Ani nie pomaga, ani nie pogarsza. Idź na dziewczyny podchodzące do in vitro i napisz im, że to wszystko wina stresu
Łatwo jest zwalić na stres bo to tanie. Po prostu nie tolerujemy tu głupich rad, nie mających racji bytu, które nikomu nie pomogą, a dziewczyny z problemami tylko denerwują. Możesz sobie wierzyć we wszystko co chcesz, w płaską ziemię też wolna wola.
Problem z prolaktyną może wynikać z miliona innych czynników i bierze się na to leki i uwaga nie są to leki uspokajające
Dla mnie to straszne uogólnianie. Każda z nas tu pracuje, jeździ na wakacje, niektóre mają dzieci więc żyją normalnie. A są też takie, które chociażby na charakter pracy męża muszą uprawiać seks w konkretnym dniu. Ba ja biorąc zastrzyk na pęknięcie też w pewnym sensie muszę wtedy uprawiać seks bo nie po to biorę leki by ominąć płodne.
Pominę już że rady "odpuść" to tonalny brak empatii.
I ja po raz kolejny zapytam jak się odpuszcza? Dodam, że nie lubię i nie umiem w stosunki przerywane (to dopiero stres) i dla mojej głowy zgodnie z biologią każdy seks bez zabezpieczenia to ewentualna ciąża.
Dodam, że miałam romans z medycyną, ale chętnie posłucham jak się wyzbyć wiedzy i zacząć uważać, że od pocierania penisem o majtki można zajść w ciąże