Wiesz, ja to robię na własną odpowiedzialność i mam świadomość ewentualnych konsekwencji.
Mam za sobą dwie ciąże, w obu tych ciążach nie robiłam nic tzn. odstawiałam antykoncepcję, zachodziłam w ciąże, dowiadywałam się o niej w 6tc i w pierwszej brałam witaminy dla ciężarnych, drugiej tylko do 12tc kwas foliowy. Dzieci urodzone z 10 punktami, ciąże bezproblemowe właściwie.
Dopiero teraz mam tak, że się jakoś do tej ciąży przygotowuję, a do tej 4 to już w ogóle jesteśmy przebadani na tip top. Pierwszy raz duphaston brałam w poprzednim cyklu ze względu na to, że moje cykle są bardzo długie, potrafią trwać ponad 100 dni (rekord to chyba 180 jak dobrze pamiętam) i to jest sposób na skrócenie go, wtedy w czerwcu też coś tam zamieszałam tzn. brałam chyba krócej ale nie zależało mi na owulacji jakbym sobie ją zablokowała.
W tych dwóch udanych ciążach nie badałam progesteronu więc ciężko mi powiedzieć na jakim był poziomie, w tej trzeciej pozamacicznej 8dpo był chyba 16ng (o ile dobrze pamiętam) - bez szału, ale w normie, potem oscylował koło 20ng więc był markerem cp (bo powinien być powyżej 25ng), ale nadal to nie jest progesteron jakiś mega zły, świadczący o niedomodze
W tym miesiącu już na owulacji mi zależało, 29.06 miałam 1dc, 8.07 byłam na USG które wykazało pęcherzyk 16mm w lewym jajniku, było to kiepsko bo od 3 do 7 dnia cyklu miałam stymulację aromkiem, a tu jeden pęcherzyk i to jeszcze na lewym jajniku (ten z cp), 11.07 kolejne usg pęcherzyk już 21mm, propozycja ovitrelle i nie wiem czemu tego nie wzięłam. Jakiś zamroczony bezmózg ze mnie. No ale patrząc po temperaturze i tak on sam pękł 13.07 - 15dc patrząc po temperaturze. Ponieważ chciałam mieć pewność, nie zaryzykowałam wzięcia dupka w 16dc, tylko wzięłam w sobotę 16.07 w 18dc, miałam go brać do wtorku 26.07 ale zrobiłam tę betę i progesteron w piątek 22.07 w 9dpo i ponieważ progesteron był 12ng, a beta <0.2 to uznałam, że to nie ma sensu. Skoro kiedyś 8dpo proga miałam 16ng to według mnie, on już jest spadkowy, poza tym temperatura mi cały czas skacze, owszem nie są to duże spadki no ale jednak. Tak więc odstawiłam go po 7dniach, od 8 dnia już nie biorę. Zrobiłam tak bo 01.08 jedziemy na wakacje, nie chcę mieć na nich okresu no i generalnie gdybym jednak próbowała dalej to chcę mieć krótszy cykl niż dłuższy, a u mnie po odstawieniu w zeszłym miesiącu okres miałam chyba jakoś po 4 czy 5 dniach więc wyjdzie mi idealny cykl 28 dni
Pytałam tu oczywiście na staraczkach czy jeżeli oficjalnie nie mam niedomogi i właściwie nie muszę jakoś bardzo brać progesteronu to czy jak go odstawię, a ciąża będzie to, to doprowadzi do poronienia to dziewczyny powiedziały, że nie powinno skoro to małe dawki (2x1) i ja się tego trzymam
Przede wszystkim ja też mam świadomość, że owulacja była 4-5 dni po stosunku a to długo, oraz że mi nic nie jest, miałam jakieś bóle brzucha ale już przeszły, nie mam totalnie żadnych objawów, piersi flaki - nie czuję się ani trochę na ciążę więc po prostu w duchu wiem, że niczym nie ryzykuję ale nigdy nie powiedziałabym komuś aby robił tak jak ja
Przepraszam, że tak długo, ale chciałam dokładnie pokazać moją motywację i dlaczego tak, bo nie chciałabym brać odpowiedzialności, za to że ktoś będzie po mnie papugował bo ja tak zrobiłam i było okej