Ja wczoraj wieczorem czekałam, jak wróci z basenu o 23, z podaną kolacją i nalanym winem, to pierwsze co powiedział "oho, żona skąpo ubrana, leje wino, chyba ktoś chce seksu". I szczerze to mam lekkiego stresa, żeby inicjować i dziś. Boję się, że znów się nie uda... i szczerze to do poniedziałku seks był zajebisty, ale we wtorek i wczoraj już taki typowo prokreacyjny... strasznie tego nie lubię, a w dodatku jak nie możemy skończyć z tego prokreacyjnego to wjeżdża na banie. Więc nie wiem czy dziś odważę się dorwać go