Jest to dieta opracowana przez dr med. Ewę Dąbrowską (opisała ją w książce „Ciało i ducha ratować żywieniem”). Dieta ta jest nie tylko dietą odchudzającą, ale też oczyszczającą i polega na tzw. odżywianiu „wewnętrznym” czyli nie dostarczamy organizmowi składników odżywczych, organizm jest zmuszony odżywiać się „wewnętrznie” korzystając z zapasów, które zgromadziliśmy w organizmie. Kurację przeprowadzamy przez okres 2-6 tygodni (nie dłużej). Warto jednak wytrzymać min. 4 tygodnie, bo najlepsze efekty są po drugim tygodniu. Nie można przerywać diety z dnia na dzień, ponieważ jest to szkodliwe dla zdrowia. Produkty wysokoodżywcze należy wprowadzać stopniowo przez kilka dni, a najlepiej po diecie stosować tzw. zasady zdrowego żywienia (opiszę je później), co jest oczywiście bardzo trudne, ale nie ma „efektu jojo”. Jeśli ktoś z Was choruje i przyjmuje leki, musi przed dietą skonsultować się z lekarzem. Dietę najlepiej rozpocząć sobie w jakieś dni wolne, bo w pierwszych trzech dniach organizm się oczyszcza i możemy odczuwać silny ból głowy (nie wolno brać leków przeciwbólowych) no i wyłażą z nas substancje trujące i pocimy się na śmierdząco. Po tych trzech dniach czujemy się jak nowo narodzeni! Ciało wydaje się lekkie, czujemy się wprost fantastycznie! To tyle tytułem wstępu, a teraz do rzeczy: w diecie można jeść ile się chce (i tak nie ma się apetytu) z tym, że określone produkty:
· korzeniowe: marchew, seler, pietruszka, chrzan, burak, rzodkiew, rzepa;
· liściaste: sałata, seler naciowy, zielona pietruszka, jarmuż, rzeżucha, koper, zioła;
· cebulowe: cebula, por, czosnek;
· psiankowate: papryka, pomidor;
· kapustne: kapusta biała, czerwona, włoska, pekińska, kalafior, kalarepka;
· dyniowate: dynia, kabaczek, cukinia, ogórki;
· owoce: jabłka, cytryny, grapefruity.
Warzywa i owoce można spożywać w postaci soków, surówek, zup, warzyw gotowanych, duszonych, kiszonych, wywarów z ziół, owoców surowych. Nie można pić ani kawy ani herbaty, ale można pić herbaty ziołowe i owocowe. Ja zawsze dodatkowo jem grzyby (w książce nie ma o nich mowy).