Tatuś moich dzieci z powodzeniem mógłby zostać " mamusią".Dlaczego ? Gdy urodziłam pierwsze dziecko to miałam opory żeby wsiąść ją na ręce i nia się zajmować.Natomiast on kąpał ją, przebierał,tulił do snu. Z uporem kazał mi przystawiać do cyca żeby rozkręcić sobie laktację.Nie wyobrażał sobie innego żywienia niemowląt niż kp.Niestety życie zweryfikowalo nasze poglądy.Trafilam po tygodniu do szpitala z sepsą.Bobaskiem zaopiekował się właśnie mąż.Karmil ,przewijał, pielęgnował.Wiedzialam że córcia jest w dobrych rękach.I tak mu zostało do dziś.Mamy obecnie 6 miesięcznego synka.Przed epidemią od małego z nim zostawał a mnie wyganiał na na zakupy ,do fryzjera.Czesto wychodziłam między karmieniami.Ciekawostka jest to ,że to on nalegał na kp i doradzał mi w trudnych momentach.
Nie wszyscy są tacy .Mój szwagier do tej pory boi się zostać z córką ktora ma już 6 lat
Hmm....