Ale się uśmiałam , no to nie tylko ja wyrodna żona jestem ;-), jak byśmy się ciągle pingali to by dieta i ćwiczenia niepotrzebne były, a tak to tylko waga z roku na rok rośnie .
A tak na marginesie to Nikuś też jest wynikiem naszego godzenia się, ale planowanym.
Geperty, nie pomyślałam - może aby schudnąć powinnam się pingać z mężusiem codziennie ;-) On to by chyba był z tego zadowolony, a jakbym trochę schudła to też byłabym zadowolona ;-)