Tak dołączając do dyskusji, ja jestem na etapie, że nie potrafiłabym na razie odpuścić, w sensie takim - pogodzić się z tym, że nie będziemy rodzicami. Dlatego, mimo tego, że to już 3 lata, dalej walczę, dalej diagnozuję, chodzę do tych lekarzy, robię badania, biorę leki i suple, zmieniam styl życia i póki czuję, że mam na to siłę, to będę to dalej robić. Dla mnie bardzo pomocne jest wsparcie męża (nawet jeśli czasem mnie nie rozumie), terapia i to forum
Serio, świadomość tego, że nie tylko ja mam taki problem/taką chorobę, możliwość wygadania/wyżalenia się tutaj, dzielenie się doświadczeniami i dopingowanie nawzajem jest dla mnie jednym z filarów tego chybotliwego mostu, który muszę przejść w drodze do bycia mamą.
Dlatego Wam wszystkim i każdej z osobna, także tym, które od marca uciekły już na mamusie - DZIĘKUJĘ