Za to piwko to bym chyba rozszarpała!!!
I z tym spaniem na kanapie... Powiedziałam sobie, że nie popuszczę! Ma spać ze mną w łóżku, teraz i po urodzeniu baby!!! (teściowa coś bąknęła, że jak on do pracy będzie musiał wstawać, to żeby mu dziecko nie przeszkadzało, lepiej żeby w salonie spał, jasne, niedoczekanie!!!)
Kaludzia, moja mama też mówi, że więcej u faceta wskóra się pochlebstwem i przymilactwem niż wrzaskiem..;-) Możliwe, tylko na mojego chyba nic nie działa
Mój mąż nigdy nie musiał się mną zajmować, zawsze byłam samowystarczalna, z końskim zdrowiem, może tak się do tego przyzwyczaił, że nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej.. Tylko, że teraz potrzebuję go bardziej i trochę inaczej niż przedtem ..:-(