reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

🌞 Upalny lipiec mamy, wakacje zaczynamy i dwie kreski wysikamy 🤰

To Ci mega zazdroszczę przejścia na w te fazę, bo ja unikam dzieci, najgorsze, że tych najbliższych w rodzinie też :(
ja tez mega zazdroszczę. Dziś pojechałam na kawę do mamy i w bagażniku kuzyna pełno zabawek dla dziecka. Dziecko w tym roku i wpadka w nastoletnim wieku :/ beczałam jak bóbr :(
 
reklama
my jedziemy na roczek syna kolegi. Czyli impreza pełna dzieci. Ciekawe jak to zniesiemy, ale chyba przeżywanie czegoś takiego już mam dawno za sobą 😅
zazdroszczę i podziwiam! ❤️
to ja właśnie najgorzej znoszę takie rzeczy 🙈o ile na codzień jest spoko tak jednak takie sytuacje mnie dobijają. 2 dni temu przyszedł do nas kolega męża z żoną i mówili że właśnie ta jego żona jedzie gdzieś z koleżankami na wyjazd jako ten ostatni przed zachodzeniem w ciążę… jakoś mnie to tak rozwaliło…. Bo ja już przedciazowych wyjazdów chyba z 10 XD mąż tylko później mi wspomniał, że zazdrości tego etapu bo jak zaczynaliśmy to w sumie tez myśleliśmy że jak raz poruchamy to ciąża XD
 
zazdroszczę i podziwiam! ❤️
to ja właśnie najgorzej znoszę takie rzeczy 🙈o ile na codzień jest spoko tak jednak takie sytuacje mnie dobijają. 2 dni temu przyszedł do nas kolega męża z żoną i mówili że właśnie ta jego żona jedzie gdzieś z koleżankami na wyjazd jako ten ostatni przed zachodzeniem w ciążę… jakoś mnie to tak rozwaliło…. Bo ja już przedciazowych wyjazdów chyba z 10 XD mąż tylko później mi wspomniał, że zazdrości tego etapu bo jak zaczynaliśmy to w sumie tez myśleliśmy że jak raz poruchamy to ciąża XD
no przecież ja w pierwszym cyklu starań to po owulacji na wyściu ze znajomymi już piłam piwo bezalko, bo przecież jestem w ciąży 🤡🤡
Z resztą ja przed rozpoczęciem starań wypowiedziała NA GŁOS słowa, że uważam, że nie będziemy mieli problemów z zajściem 🤡 bo jesteśmy zdrowi i dobrze się odżywiamy 🤡
 
wiecie, ja też może dobrze to znoszę, bo (pewnie spotkam się trochę z linczem, ale to są moje emocje i tak czuję) wraz z zapisaniem się na kwalifikację do IVF nabrałam masy wątpliwości odnośnie tego wszystkiego. I nawet pojawiły się myśli, że ja już nie chce dziecka.
 
Może rozwinę trochę to co napisałam wyżej. Przez te wszystkie lata starań myślę sobie, że moim głównym celem stała się ciąża i zapomniałam, że na końcu tego wszystkiego jest dziecko, mały człowiek, który będzie wymagał ode mnie opieki 24/7, że ja i moje potrzeby zejdą na dalszy plan. Koniec beztroskiego życia. Mój mąż ma podobne myśli i powiedział, ze po 4 latach starań to pojawienie się dziecka jest już jakieś nienaturalne. To się powinno zdarzyć wcześniej. A teraz... Nie wiem.
A z drugiej strony chcemy i wczoraj mąż z pracy przywiózł smoczki i powiedział, ze może w końcu się przydadzą... koktajl emocji.
 
Może rozwinę trochę to co napisałam wyżej. Przez te wszystkie lata starań myślę sobie, że moim głównym celem stała się ciąża i zapomniałam, że na końcu tego wszystkiego jest dziecko, mały człowiek, który będzie wymagał ode mnie opieki 24/7, że ja i moje potrzeby zejdą na dalszy plan. Koniec beztroskiego życia. Mój mąż ma podobne myśli i powiedział, ze po 4 latach starań to pojawienie się dziecka jest już jakieś nienaturalne. To się powinno zdarzyć wcześniej. A teraz... Nie wiem.
A z drugiej strony chcemy i wczoraj mąż z pracy przywiózł smoczki i powiedział, ze może w końcu się przydadzą... koktajl emocji.
A smoczki to takie te uspokajacze czy do butelki ?😀

Wszystko to jest prawda co piszesz.
My też mieliśmy ostatnio taka rozmowę, że skoro nie udaje się to może po prostu tak ma być, że już męczą nas te badania analizy szukanie supli w lepszych cenach, testy i bieganie do gina
Z drugiej strony jakos ciężko mi to tak odpuścić, skoro jest jeszcze jakiś cień szansy. Ja codziennie mam takie rozkminy.
Kiedyś dziewczyny pisały o takich zapomogach z pracy, nie wszędzie to jest, u mnie jest taka możliwość. Długo się z tym bujałam, czy złożyć wniosek czy nie, przyznac sie ze mamy problemy, a najlepsze jest to że ja jestem w takiej komisji przyznającej te pożyczki czy zapomogi🤣
No i wczoraj złożyłam, z przeznaczeniem na badania immuno.
Także tak, raz chce innym razem pytania po co,bo świat jest podły i po co dziecku taki los, a potem znowu chce😀
 
wiecie, ja też może dobrze to znoszę, bo (pewnie spotkam się trochę z linczem, ale to są moje emocje i tak czuję) wraz z zapisaniem się na kwalifikację do IVF nabrałam masy wątpliwości odnośnie tego wszystkiego. I nawet pojawiły się myśli, że ja już nie chce dziecka.
Dlaczego linczem ? Ja też tak czasami czuję, wczoraj myślałam że to dziecko nie wytrzymałoby upałów w tym naszym małym mieszkanku.
A kiedy masz wizytę kwalifikacyjna?
Wybrałaś już miejsce i lekarza ?
 
U mnie też są takie emocje że pełno dzieci wkoło tylko nie my.
Wiadomo jest mi smutno z tego że inni mają te swoje skarby i takie trochę inne życie niż my ❤️ najgorsze jak wysyłają zdjęcia tych dzieci czy jak są jakieś spotkania to ciągła gadka o tych dzieciach a ja siedzę cicho bo cóż ja mam do powiedzenia na ten temat 😞

U nas już ponad 2 lata bezskutecznego starania ale się nie poddaje i walczę żeby wkoncu się nad udało. Co do ivf jak nie będzie już wyjścia to podejdziemy do tego ale wolelibyśmy żeby naturalnie nam pyklo.
Narzeczony jakoś nie jest za tym ivf bo boi się że może być dziecko jakieś chore czy coś choć mu tłumaczę że to jeśli jest dziecko chore to nie przez metodę zapłodnienia tylko genetyka.
No ale ma obawy.
Ale powiedział że jeśli już wyjścia nie będzie to pójdzie w to .
Żyje nadzieją że wkońcu los się do nas wszystkich uśmiechnie i odmienni nasze życie ❤️❤️✊
Ja bardzo bym tego chciała.
Jakoś nie wyobrażam sobie życia bez tego maluszka które będzie do mnie mówiło "moja mama" ❤️❤️😍😓
 
reklama
Dlaczego linczem ? Ja też tak czasami czuję, wczoraj myślałam że to dziecko nie wytrzymałoby upałów w tym naszym małym mieszkanku.
A kiedy masz wizytę kwalifikacyjna?
Wybrałaś już miejsce i lekarza ?
Dlatego, że dla dziewczyn, które bezwzględnie chcą dziecko na 100%, myślę że moje podejście może być nie wiem, krzywdzące?
Nie wiem jeszcze kiedy mam wizytę, zapisalam nas do kolejki i mają dzwonić z kliniki sierpień - wrzesień. I jak chcę, żeby zadzwonili tak samo nie chcę.
Miałam nawet myśl, że jak nam to ivf nie wyjdzie to przynajmniej los zadecyduje za nas o braku dzieci a nie my. I że to dobrze by bylo... No tak skrajne myśli.
 
Do góry