo wczesniak i bali sie zarazkow ale ja mogłam wchodzic do niego na oddzial z mezem bez problemow...
 
reklama
KUNDA
A z ktorego tyg ciazy jest Adas???Ja mialam wszystkich na sali chociaz wszyscy urodzili sie mali:tak:Dominik wazyl 2660 po porodzie a na druga dobe juz mialam Go przy sobie:-)A dziewczynki byly jeszcze mniejsze i tez mialam Je na sali jak tylko zaczely jakos przybierac
 
Ja urodziłam w 30tc i po tygodniu miałam go na rękach:tak::tak::tak: Potem prawie codziennie miałam go na rękach. 2 tyg. pózniej dawałam mu pierś więc co karmienei miałam go u siebie:tak::tak::tak:. Jeszcze przed nauką karmienia pytałam lekarza czy można go wciągać i on po zrobieniu badań i oględzinach wyraził zgode, więc jak pielęgniarki nie chciały mi go podawać, to mówiłam, że lekarz prowadzący wyraził zgodę i kazałam im się dopytać. Czasami mimo że dostał pozwolenie nie dawały mi go na ręce, bo miał gorsze wyniki.Także nie każdy dzień dla maluszka jest taki sam. Wszystko zależy od tego jak się czuje.Michał ogólnie byłzdrowy i silny i pewnie dlatego tak wcześnie dostawałąm go na ręce:-)
 
Adas z 33tc ale u nas wczesnikow w katowicach nie dawali na sale tylko były na osobnym oddziale noworodkow i tam mogli wchodzic tylko rodzice...wiesz z jednej strony to dobrze bo mniej zarazkow a na slai wiadomo do innych mam przychodza rodzina pelno obcych...

Macia rodziłam w innym szpitalu i bylo nas mało praktyczne caly czas byłam na sali sama wiec nie bylo problemu zarazkow
 
Witajcie

Moja Maja też była na osobnym oddziale dla wcześniaków (36tc) i pierwszy raz wzięłam ją na ręce w piątej dobie jak przywieźli mi ją na salę. Wcześniej nie dawali bo była podpięta pod aparaturę. Ale ja i mąż mogliśmy do niej chodzić choć za każdym razem trzeba było uzyskać zgodę lekarza.
A dzisiaj byłam w przychodni i pediatra powiedziała że Maja łapie się na darmową szczepionkę na pneumokoki :-)
Dowikla Twój Dominik ważył dokładnie tyle samo co moja Maja :-)
Ienka 2910 Nc się nie martw że dziecko nie będzie wiedziało że jesteś jego mamą. Dziecko pamięta głos mamy jeszcze z brzuszka i nawet skrajne wcześniaki, które leżą naprawdę bardzo długo w inkubatorach wiedzą kto jet ich mamą. W tym wszystkim pomaga chemia ;-)
 
No w sumie masz racje:tak::tak::tak:Ja male dostalam na sale chyba tylko dlatego ze wtedy byl 30 stopniowy upal(One wazyly wtedy po 1600):-)Ja dostalam swoje dziecwzynki i jeszcze jedna kobieta tez swoja coreczke ktore na poczatku lezaly kolo siebie w inkubatorkach:-):tak:
 
Witajcie

Moja Maja też była na osobnym oddziale dla wcześniaków (36tc) i pierwszy raz wzięłam ją na ręce w piątej dobie jak przywieźli mi ją na salę. Wcześniej nie dawali bo była podpięta pod aparaturę. Ale ja i mąż mogliśmy do niej chodzić choć za każdym razem trzeba było uzyskać zgodę lekarza.
A dzisiaj byłam w przychodni i pediatra powiedziała że Maja łapie się na darmową szczepionkę na pneumokoki :-)
Dowikla Twój Dominik ważył dokładnie tyle samo co moja Maja :-)
Ienka 2910 Nc się nie martw że dziecko nie będzie wiedziało że jesteś jego mamą. Dziecko pamięta głos mamy jeszcze z brzuszka i nawet skrajne wcześniaki, które leżą naprawdę bardzo długo w inkubatorach wiedzą kto jet ich mamą. W tym wszystkim pomaga chemia ;-)
Ale fajnie:tak::tak::tak:Ale moj byl troszke krotszy bo mial 47 cm:-)
No to w moim szpitalu bylo troszke inaczej,bo dopoki male byly w inkubatarkach to ja moglam chodzic do Nich nawet w nocy:tak::tak::tak:Karmic Je,brac na rece i przewijac-tylko ze One nie mialy podlaczonej zadnej aparatury oprocz pulsometru i czasami jakiej kroplowki:tak::tak::tak:
Nawet Dominika wpuscili na ten oddzial i dali jedna siostrzyczke potrzymac na raczkach:tak::tak::tak:
 
Widać co szpital to inny obyczaj :-)

Dowikla no krótszy był Dominik, za to teraz już kawał chłopczyka jest :-)
A ja jak Maję mierzyłam po przyjeździe do domu ze szpitala to miała 48cm :eek: Nie wiem jak to się stało czy ja źle mierzyłam czy położne. Mój M też mierzył i nie chciało wyjść inaczej.
 
Widać co szpital to inny obyczaj :-)

Dowikla no krótszy był Dominik, za to teraz już kawał chłopczyka jest :-)
A ja jak Maję mierzyłam po przyjeździe do domu ze szpitala to miała 48cm :eek: Nie wiem jak to się stało czy ja źle mierzyłam czy położne. Mój M też mierzył i nie chciało wyjść inaczej.
Bo w szpitalu mierza inaczej:tak:Przez glowke ,kregoslup i nozki zgiete:-):tak:i dlatego tak wychodzi:tak::tak::tak:A jak mierzysz na prosto to zawsze wychodzi mniej,ale takim malym dzieciom sie nie prostuje nozek
Moi tez byli krotsi niz zmierzyli Ich w szpitalu;-):-)
 
reklama
No właśnie co szpital to inaczej. Darie juz mam w domciu i faktycznie pamiętam głos mamy:-) Ja rodziłam w takim szpitalu co nie pozwalaja mamie karmic dziecka ajesli jest karmione butelką. Daria trafiła odrazu do inkubatora, a gdy ją wyjeli to wtedy był ten raz gdy mogłam wziąć ją na ręce, ale niestety tego samego dnia trafiła pod lampy ze względu na żółtaczke i wtedy juz mogłam tylko na nia patrzeć :-/ W tym szpitalu w którym rodziłam jest okropny rygor. Na sale matki zdzieckiem nie może wejść nikt, nawet tata dziecka! Jeśli z dzieckiem wszystko w porządku to jest cały czas z mama która karmi piersią. w moim przypadku nawet jak już pojechałam po Małą to ubrała ją sama położna i dopiero przy wyjściu ze szpitala przekazali mi dziecko.
 
Do góry