w jednej z ksiazek,ktora czytalam na powyzszy temat autorka napisala cos w tym rodzaju: "kobieta rodzaca jest innym czlowiekiem i to co mowi podczas boli nie nalezy sobie brac do serca tylko zrozumiec jak ona musi cierpiec,ze wygaduje takie rzeczy;... rodzaca odzyskuje swoj charakter,ktory maz badz partner(ka) znaja - dopiero po podaniu znieczulenia...." rowniez u nas w tv pokazuja taki program "baby story" (historia dzidzi) -jest to program odcinkowy i w kazdym odcinku pokazuja inna rodzine najpierw przed, w trakcie i po porodzie- tak wiec w jednym z odcinkow byla para mieszana- ona z chyba Korei a on z USA - malzenstwo raczej starsze; ona powiedziala mu,ze w jej kraju podczas skorczy porodowych kobieta sciska swojego mezczyzny meskosc aby mu uzmyslowic w jakim bolu jest....
A tak swoja droga to jest straszne,ze za znieczulenie trzeba placic! to powinno byc zapewnione przez ubezpieczenie. Znowu sie bede "wymadrzala" ale w Kanadzie to praktycznie jest to standart i jesli kobieta nie chce znieczulenia to musi o tym poinformowac szpital.Jedynie jesli sie decyduje na porod w domu lub asystowany tylko przez polozne to ma male szanse na jakiekolwiekznieczulenie. Tutaj tez przed porodem sie pisze plan porodu,w ktorym kobieta pisze czego sobie zyczy a czego nie, np. czy wyraza zgode na ciecie krocza,czy absolutnie nie,czy tylko w razie koniecznosci; czy chce i jakie znieczulenie; czy dziecko ma jej byc podane od razu czy dopiero po oczyszczeniu ; czy partner ma przeciac pepowine czy lekarzy; kto bedzie przy porodzie ( tutaj pozwala sie rowniez dzieciom uczestniczyc w porodzie- nie wydaje mi sie to najlepszym pomyslem,ale tak tutaj jest) ;czy chce rodzic w wodzie, na krzesle porodowym czy tez w jeszcze innej pozycji..... w weekend przetlumacze wam caly kwestionariusz, dla ciekawosci... Ostatnio sie dowiedzialam,ze rowniez mamy prawo miec cesarke na zyczenie. Nie bede tego komentowac.
Uwazam jedynie,ze do porodu nalezy podejsc z przygotowaniem na wszystko i zdac sie na lekarza lub polozna do ktorej ma sie faktyczne zaufanie.
Przerazaja mnie tylko opowiesci jak mojej bliskiej kolezanki sprzed kilku lat,gdzie ginekolog jeszcze przed porodem powiedzial jej,ze jej budowa jest mniejsza w stosunku do dziecka i ma szanse na cesarke, a pomimo to w szpitalu pozwolili jej "probowac" urodzic silami natury i dopiero po paru godzinach zdecydowali,ze jednak ona nie da rady.... przykro mi to pisac,ale takich lekarzy nie powinno sie tolerowac... i zeby was nie dobijac to to nie jest tylko w Polsce,rowniez zdaza sie na tzw. Zachodzie....
Tez nie rozumiem tej niecheci lekarzy do dawania znieczulenia. Czy nie jest latwiej wspolpracowac z kobieta ktora nie wije sie z bolu i nie jest wykonczona? Teraz sie podaje takie znieczulenia,ze kobieta nie czuje bolu,ale czuje skorcze ( kiedys nie czula nic i nie wiedziala kiedy przec). Rowniez twierdzenie,ze jest juz za pozno na znieczulenie wydaje mi sie dziwne,a co jesli trzeba wykonac cesarke niespodziewanie, w jaki sposob znieczula sie kobiete,bo przeciez nie kroja na zywca? Pewnie Ela bedzie mogla nam tu cos wiecej na ten temat powiedziec.
Z mojej wypowiedzi pewnie juz mozecie wywnioskowac,ze ja jestem za porodem jak najbardziej naturalnym ze znieczuleniem aczkolwiek,LOL....
pa