reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

O, czyli sam fakt że donosiłam jedną ciążę bez żadnych leków nic nie świadczy...
To ogólnie zaleca się "zacząć" od załóżmy samego acardu i z każdym kolejnym poronieniem się dokłada leków rozrzedzających krew? Dobrze się domyślam? Ech jakie to przykre że kosztem tych eksperymentów są poronienia :(
Ja się wtrącę, że ja nigdy nie poroniłam. Ba, ja nigdy nie zaszłam w ciążę wcześniej ;-).
I dostałam od ginekologa oraz od immunologa takie same zalecenia, czyli Acard i heparynę na podstawie mutacji ze screena. Miałam badane również białko C, białko S i te wszystkie parametry krzepnięcia - były w normie.

Także nie zawsze lekarze czekają na kolejne poronienia.
 

Załączniki

  • Screenshot_20230408-131030-220.png
    Screenshot_20230408-131030-220.png
    26,1 KB · Wyświetleń: 189
reklama
Dziękuję Ci bardzo za naświetlenie jak to wygląda. Teraz już sama we wszystko zwątpiłam, miałam taki mętlik od lekarzy, że szczerze odpuściłam ich a tutaj po drodze niespodzianka. Hematolog był ostatnim jakiego odwiedziłam i nie chciałam już nigdzie więcej jeździć. Jeśli miałabym przyjmować heparynę rzeczywiście i nie brać pod uwagę tego co lekarz stwierdził po moich wynikach, to i tak musi to być na cito a zanim bym to ogarnęła to zbyt późno teraz:(
Mi się wydaje że w Twojej poprzedniej ciąży mocno zaważyło że była sama z siebie ciążą podwyższonego ryzyka. Pewnie na sto procent się nie dowiedziałaś co było przyczyną, ale na ten moment bym się jakoś mocno nie nastawiała że już jest za późno. Ewentualnie może spróbuj się wcisnąć do tego polecanego hematologa po świętach, jeśli Ci to nie da spokoju?
 
Ja się wtrącę, że ja nigdy nie poroniłam. Ba, ja nigdy nie zaszłam w ciążę wcześniej ;-).
I dostałam od ginekologa oraz od immunologa takie same zalecenia, czyli Acard i heparynę na podstawie mutacji ze screena. Miałam badane również białko C, białko S i te wszystkie parametry krzepnięcia - były w normie.

Także nie zawsze lekarze czekają na kolejne poronienia.
Noo ale Ty masz czynnik V, o nim akurat wszyscy z lekarzy o których byłam mówili że wtedy już konieczne jest leczenie :)
 
Dokładnie tak jak napisała @Zazuu mam dwoje dzieci donoszonych, nie miałam wcześniej poronień, dopiero przy tych staraniach zaczęły się dziać takie rzeczy (ale ja urodziłam dzieci w 2006 i 2009, więc to było bardzo dawno). Wszystkie badania perfekt, nawet zoperowana nisza i mimo wszystko problem wrócił.
Wyszedł mi nieprawidłowy PAI i teraz tylko czekać czy po wprowadzeniu heparyny, acardu i encortonu sytuacja się powtórzy - mój lekarz już nie ma na mnie pomysłu 😂
 
Dokładnie tak jak napisała @Zazuu mam dwoje dzieci donoszonych, nie miałam wcześniej poronień, dopiero przy tych staraniach zaczęły się dziać takie rzeczy (ale ja urodziłam dzieci w 2006 i 2009, więc to było bardzo dawno). Wszystkie badania perfekt, nawet zoperowana nisza i mimo wszystko problem wrócił.
Wyszedł mi nieprawidłowy PAI i teraz tylko czekać czy po wprowadzeniu heparyny, acardu i encortonu sytuacja się powtórzy - mój lekarz już nie ma na mnie pomysłu 😂

Czekam na ten mój medyczny sukces 😂😂😂

Życzę Wam dziewczynki jak najszybszych i najnudniejszych ciąż!
Niezmiennie trzymam za Was kciuki!
 
Noo ale Ty masz czynnik V, o nim akurat wszyscy z lekarzy o których byłam mówili że wtedy już konieczne jest leczenie :)
Też mam czynnik V (hetero) i tu właśnie zależy od lekarza. Pierwszy gin mówił, że acard nie jest konieczny, dopiero heparyna przy pozytywnym teście. Ale miałam konsultacje u hematologa i kazał mi brać. Potem miałam wizytę u innego gina - powtórzył dokładnie to co pierwszy. Później miałam wizytę u flebologa, który jest tez hematologiem i on też powiedział, żebym nic nie brała póki co. Dopiero gdybym poroniła a tak to nie ma sensu.
Tak samo z leczeniem, jak dostałam diagnozę to byłam po okropnym epizodzie zatorowo-zakrzepowym i wtedy hematolodzy kazali mi dożywotnio brać xarelto. Okropnie na to reagowałam, wiec na własna odpowiedzialność odstawiłam po 3 latach i okazało się, że dobrze - bo w moim przypadku tylko profilaktyka jest potrzebna
Moja mama też ma tą mutację, wszystkie ciąże normalnie donoszone (w jednej była już koło 40 :) i nawet nie wiedziała, że ją ma. Wyszło dopiero po mojej diagnozie
 
Ostatnia edycja:
reklama
Noo ale Ty masz czynnik V, o nim akurat wszyscy z lekarzy o których byłam mówili że wtedy już konieczne jest leczenie :)
Ale hetero i była o to spina z jednym znanym ginekologiem, bo mi powiedział, że na takie hetero to się nawet Acard nie należy i głupoty wymyślam ;-). Także to bardzo zależy od lekarza, jego doświadczenia z takimi przypadkami.
 
Do góry