wczoraj bylam na wizycie u innej lekarki (USG 3d) wszystko pomierzyla brzdacowi dokladnie, lacznie z przeplywem krwi, kosciami itd. Niestety okazalo sie ze maly ma kilka torbieli w splocie naczyniowkowym, ktore jak twierdzi pani dr wystepuja u wiekszosci dzieci i im wczesniej przychodzi sie na USG tym wiecej dzieci to ma i ze same sie wchlaniaja, dlatego trzeba je kontrolowac i na 20 wrzesnia kazala przyjsc do siebie na kontrole do Instytutu Matki i Dziecka na Kasprzaka, bo tam powiedziala ze bedzie mi robila USG na NFZ i jeszcze echo serca zrobi i jakies tam badania zebym nie musiala placic. Jestem tym zalamana, bo mimo tego, ze lekarka mnie uspakajala, ze jeszcze nie ma innych wad (a nie ma) to te torbiele sie wchlona a nawet jak nie to w niczym nie przeszkadzaja, nie uspokoilo mnie to. U swojego lekarz USG mam w przyszly wtorek, wiec zobaczymy, moze sie wchlona torbiele, albo zmniejsza. W kazdym razie czytalam w internecie, ze wiele dzieci ma te torbiele i faktyczni w 20 ktoryms tyg sie wchlanialy samoistnie i ze wiekszosc ludzi nawet nie wie, ze ich dziecko to mialo. Skarbek ma 14 cm i wazy 200g. Staram sie myslec pozytywnie, dla dziecka, ale jest ciezko. No to chyba tyle