nieznośne_poplątanie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2023
- Postów
- 2 032
@olka11135 mi możesz wpisać negatyw. W ciąży nie jestem, a @ jeszcze nie mam. I tym sposobem zostanie jeszcze tylko jedna osoba na liście w tym miesiącu.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Teoretycznie jestem przynajmniej 1 dzien przed rozpoczęciem zagniezdzania, o ile praktycznie ma co się tam zagnieżdżać. Tez jestem zdania, ze "wczepiania" nie da wyczuć się ale dziewczyny pisząc, ze czuły objawy- raczej czują to, co im fundują hormony, które mocno wzrastają i wywołują jakieś pobolewania.Heh nie bądźmy tacy pesymistyczni, mam nadzieje, ze to pierwsze, choć ja szczerze nie wierzę że zagnieżdżenie się czuje w jakikolwiek sposób, moim zdaniem to niemożliwe, ale to moje zdanie
Ja też kocham góry , a mieszkam nad morzem ,tak wyszło, zawsze tak jest- na opakA ja kocham góry. Szkoda, że są tak daleko Ale zazwyczaj lubimy to, czego nie mamy
Trochę niepokoi mnie dzisiejsze kłócie jajnika. Pewnie to nic nadzwyczajnego, juz poczytałam o tym, moze znaczyć to milion możliwości, ale jednak niepokoi mnie to trochę.
Hej, no to kiepsko to wyglada jeśli juz 2 lata zbywa ja żartami (bądź tez ona nie umie z różnych względów zakomunikować jak bardzo jej zależy). Ja mam przyjaciółkę, która zawsze chciała dzieci w liczbie mnogiej i poznała faceta, z którym od razu się na to umawiali bo on tez chciał (wręcz był po rozwodzie bo z pierwsza żona nie udało się zrobić). Po czym po jednym dziecku on powiedział mojej przyjaciółce, ze drugiego jednak nie chce bo on widział, ‚jak jej było ciężko’ z pierwszym. Żadne argumenty nie pomagały, jej stuknęła 40 i założyła spiralę, bardzo bardzo to przeżyła. Teraz mówi, ze jest ok ale jej historia bardzo mnie poruszyła. Kiedy sami z mężem podchodziliśmy do iui to tez mi prawie ze w dzień przed powiedział, ze ma wątpliwości czy w ogóle chce dziecko. O matko, ze ja nad wyraz zareagowałam to mało powiedziane, miałam tez z tyłu głowy ta moja przyjaciółkę i jej ból. Po całym weekendzie rozmów i płaczu jednak podeszliśmy, teraz można powiedzieć, ze trochę wymusiłam.. Albo zawalczyłam, bo ostatecznie on uznał, że go zaskoczyło ze aż tak mi zależy ( no faceci i woli on odpuścić bo jego wątpliwości zawsze trochę będą ale mojej potrzeby nie da sie odłożyć na później.Wpadam na szybko bo mam pełne ręce roboty ale muszę Wam odpisać apropo męża mojej przyjaciółki.
O pieniądze nie chodzi. Zarabiają oboje dobrze. Czy to strach przed kolejna stratą nie wiem. Kiedyś po wypiciu alkoholu wspominal coś o covidzie, potem o wojnie, rządzie itd. Ale chyba macie racje z tą rozmową szczerą i tutaj jest pies pogrzebany. On nie zdaje sobie sprawy ze ona tak bardzo chce. Od dawna z nim o tym nie rozmawiała po tym jak jej powiedział zeby się chwilę wstrzymali i wrócą do tematu. To było z dwa lata temu. Ona tematu na poważnie nie zaczęła wiec i on nie zaczął. Wszystko w sprawie dziecka sprowadza się u niego do żartów. Zapytałam ją wczoraj czy mogę go uświadomić, pogadać z nim skoro ona się boi ale powiedziała że nie także ja nic wbrew niej nie zrobie
Tutaj chyba każdej z Nas marzy się urlop, ale macierzyński , albo l4 ciążowe, mnie czasem też wkurza szef, bo chcialłby , żeby ogarniać nieraz 10 rzeczy na raz, bo od ogarniętych ludzi wymaga się więcej przecież...a wypłata taka sama, jak u innych.Przykro to słyszeć bo odniosłam wrażenie że u Ciebie jest fajnie w pracy...
Wiem, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Wiec tez temu ciągle tu siedzę i czekam na ciąża
To chyba w większości prac jest tak, że jak na początku pokażesz, że potrafisz, to później chcą Cię wycisnąć jak cytrynę.W korpo najważniejsza zasada to nie dać sobie wejść na głowę, bo potem wszyscy będą to wykorzystywać. Ja póki co pracuje w drugim korpo od trzech lat, z nastawieniem na robienie co w moich obowiązkach, nie wypruwam sobie żył, nie siedzę po godzinach żeby coś nadrobić, nie narzekam