reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞 W lipcu staraczki upałom się nie dają i dwie kreski na testach mają 🤰

Takie mówienie jest okropne... Mnie bardzo zabolało jak powiedziałam mojej mamie, że jest taka sytuacja z moim mężem. A ona powiedziała, dobrze, że mój mąż sobie wziął mnie z dzieckiem bo chociaż ma, a jak powiedziałam , że my chcemy się leczyć itp to powiedziała, no przestań przecież macie jedno ( tylko, że to nie biologiczne mojego męża ) a to tyle pieniędzy kosztuje itp.
Więc też stwierdziłam, że chyba wolę się tu u was wyżalić niż pomówić komuś z otoczenia jak jest 🙄
 
reklama
K
Takie mówienie jest okropne... Mnie bardzo zabolało jak powiedziałam mojej mamie, że jest taka sytuacja z moim mężem. A ona powiedziała, dobrze, że mój mąż sobie wziął mnie z dzieckiem bo chociaż ma, a jak powiedziałam , że my chcemy się leczyć itp to powiedziała, no przestań przecież macie jedno ( tylko, że to nie biologiczne mojego męża ) a to tyle pieniędzy kosztuje itp.
Więc też stwierdziłam, że chyba wolę się tu u was wyżalić niż pomówić komuś z otoczenia jak jest 🙄
jak czytam Wasze historie to cieszę się, ze o poronieniu nie wie nikt tylko ja, mąż i moja siostra (jej napisałam jak jechałam do szpitala bo się bałam). Co prawda mojej rodziny nie podejrzewam o przykre teksty, raczej nadmierna panikę i przeżywanie…
Za to teściowie to już inna bajka, cała rodzina by dobrze radziła 🙈
 
K

jak czytam Wasze historie to cieszę się, ze o poronieniu nie wie nikt tylko ja, mąż i moja siostra (jej napisałam jak jechałam do szpitala bo się bałam). Co prawda mojej rodziny nie podejrzewam o przykre teksty, raczej nadmierna panikę i przeżywanie…
Za to teściowie to już inna bajka, cała rodzina by dobrze radziła 🙈
Nadmierne przeżywanie też jest męczące 😤 Babcia męża, tak się wczuła, że w pewnym momencie nie wiedziała kto czy może ja nie powinnam jej pocieszać. No jakby rozumiem uczucia innych, ale teraz już wiem, że o kolejnej ciązy powiemy w okolicy badań genetycznych
 
Nadmierne przeżywanie też jest męczące 😤 Babcia męża, tak się wczuła, że w pewnym momencie nie wiedziała kto czy może ja nie powinnam jej pocieszać. No jakby rozumiem uczucia innych, ale teraz już wiem, że o kolejnej ciązy powiemy w okolicy badań genetycznych
Boże jak ja cie rozumiem!
Ja musiałam pocieszać moją teściową 🤦‍♀️
 
Hej. Byłam na becie dziś i czy beta 140 to nie za mało jak miałam ducha na tescie w ubiegłą środę? Progesteron też nie powala, aczkolwiek wyższy niż w poprzedniej ciąży w 41 dc. Dzisiaj mam 36 dc, moje cykle trwały przed ciążami 33-35 dni. Na pewno powtórzę, ale jestem zmartwiona. Powiedzcie mi kiedy w ogóle organizm zaczyna wytwarzać betę? 🤦 Jak dojdzie do zapłodnienia czy dopiero po implantacji?
Progesteron wychodzi skokowo, zawsze można o niskim wyniku powiedzieć lekarzowi, to będzie wiedział czy wspomagać go lekami.
Betę powtórz za 48h i będzie widać czy ładnie przyrasta :)
 
Nadmierne przeżywanie też jest męczące 😤 Babcia męża, tak się wczuła, że w pewnym momencie nie wiedziała kto czy może ja nie powinnam jej pocieszać. No jakby rozumiem uczucia innych, ale teraz już wiem, że o kolejnej ciązy powiemy w okolicy badań genetycznych
No właśnie. Moja babcia jest kochana, naprawdę. Ale jestem pewna, ze by po nocach nie spała tylko płakała 😏
 
Zgadzam się co do choroby cywilizacyjnej. Dlatego właśnie tu, gdzie mieszkam, jest pełna refundacja, bo niepłodność zyskała w ostatnich latach taki właśnie status.
Ale kolejki biorą się również z faktu refundacji. I na pewno nie są te same przy darmowym leczeniu i w polskich prywatnych klinikach. Oczekiwanie 5 dni to marzenie :-) Na pierwszą wizytę czekałam miesiąc. HSG odbyło się po 2 miesiącach. Histeroskopię zaproponowano mi 2 miesiące od badania HSG. Po skompletowaniu dokumentów czekaliśmy 2 miesiące na wizytę u embriologa. I kolejnych 6 czeka się na wizytę w sprawie transferu. Także... może zależy to od miejscowości ;-), ale wydaje mi się, że finanse też mają swoje znaczenie i pewnie zmieniłyby czas oczekiwania także w Polsce.
No tutaj sie nie do końca zgodzę, bo nie ma w Polsce darmowego leczenia. Ktoś na etacie moze odczuwa te horrendalne składki mniej, niż przedsiębiorca na przykład. Co nie zmienia faktu, że są, i licząc w skali miesięcy i lat w ktorych z opieki medycznej sie nie korzysta, są to ogromne kwoty.
Kliniki komercyjne szarpią kase, jak przysłowiowy Reksio szynkę. Kase niemała, bo w cenie badań trzeba opłacić kadrę, utrzymanie budynku, podatek, zusy i marmurowe schody. Dlatego tez kolejki mniejsze. No i tą kase trzeba dodatkowo wydać.
Ale rozumiem, o co Ci chodzi. To trochę jak z karnetem na siłownie. Ale nic z tym nie zrobisz niestety, tak system funkcjonował, funkcjonuje i pewnie funkcjonować bedzie :)
 
Takie mówienie jest okropne... Mnie bardzo zabolało jak powiedziałam mojej mamie, że jest taka sytuacja z moim mężem. A ona powiedziała, dobrze, że mój mąż sobie wziął mnie z dzieckiem bo chociaż ma, a jak powiedziałam , że my chcemy się leczyć itp to powiedziała, no przestań przecież macie jedno ( tylko, że to nie biologiczne mojego męża ) a to tyle pieniędzy kosztuje itp.
Więc też stwierdziłam, że chyba wolę się tu u was wyżalić niż pomówić komuś z otoczenia jak jest 🙄
Taki urok niektórych mam... Moja nie wierzy w to, że można mieć depresję 🙃
 
My też w pierwszym roku stwierdziliśmy, że przestajemy się zabezpieczać i byliśmy na tak zwanym "luzie" Dziecko było gdzieś z tyłu głowy ale jakoś bardzo go wtedy nie pragnęliśmy. Wiedzieliśmy, że zajście to nie jest takie hop siup więc daliśmy sobie czas. Zaszłam pod koniec roku czyli ok w 11cs ale niestety poroniłam. Wtedy dopiero sfiksowałam i włączył mi się instynkt macierzyński. Poszłam do ginekologa zrobiłam podstawowe badania wyszły ok, mówił żebyśmy dali sobie czas, niestety nie wychodziło 🤷‍♀️ zrobiliśmy badanie nasienia które wyszły niestety średnio. Dużo osób mówiło odpuść wrzuć na luz jesteś młoda masz czas.. Wtedy naprawdę wzięłam to do serca i nie robiłam już nic więcej poza monitoringiem i obserwacją cyklu. Tak minęły 2 lata. Nie było już co czekać na Boży Cud, zrobiłam głębsze badania i okazało się, że czasu na zajście mam nie wiele i straciłam swój cenny czas na tak zwane "odpuszczanie" dodatkowo przy słabych parametrach nasienia mamy małe szanse. Tak więc jak słyszę odpuść, wrzuć na luz, masz czas to nóż kieszeni mi się otwiera
A jakie Wan wyszły parametra nasienia? I jakie Amh, bo rozumiem, ze o tym pisałaś?
 
reklama
Zgadzam się co do choroby cywilizacyjnej. Dlatego właśnie tu, gdzie mieszkam, jest pełna refundacja, bo niepłodność zyskała w ostatnich latach taki właśnie status.
Ale kolejki biorą się również z faktu refundacji. I na pewno nie są te same przy darmowym leczeniu i w polskich prywatnych klinikach. Oczekiwanie 5 dni to marzenie :-) Na pierwszą wizytę czekałam miesiąc. HSG odbyło się po 2 miesiącach. Histeroskopię zaproponowano mi 2 miesiące od badania HSG. Po skompletowaniu dokumentów czekaliśmy 2 miesiące na wizytę u embriologa. I kolejnych 6 czeka się na wizytę w sprawie transferu. Także... może zależy to od miejscowości ;-), ale wydaje mi się, że finanse też mają swoje znaczenie i pewnie zmieniłyby czas oczekiwania także w Polsce.
Czytam jeszcze raz i wydaje mi się, że mamy dwa inne programy. Ja się leczę w UCK, i tam mam pełna diagnostykę. Do tego przez to, ze to uniwersyteckie centrum kliniczne, wszyscy specjaliści i laboratorium są na miejscu, wiec i kolejki mniejsze - tak mi się wydaje. Natomiast program in vitro jest refundowany pieniedzy samorządowych. Mój ginekolog pokierował mnie taka droga, ze najpierw diagnostyka, leczenie, zabiegi w uck, a jak nie przyniosą skutku to dopiero pod program in vitro z miasta, z pełna dokumentacja. Bo drugi raz już tego powtarzać nie trzeba będzie.
 
Do góry