reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

Jest kreska! Ekstra :)

Też bym odpuściła dzisiaj betę jak nie masz labo pod ręką, zrobiłaś kilka testów więc coś na pewno jest na rzeczy. Z metmorfiną już Cię dziewczyny ostrzegły, ale dodam jeszcze od siebie, że i tutaj i na jednej grupie FB słyszałam teorię że odstawienie metmorfiny "sprzyja" poronieniom. A mi wszyscy lekarze mówili żeby odstawić... Ale byłam ostatnio u nowej endo, chyba dość uaktualnionej bo o czymś tam mówiła że się zmieniły zalecenia rok temu. I ona do mnie żeby odstawić metmorfine, ale stopniowo. A ja mówię że słyszałam że to może wywołać poronienie - na co ona, że generalnie można brać cały pierwszy trymestr więc mogę brać. Także gdybym jej nie pociągnęła za język to bym też pewnie odstawiała, a tak to nie zamierzam.

Przypomnisz jakie masz te mutacje? Mi przy mthfr i pai-1, obie hetero, wielu lekarzy i genetyk mówili że nic nie trzeba brać. Dwie gin kazały tylko brać acard ale w takiej małej dawce że nie wiem czy to coś da. Ja jednak uważam że faktycznie nie ma co przesadzać z rozrzedzaniem krwi, bo po CC jak trzeci dzień dostałam zastrzyk przeciwzakrzepowy to już mi krew nie chciała krzepnąć. Leciała i leciala, bluza ubabrana, potem w domu sobie robiłam zastrzyk i znowu nie idzie zatamować. Aż wprosilam się do gin na wizytę czy ja muszę faktycznie brać te zastrzyki, zrobiłam badania na czynniki krzepliwości, wyszły ok i więcej zastrzyków nie brałam. Więc pewnie jakbym dostała teraz heparynę to mogłoby być przegięcie.
mi wyszły takie ale robiłam tez cały zespół antyfosolipidowy i tez nic nie wyszło
 

Załączniki

  • IMG_9286.jpeg
    IMG_9286.jpeg
    224 KB · Wyświetleń: 75
reklama
Lekarz odpisał ze brać glucophage 1000 xr tak jak dotychczas czyli 1x po kolacji a Dostinex odstawić, glucophage napisal ze brać aż się pojawi się akcja serca
Fajny lekarz że odpisał w święta :)
mi wyszły takie ale robiłam tez cały zespół antyfosolipidowy i tez nic nie wyszło
U mnie zespół antyfosfolipidowy też spoko. No to masz trochę "gorsze" że tak powiem mutacje ode mnie, to nie powinnam komentować. Ale skoro nic Ci nie zalecali to pewnie jest ok, mi mówili że mutacje mthfr i pai-1 ma 40 procent społeczeństwa. Podejrzewam że acard dostałam po prostu dla mojej psychiki, żeby nie było że nic totalnie nie zmieniamy.
 
Fajny lekarz że odpisał w święta :)

U mnie zespół antyfosfolipidowy też spoko. No to masz trochę "gorsze" że tak powiem mutacje ode mnie, to nie powinnam komentować. Ale skoro nic Ci nie zalecali to pewnie jest ok, mi mówili że mutacje mthfr i pai-1 ma 40 procent społeczeństwa. Podejrzewam że acard dostałam po prostu dla mojej psychiki, żeby nie było że nic totalnie nie zmieniamy.
właśnie mój ginekolog zalecił mi konsultacje z hematologiem i mówił że może mi przepisać heparynę. Pojechałam nie do tego co mi mówił ze mam jechać bo dowiedziałam się ze on prawie każdej kobiecie przepisuje. Wybrałam się do innego, miał dobre opinie i co się okazało (mam nadzieje) zdrowe podejście. Przejrzał wyniki i mówił ze tutaj nie potrzeba leczenia, ze mutacje ma naprawdę bardzo dużo kobiet ze gdyby wyniki były inne to by zalecił. Pomyślała ze w sumie gdyby mnie robił w balona to przecież mogłabym iść do tego co przepisuje i po sprawie ale porozmawiałam z nim o tym wszystkim jak to u mnie wyglada i leczenie u mnie nie jest koniecznie.
 
@Zazuu mogłabyś się wtrącić co co mutacji?

Mogłabym 😎
Jak dla mnie (i również w moim przypadku) mutacja pai jest powodem do brania acardu.
W przypadku kiedy już jest historia poronień na koncie to acard cały cykl (z wyjątkiem krwawienia) i heparyna od pozytywnego testu.
Na samym acardzie udało mi się dojść do 8 tc i ciąża się zatrzymala.
W moim przypadku pomimo pai w heterozygocie (dużo lżejsza forma mutacji) dopiero na heparynie i to w zwiększonej dawce udaje mi się utrzymać ciążę i tym sposobem powoli kończę 20tc.
Wcześniej 4 straty.
Moja lekarka jak tylko zobaczyła pai z automatu uznała, że jest to przyczyna moich niepowodzeń.
Niestety jest to bardzo nieprzewidywalna mutacja, która u części osób nie daje żadnych objawów, u części śmiało daje rade acard, a u wyjątkowych szczęściarzy jak u mnie nie pomaga nawet podstawowa dawka heparyny i trzeba ratować się większą.
Mało tego może być tak, że u kogoś przez 10 lat nie dawała żadnych objawów i ktoś spokojnie rodził zdrowe dzieci, a nagle pod wpływem dodatkowych czynników typu wiek, nadwaga itp. Uaktywnia się na tyle, że większość ciąż nie ma szans
 
właśnie mój ginekolog zalecił mi konsultacje z hematologiem i mówił że może mi przepisać heparynę. Pojechałam nie do tego co mi mówił ze mam jechać bo dowiedziałam się ze on prawie każdej kobiecie przepisuje. Wybrałam się do innego, miał dobre opinie i co się okazało (mam nadzieje) zdrowe podejście. Przejrzał wyniki i mówił ze tutaj nie potrzeba leczenia, ze mutacje ma naprawdę bardzo dużo kobiet ze gdyby wyniki były inne to by zalecił. Pomyślała ze w sumie gdyby mnie robił w balona to przecież mogłabym iść do tego co przepisuje i po sprawie ale porozmawiałam z nim o tym wszystkim jak to u mnie wyglada i leczenie u mnie nie jest koniecznie.
No właśnie to jest słabe jak słyszymy że tyle kobiet dostaje heparynę a nam wszyscy mówią że nie trzeba. I pytanie kto ma rację, kobieta po poronieniu szuka przyczyny i liczy na to że następnym razem się uda uniknąć powtórki. I niby trzeba zaufać lekarzom ale ile razy się widzi że lekarze mówią głupoty. Ja jednak uznałam że skoro tak wielu mi powtarzało to samo, a z tego co piszesz to samo powiedział Tobie hematolog, no to na 99 procent mają rację :p
 
No właśnie to jest słabe jak słyszymy że tyle kobiet dostaje heparynę a nam wszyscy mówią że nie trzeba. I pytanie kto ma rację, kobieta po poronieniu szuka przyczyny i liczy na to że następnym razem się uda uniknąć powtórki. I niby trzeba zaufać lekarzom ale ile razy się widzi że lekarze mówią głupoty. Ja jednak uznałam że skoro tak wielu mi powtarzało to samo, a z tego co piszesz to samo powiedział Tobie hematolog, no to na 99 procent mają rację :p
Pierwszą ciąże miałam od początku zagrożoną, to była jak pisałam wczoraj jednojajowa-jednoowodniowa więc ciężko jest mi stwierdzić czy rzeczywiście mutacje miały tutaj jakiś konkretny wpływ. Zdecydowałam wspólnie z lekarzem o tym, że heparyna nie jest mi potrzebna i sama nie wiem czy zrobiłam dobrze i do jakiego etapu uda mi się dociągnąć:(
 
Mogłabym 😎
Jak dla mnie (i również w moim przypadku) mutacja pai jest powodem do brania acardu.
W przypadku kiedy już jest historia poronień na koncie to acard cały cykl (z wyjątkiem krwawienia) i heparyna od pozytywnego testu.
Na samym acardzie udało mi się dojść do 8 tc i ciąża się zatrzymala.
W moim przypadku pomimo pai w heterozygocie (dużo lżejsza forma mutacji) dopiero na heparynie i to w zwiększonej dawce udaje mi się utrzymać ciążę i tym sposobem powoli kończę 20tc.
Wcześniej 4 straty.
Moja lekarka jak tylko zobaczyła pai z automatu uznała, że jest to przyczyna moich niepowodzeń.
Niestety jest to bardzo nieprzewidywalna mutacja, która u części osób nie daje żadnych objawów, u części śmiało daje rade acard, a u wyjątkowych szczęściarzy jak u mnie nie pomaga nawet podstawowa dawka heparyny i trzeba ratować się większą.
Mało tego może być tak, że u kogoś przez 10 lat nie dawała żadnych objawów i ktoś spokojnie rodził zdrowe dzieci, a nagle pod wpływem dodatkowych czynników typu wiek, nadwaga itp. Uaktywnia się na tyle, że większość ciąż nie ma szans
O, czyli sam fakt że donosiłam jedną ciążę bez żadnych leków nic nie świadczy...
To ogólnie zaleca się "zacząć" od załóżmy samego acardu i z każdym kolejnym poronieniem się dokłada leków rozrzedzających krew? Dobrze się domyślam? Ech jakie to przykre że kosztem tych eksperymentów są poronienia :(
 
Mogłabym 😎
Jak dla mnie (i również w moim przypadku) mutacja pai jest powodem do brania acardu.
W przypadku kiedy już jest historia poronień na koncie to acard cały cykl (z wyjątkiem krwawienia) i heparyna od pozytywnego testu.
Na samym acardzie udało mi się dojść do 8 tc i ciąża się zatrzymala.
W moim przypadku pomimo pai w heterozygocie (dużo lżejsza forma mutacji) dopiero na heparynie i to w zwiększonej dawce udaje mi się utrzymać ciążę i tym sposobem powoli kończę 20tc.
Wcześniej 4 straty.
Moja lekarka jak tylko zobaczyła pai z automatu uznała, że jest to przyczyna moich niepowodzeń.
Niestety jest to bardzo nieprzewidywalna mutacja, która u części osób nie daje żadnych objawów, u części śmiało daje rade acard, a u wyjątkowych szczęściarzy jak u mnie nie pomaga nawet podstawowa dawka heparyny i trzeba ratować się większą.
Mało tego może być tak, że u kogoś przez 10 lat nie dawała żadnych objawów i ktoś spokojnie rodził zdrowe dzieci, a nagle pod wpływem dodatkowych czynników typu wiek, nadwaga itp. Uaktywnia się na tyle, że większość ciąż nie ma szans
Dziękuję Ci bardzo za naświetlenie jak to wygląda. Teraz już sama we wszystko zwątpiłam, miałam taki mętlik od lekarzy, że szczerze odpuściłam ich a tutaj po drodze niespodzianka. Hematolog był ostatnim jakiego odwiedziłam i nie chciałam już nigdzie więcej jeździć. Jeśli miałabym przyjmować heparynę rzeczywiście i nie brać pod uwagę tego co lekarz stwierdził po moich wynikach, to i tak musi to być na cito a zanim bym to ogarnęła to zbyt późno teraz:(
 
reklama
Generalnie moje wyniki poza pai były książkowe.
Totalnie NIC nie odbiegało ani odrobinę od norm.
Po prostu mam życiowego pecha. Dodatkowo acard i heparyna są też wdrażane przy niektórych problemach immunologicznych, których zapewne wiele osób nie ma zbadanych.
Jeśli chodzi o acard to przyjmowanie go od wczesnej ciąży niesie więcej pożytku niż ryzyka bo na przykład zdecydowanie obniża ryzyko preeklampsji jeśli jest on przyjmowany wcześniej. Co do heparyny jedyne co to jest lekko niekomfortowa i trochę bardziej trzeba uważać przy rozwiązaniu ciąży na takich lekach. Natomiast same w sobie nie niosą żadnego ryzyka.
Większość lekarzy decyduje się na profilaktyczne wdrożenie heparyny już po pierwszym poronieniu (moim zdaniem słusznie).
Mimo, że @pluto_nova miała już mnóstwo badań to jednak uważam, że słusznie jej trulam dupke o pai i mocno wierzę, że dzięki temu za kilka tygodni będę ciotunią jej fasolki upasionej na acardzie
 
Do góry