reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

WĄTEK GŁÓWNY cz. 3 - Nadzieja jest nieodłącznym elementem życia.

Esch - wrzuć na luz i oszczedzaj na antykoncepcji ;-)

Pandorko, faktycznie bedziesz miała malutką różnice wieku... wierzę, że jest ci ciężko, ale zazdroszcze i tak :-D

Jeśli Tośka dotrzyma do terminu, to 13,5 miesiąca tylko. I wiesz nie żałuję ani chwili, chociaż ta ciąża jest dla mnie wyczerpująca niestety. Nawet gdybym mogła cofnąć czas, to nie zmieniłabym decyzji o staraniach o Tosię, bo po urodzeniu Filipa powiedziano mi, że jeśli zacznę antykoncepcję hormonalną to prawdopodobnie drugiej dzidzi mieć nie będę. Jednak, jeśli kiedykolwiek jakaś mama powie, że chce mieć jedno po drugim i jeśli nie jest zdesperowana tak jak My wieloletnie staraczki, to moją dobrą rada będzie to, żeby jednak dała organizowi odpocząć i żeby nacieszyła się pierwszym ;-)

Elzbietko oszczedzamy, oszczedzamy... na razie to naturalnie bo jestem tak padnieta ze na nic nie mam ochoty a ginek i tak kazal mi odczekac przynajmniej poltorej roku po tej cc. Wiec pewnie za rok o tej porze zaczniemy nowe staranka :)

a czemu aż półtorej roku? my zaczeliśmy sexowanko bez ubezpieczenia pół roku po cc. i tak 2 lata sexowaliśmy się ;-)

My zaczęliśmy bez zaraz po połogu i w 3 cyklu się udało, ale przyznam, że byłam na maxa wyluzowana i dwie kreseczki były zaskoczeniem, aż z kibla spadłam.
 
reklama
witajcie kochane :) kope lat :) dopiero zauważyłam zaproszenie Sol dziękuję :):):)
mam 21 stron do nadrobienia,ale widzę śliczne suwaczki u was
u mnie małe zawirowania w pracy, chorzy jesteśmy, ciągnie się od miesiąca,ale jak stanę na nogi lub znajdę chwilkę to poczytam co u was (nie mogę się doczekać )
buziaczki i miłego dnia!
 
Sol-Shi espeszyli for ju:tak:
Pozdrawiam Was, dziękuje za życzenia, jutro imprezka a jeszcze tyle roboty.
 
Ostatnia edycja:
Jejku ale macie cudne dzieci!!!!
Sol gratulacje drugiej córeczki :)
za zaciążone trzymam kciuki za lekki poród :)
mój mąż nie może uwierzyć, że można tak siedzieć parę lat przy komputerze i gadać z ludźmi; a po tylu właśnie latach to ma się już normalnie znajomych, prawda?
Miło patrzeć na zdjęcia Waszych dzieci :) nie mam czasu przeglądnąć całego wątku, ale sporo tutaj Was jest, prawda?
aż mi się humor poprawił :) idę po kawkę i trezba się zbierać, dzisiaj na rehabilitacje idę- problemy z kręgosłupem, potem do pracy
milego dnia
 
Przypomniało mi się, jak kiedyś wchodząc na forum to Wątek Główny był najbardziej na górze, najaktywniejszy, najbardziej hot.....:tak:
Milego dnia Laseczki.
 
witam, nie zaglądam tu często ale muszę sie wyżalić , staramy sie o dziecko a własciwie to ja się staram bo mój mąż nie popiera tego leczenia, mąż ma prolaktyne wysoką i torbiele na jądrach , ślabe wyniki nasienia , bierze bromergon i tu sie nie skarży , ja mam hashimoto , biore euthyrox , najmniejszą dawkę , zrobiłam badanie drożności i już przed tym mąż był przeciwny , mówi że chodzę do konowała , że to nie jest potrzebne i strata kasy , teraz mam zalecone duphaston, potem clo , w 10 dniu cyklu zastrzyk na pęknięcie pęcherzyków- lekarz dąży do inseminacji a mąż jest przeciwny - nie wiem czy jest sens brać te tabletki skoro mąż nie chce inseminacji , czy mamy szanse zajść naturalnie ? lekarz twierdzi że jak będzie więcej komórek to te słabe plemniki będą miały łatwiej , mam metlik w głowie - czy zmienić lekarza czy przestać sie leczyć i czekać , wcześniej staraliśmy się 3 lata bez żadnego skutku i bez leczenia a ja mam juz dosyć patrzenia jak inni mają dzieci a my 3 lata po ślubie nic , męża nie zmienie bo mam do niego jeszcze sporo uczuć , jest naprawde super tylko w tej sprawie nie potrafię sie z nim dogadać
 
Lumina, faceci potrzebują zazwyczaj troszkę wiecej czasu na pewne wnioski i decyzje. dla nich kwestia ich płodności jest bardzo drażliwa, szczególnie jesli wina leży po ich stronie. widzę, ze jakies badania maż juz zrobił - uznaj to za sukces! nie wiem jaki czas temu robił te badania, ale on naprawde potrzebuje czasu zeby przetrawić informację, ze ON potrzebuje pomocy do zapłodnienia własnej żony.
mojemu meżowi zajęło 2 lata samo zrobienie badań. wyniki powaliły go - okazało sie ze ma dosłownie pojedyńcze żywe plemniki, o inseminacji nawet nie było mowy, in vitro dawało jakąś szanse. do tego u mnie problemy z owulacją, ale nie bede sie o tym rozpisywac. efekt był taki, ze zaszłam w ciaże w najbardziej naturalnym cyklu jaki miałam od kilku lat! żadnych clo, żadnego duphastony, bromergonu (u nas dla odmiany ja brałam bromergon).
także nie porzucaj nadzieii, cuda się zdarzają, nawet jak mąz praktycznie nie ma plemników (;-) ), a ja w tym ciążowym cyklu miałam zdiagnozowany brak owulacji (wizyta 10 dni po zapłodnieniu, mająca na celu rozpoczęcie przygotowania do in vitro).
także nam z tak fatalnymi patametrami udało się 2 razy zaciażyć.
wracajac do męża - wspieraj go. okazuj mu swoją miłość i pokazuj, że jego obniżona płodnośc nie obniża jego meskości. doceniaj go jako kochanka i męża. ojcem jeszcze będzie :-) i nie rób mu wyrzutów, że on nie chce i się wzbrania. zoabczysz - on dojrzeje do tego. faceci po prostu nie znoszą sytuacji, kiedy sami nic nie mogą zrobić i muszą zdać sie na kogoś. a jak jeszcze dotyczy to ich klejnotów rodzinnych.... ;-)
moim zdaniem - ty zajmij się swoim zdrowiem, ale nie akcentuj tego, ze ty coś robisz, a on nic.
ja na swojego troszke naciskałam i uciekł w pracę i naukę. i teraz mam z tym tematem problem.
sorki jesli się wymądrzyłam :-) chciałam pomóc :-)
 
Elżbietka - bardzo mi pomogłaś bo ja wszystko przez siłę z nim załatwiam , na badania poszedł bo urządziłam sceny płaczu plus mały szantaż, nie znam sie widocznie na męskiej osobowości , nie wymądrzasz się wcale
najwyżej spróbujemy 1 m-c z" dopalaczami" a potem jak nie uda sie to naturalnie , może ten bromergon zacznie działać na niego i poprawi wyniki , sama wolałabym naturalnie a nie przez inseminacje ale mój zegar biologiczny tyka i muszę coś z tym robić

 
reklama
to i ja dam jakiś znak życia zaglądam podczytuję ale właśnie Michał zaczyna pełzać Majka ma milion pomysłów na minutę i ja taki żuczek boję się tylko jakie ancymonki mi rosną :sorry:

lapis oj pamiętam jak nie sposób było nadrobić jednego dnia :-) bo produkcja po 10-20 stron była w standardzie :-D
 
Do góry