reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

jakiś voucher może? Nie maja chęci wymienić czegoś w domu np, albo sprawić sobie coś nowego?
Muszę pomyśleć w tym kierunku :)
A jaki budżet zakładacie? Ja jestem fanką praktycznych prezentów i celowałabym w jakiś przydatny sprzęt. :)
Ja też zdecydowanie wolę prezenty praktyczne. Budżetu konkretnego nie zakładamy, bo ja wolę dopłacić i kupić coś fajnego niż liczyć każdą złotówkę. Wiem, że to niezbyt zdrowe, ale tak mam ;) I chyba pójdę w kierunku czegoś praktycznego.
 
reklama
No to ładnie! Powiem Ci że bardzo polubiłam naszą dzielnicę. Wszystko blisko, dużo zieleni, spoko komunikacja. Aczkolwiek moim niespełnionym marzeniem jest dom z ogrodem, szkoda że sobie nie możemy tego ogrodu dokleić do balkonu 😂
Tez lubie ta okolice. Chociaz Huta dziiaaj tez mi się spodobała- dużo zieleni.
Sa tutaj domki w okolicy - ale chyba nikt nie sprzedaje, czasami przeglądam;) tez mi się marzy malu domek z ogródkiem gdzieś na uboczu.
 
Hej, u mnie weekend minął na imprezie rodzinnej, ciocia mojego męża obchodziła 50siątkę. Dziś były poprawiny ;) wszystko fajne, pięknie, ale już na samym końcu wujek mojego męża sprawił mi przykrość i mnie obraził, nieważne. Wracając do domu w aucie płakałam. Mąż się zatrzymał i ciągnął mnie za język, bo ja mam skłonność do zamykania się w sobie. Od słowa do słowa zeszliśmy do tematu starań, do moich lęków, wyszło na to, że jestem z tym sama, ponieważ nie rozmawiamy aż tak otwarcie o tym. Zdiagnozowany problem leży po mojej stronie, toteż mnie gdzieś obciąża. Mąż stwierdził, że żyje ciągle w stresie biorąc na siebie swoje myśli, fiksacje, plany i analizy, i że musimy to zmienić, bo jestesmy w tym razem. Że on może za mało się mną w tym interesował, co myślę i czuję.
A dzisiejsza niemiła sytuacja z wujkiem dołożyła do pieca. Siedziałam i ryczalam długo - w końcu mam się czym martwić to jeszcze jakiś wujek mi dokłada..
Po naszej rozmowie doszłam do wniosku, że muszę ograniczyć wszystko to, co buduje moje fiksacje - wszystkie social media i forum. Czytając o problemach niepłodności ciągle się zamartwiam, czy nam się uda?
Muszę posprzątać głowę, wziąć oddech. Na pewno to zrozumiecie, jeśli na jakiś czas się stąd "wyloguję". Choć bardzo mi szkoda ze względu na Was i Wasze powodzenia kreskowe, które mnie ominą 🙂Bardzo Wam kibicuję 🍀
 
Hej, u mnie weekend minął na imprezie rodzinnej, ciocia mojego męża obchodziła 50siątkę. Dziś były poprawiny ;) wszystko fajne, pięknie, ale już na samym końcu wujek mojego męża sprawił mi przykrość i mnie obraził, nieważne. Wracając do domu w aucie płakałam. Mąż się zatrzymał i ciągnął mnie za język, bo ja mam skłonność do zamykania się w sobie. Od słowa do słowa zeszliśmy do tematu starań, do moich lęków, wyszło na to, że jestem z tym sama, ponieważ nie rozmawiamy aż tak otwarcie o tym. Zdiagnozowany problem leży po mojej stronie, toteż mnie gdzieś obciąża. Mąż stwierdził, że żyje ciągle w stresie biorąc na siebie swoje myśli, fiksacje, plany i analizy, i że musimy to zmienić, bo jestesmy w tym razem. Że on może za mało się mną w tym interesował, co myślę i czuję.
A dzisiejsza niemiła sytuacja z wujkiem dołożyła do pieca. Siedziałam i ryczalam długo - w końcu mam się czym martwić to jeszcze jakiś wujek mi dokłada..
Po naszej rozmowie doszłam do wniosku, że muszę ograniczyć wszystko to, co buduje moje fiksacje - wszystkie social media i forum. Czytając o problemach niepłodności ciągle się zamartwiam, czy nam się uda?
Muszę posprzątać głowę, wziąć oddech. Na pewno to zrozumiecie, jeśli na jakiś czas się stąd "wyloguję". Choć bardzo mi szkoda ze względu na Was i Wasze powodzenia kreskowe, które mnie ominą 🙂Bardzo Wam kibicuję 🍀
Powodzenia, mam nadzieję że znajdziesz wewnętrzny spokój 🤗
 
Hej, u mnie weekend minął na imprezie rodzinnej, ciocia mojego męża obchodziła 50siątkę. Dziś były poprawiny ;) wszystko fajne, pięknie, ale już na samym końcu wujek mojego męża sprawił mi przykrość i mnie obraził, nieważne. Wracając do domu w aucie płakałam. Mąż się zatrzymał i ciągnął mnie za język, bo ja mam skłonność do zamykania się w sobie. Od słowa do słowa zeszliśmy do tematu starań, do moich lęków, wyszło na to, że jestem z tym sama, ponieważ nie rozmawiamy aż tak otwarcie o tym. Zdiagnozowany problem leży po mojej stronie, toteż mnie gdzieś obciąża. Mąż stwierdził, że żyje ciągle w stresie biorąc na siebie swoje myśli, fiksacje, plany i analizy, i że musimy to zmienić, bo jestesmy w tym razem. Że on może za mało się mną w tym interesował, co myślę i czuję.
A dzisiejsza niemiła sytuacja z wujkiem dołożyła do pieca. Siedziałam i ryczalam długo - w końcu mam się czym martwić to jeszcze jakiś wujek mi dokłada..
Po naszej rozmowie doszłam do wniosku, że muszę ograniczyć wszystko to, co buduje moje fiksacje - wszystkie social media i forum. Czytając o problemach niepłodności ciągle się zamartwiam, czy nam się uda?
Muszę posprzątać głowę, wziąć oddech. Na pewno to zrozumiecie, jeśli na jakiś czas się stąd "wyloguję". Choć bardzo mi szkoda ze względu na Was i Wasze powodzenia kreskowe, które mnie ominą 🙂Bardzo Wam kibicuję 🍀
Najwazniejsze jest Twoje samopoczucie. Jeśli to ma pomóc, to odpocznij od forum 🌱💚
 
Witajcie z rana!
Moj mąż już w drodze do pracy. Mam nadzieję, że owulacja była wczoraj i zrobiliśmy bobasa😁😄 grunt to optymizm 🦄
Wczoraj wieczorem rozbolał mnie brzuch miesiączkowo i piersi mi tak pulsowały i ciągnęły, ze pomyslałam sobie, że jeśli to nie owulacja, to normalne to na pewno nie jest, trwało to około godziny. Musiałam poleżeć płasko, bo było to nieprzyjemne i dokuczliwe. Na szczęście dziś nic nie boli, temperatura wspina się w gorę, a ja czuje lekko bolesne i wrazliwsze piersi.
Miało padać i nie pada, i super - dziś ogarnę balkon i umyje okna 😉😊 milego dnia🌞
 
Hej, u mnie weekend minął na imprezie rodzinnej, ciocia mojego męża obchodziła 50siątkę. Dziś były poprawiny ;) wszystko fajne, pięknie, ale już na samym końcu wujek mojego męża sprawił mi przykrość i mnie obraził, nieważne. Wracając do domu w aucie płakałam. Mąż się zatrzymał i ciągnął mnie za język, bo ja mam skłonność do zamykania się w sobie. Od słowa do słowa zeszliśmy do tematu starań, do moich lęków, wyszło na to, że jestem z tym sama, ponieważ nie rozmawiamy aż tak otwarcie o tym. Zdiagnozowany problem leży po mojej stronie, toteż mnie gdzieś obciąża. Mąż stwierdził, że żyje ciągle w stresie biorąc na siebie swoje myśli, fiksacje, plany i analizy, i że musimy to zmienić, bo jestesmy w tym razem. Że on może za mało się mną w tym interesował, co myślę i czuję.
A dzisiejsza niemiła sytuacja z wujkiem dołożyła do pieca. Siedziałam i ryczalam długo - w końcu mam się czym martwić to jeszcze jakiś wujek mi dokłada..
Po naszej rozmowie doszłam do wniosku, że muszę ograniczyć wszystko to, co buduje moje fiksacje - wszystkie social media i forum. Czytając o problemach niepłodności ciągle się zamartwiam, czy nam się uda?
Muszę posprzątać głowę, wziąć oddech. Na pewno to zrozumiecie, jeśli na jakiś czas się stąd "wyloguję". Choć bardzo mi szkoda ze względu na Was i Wasze powodzenia kreskowe, które mnie ominą 🙂Bardzo Wam kibicuję 🍀
Jeśli to Ci pomoże, taki odpoczynek psychiczny to jak najbardziej popieram🤗
Wracaj do Nas kiedy tylko chcesz😚
 
Hej, u mnie weekend minął na imprezie rodzinnej, ciocia mojego męża obchodziła 50siątkę. Dziś były poprawiny ;) wszystko fajne, pięknie, ale już na samym końcu wujek mojego męża sprawił mi przykrość i mnie obraził, nieważne. Wracając do domu w aucie płakałam. Mąż się zatrzymał i ciągnął mnie za język, bo ja mam skłonność do zamykania się w sobie. Od słowa do słowa zeszliśmy do tematu starań, do moich lęków, wyszło na to, że jestem z tym sama, ponieważ nie rozmawiamy aż tak otwarcie o tym. Zdiagnozowany problem leży po mojej stronie, toteż mnie gdzieś obciąża. Mąż stwierdził, że żyje ciągle w stresie biorąc na siebie swoje myśli, fiksacje, plany i analizy, i że musimy to zmienić, bo jestesmy w tym razem. Że on może za mało się mną w tym interesował, co myślę i czuję.
A dzisiejsza niemiła sytuacja z wujkiem dołożyła do pieca. Siedziałam i ryczalam długo - w końcu mam się czym martwić to jeszcze jakiś wujek mi dokłada..
Po naszej rozmowie doszłam do wniosku, że muszę ograniczyć wszystko to, co buduje moje fiksacje - wszystkie social media i forum. Czytając o problemach niepłodności ciągle się zamartwiam, czy nam się uda?
Muszę posprzątać głowę, wziąć oddech. Na pewno to zrozumiecie, jeśli na jakiś czas się stąd "wyloguję". Choć bardzo mi szkoda ze względu na Was i Wasze powodzenia kreskowe, które mnie ominą 🙂Bardzo Wam kibicuję 🍀

Powodzenia ✊, wracaj do nas jeśli tylko będziesz chcieć 💚
 
Hej, u mnie weekend minął na imprezie rodzinnej, ciocia mojego męża obchodziła 50siątkę. Dziś były poprawiny ;) wszystko fajne, pięknie, ale już na samym końcu wujek mojego męża sprawił mi przykrość i mnie obraził, nieważne. Wracając do domu w aucie płakałam. Mąż się zatrzymał i ciągnął mnie za język, bo ja mam skłonność do zamykania się w sobie. Od słowa do słowa zeszliśmy do tematu starań, do moich lęków, wyszło na to, że jestem z tym sama, ponieważ nie rozmawiamy aż tak otwarcie o tym. Zdiagnozowany problem leży po mojej stronie, toteż mnie gdzieś obciąża. Mąż stwierdził, że żyje ciągle w stresie biorąc na siebie swoje myśli, fiksacje, plany i analizy, i że musimy to zmienić, bo jestesmy w tym razem. Że on może za mało się mną w tym interesował, co myślę i czuję.
A dzisiejsza niemiła sytuacja z wujkiem dołożyła do pieca. Siedziałam i ryczalam długo - w końcu mam się czym martwić to jeszcze jakiś wujek mi dokłada..
Po naszej rozmowie doszłam do wniosku, że muszę ograniczyć wszystko to, co buduje moje fiksacje - wszystkie social media i forum. Czytając o problemach niepłodności ciągle się zamartwiam, czy nam się uda?
Muszę posprzątać głowę, wziąć oddech. Na pewno to zrozumiecie, jeśli na jakiś czas się stąd "wyloguję". Choć bardzo mi szkoda ze względu na Was i Wasze powodzenia kreskowe, które mnie ominą 🙂Bardzo Wam kibicuję 🍀
Doskonale Cię rozumiemy. Myślę, że taki odpoczynek to dobry pomysł ❤️ bardzo fajnie, że mąż wziął się na rozmowę i chce Cię w tym wspierać to ważne. Dużo dobrego kochana i msm nadzieję, że już tu nie wrócisz tylko od razu na mamuśki 😘
 
reklama
Cześć laski. Nie śledziłam Was na bieżąco bo ładna pogoda sprawiła, że miałam tygodniowy post od telefonów, sc mediów itd. i cały dzień poza domem, aktywnie 😏 i nawet nie będę nadrabiać bo wiazałoby sie toż. Dodatkowymi godzinami na telefonie 😃 zrozumiecie.

W zeszłym tygodniu miałam doła, brak ciąży, pogrzeb koleżanki, babcia w szpitalu i tak się to nałożyło na mnie i do tego ten ból głowy, który na szczęściem przeszedł 😏

Mój plan na maj - idę prosić lekarza o laparo jeśli się nie zgodzi decyduję się na inseminację, max 2 razy. Jeśli to się nie uda kończę starania i to całe tournee po lekarzach 😏 zawsze jakiś plan

@Bolilol trzymam kciuki za dzisiaj 🤞🤞🤞
 
Do góry