emerytura to inna para kaloszy. Godzimy się na to, żeby nasza praca w domu była traktowana jako bezwartościowa. Ja zarabiam więcej niż mój mąż, ale gdybyśmy się umówili, że ja będę teraz w domu, to po 10 latach nie mogłabym już pracować w zawodzie. Więc straciłabym 10 lat pracy w zawodzie i związanych z tym zarobków, bo za również viezka pracę w domu nic nie dostanę. Więc to cholernie niedprawiedliwe. I dlatego są alimenty dla małżonka, któremu spadła stopą życiowa. Bo inaczej się umawialiśmy. I nie ma tu nic do rzeczy, że kobieta ma 2 ręce i może pracować. Mąż tą kobietę oszukał i teraz ma ponieść konsekwencje.
Serio. Traktujmy się jako kobiety poważnie i poważnie traktujmy naszą pracę. To nie państwo ma płacić na kobietę, tylko jej mąż, który jej to przysięgał.