reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞 W lipcu staraczki upałom się nie dają i dwie kreski na testach mają 🤰

Myśleliście o immunologi ?
nie, narazie nie, Póki co zrobię tą histero. Ale szczerze? Już nie mam siły walczyć. Nawet do inseminacji nie mam psychicznie siły. Wydaje mi się, że skończyły mi się pokłady, nie zależy mi już na tym, zeby mąż brał suple, pił ten osrany sok pomidorowy i olej. Bo i tak to wszystko nic nie daje.
wiem, że brzmię jakbym była jakaś załamana, ale nie jest tak. Ja po prostu już nie mam siły do walki.
 
reklama
nie, narazie nie, Póki co zrobię tą histero. Ale szczerze? Już nie mam siły walczyć. Nawet do inseminacji nie mam psychicznie siły. Wydaje mi się, że skończyły mi się pokłady, nie zależy mi już na tym, zeby mąż brał suple, pił ten osrany sok pomidorowy i olej. Bo i tak to wszystko nic nie daje.
wiem, że brzmię jakbym była jakaś załamana, ale nie jest tak. Ja po prostu już nie mam siły do walki.
Doskonale Cię rozumiem.. ja po inseminacji, kiedy dostałam okres nie umiałam się pozbierać przez dwa dni.. to był taki ryk.. bo jednak bardziej się człowiek nastawiał, ze się uda.
Teraz jest to samo.. takie leczenie i prwnie tez nic z tego.. i już nie mam za bardzo innej drogi ani nie mam siły.. wczoraj byłam strasznie załamana, ze tak sobie namieszlam w organizmie, poczytałam jak ten accofil mieszka w morfologii.. nie wiem jakie będą tego skutki za kilka lat. I po co ? Żeby zobaczyć biel na teście. Tez już nie mam siły. Te leki albo i ten zastrzyk albo jedno i drugie doprowadziły mnie to tego, ze nie mam siły wyjść do sklepu bo tak biła mnie nogi, jakbym zwróciła z jakiegoś maratonu.. nawet jak podniosę ręce do góry to nie mam siły ich tak trzymać.
Właśnie zorivlam sobie drugi zastrzyk, i chyba z powodu już PMS się popłakałam..
tez brakuje mi sił. To wszystko i tak prowadzi do niczego.
Podziwiam kobiety, które walczą długimi latami. Albo ge które podchodzą do in vitro po kilka razy.. to jest chyba nie na moja psychikę.
 
nie, narazie nie, Póki co zrobię tą histero. Ale szczerze? Już nie mam siły walczyć. Nawet do inseminacji nie mam psychicznie siły. Wydaje mi się, że skończyły mi się pokłady, nie zależy mi już na tym, zeby mąż brał suple, pił ten osrany sok pomidorowy i olej. Bo i tak to wszystko nic nie daje.
wiem, że brzmię jakbym była jakaś załamana, ale nie jest tak. Ja po prostu już nie mam siły do walki.
Jesteś tym zmęczona - naturalne.
 
Doskonale Cię rozumiem.. ja po inseminacji, kiedy dostałam okres nie umiałam się pozbierać przez dwa dni.. to był taki ryk.. bo jednak bardziej się człowiek nastawiał, ze się uda.
Teraz jest to samo.. takie leczenie i prwnie tez nic z tego.. i już nie mam za bardzo innej drogi ani nie mam siły.. wczoraj byłam strasznie załamana, ze tak sobie namieszlam w organizmie, poczytałam jak ten accofil mieszka w morfologii.. nie wiem jakie będą tego skutki za kilka lat. I po co ? Żeby zobaczyć biel na teście. Tez już nie mam siły. Te leki albo i ten zastrzyk albo jedno i drugie doprowadziły mnie to tego, ze nie mam siły wyjść do sklepu bo tak biła mnie nogi, jakbym zwróciła z jakiegoś maratonu.. nawet jak podniosę ręce do góry to nie mam siły ich tak trzymać.
Właśnie zorivlam sobie drugi zastrzyk, i chyba z powodu już PMS się popłakałam..
tez brakuje mi sił. To wszystko i tak prowadzi do niczego.
Podziwiam kobiety, które walczą długimi latami. Albo ge które podchodzą do in vitro po kilka razy.. to jest chyba nie na moja psychikę.
Jezu no dokładnie mówisz to co ja sama bym powiedziała. Że po co to wszystko. I tak co miesiąc oglądam biel i krew, Nie mam nadziei,
Wiem, że moje ponad 2 letnie starania dla kogoś to krótko i może powiedzieć "to co ma powiedzieć dziewczyna, która podchodziła n razy do in vitro i dalej jej nie wychodzi". Nie wiem co ma powiedzieć i współcxuję jej, ale ja w moich staraniach jestem już nawet nei sfrustrowana, tylko zmęczona i zrezygnowana.
 
Jezu no dokładnie mówisz to co ja sama bym powiedziała. Że po co to wszystko. I tak co miesiąc oglądam biel i krew, Nie mam nadziei,
Wiem, że moje ponad 2 letnie starania dla kogoś to krótko i może powiedzieć "to co ma powiedzieć dziewczyna, która podchodziła n razy do in vitro i dalej jej nie wychodzi". Nie wiem co ma powiedzieć i współcxuję jej, ale ja w moich staraniach jestem już nawet nei sfrustrowana, tylko zmęczona i zrezygnowana.
Ja do tego podchodzę tak, ze dla mnie ten moment jest najgorszy i ja go przeżywam, a ktoś kto podchodził x razy do in vitro powie „ to jest nic, ja mam gorszej” No ok, ale ja nie jestem na jej miejscu, dla mnie to co ja przeżywam jest ciężkie, pewnie jakbym później przeszła do etapu in vitro nieudanego to bym pwoedziala „ tamto to było nie” ale na ten moment to jest dla mnie w ch.. ciezkie.
 
reklama
Do góry