obudzilam sie wlasnie po krotkiej drzemce, wiec pisze cou mnie po dniu przygod.
rano pojechalam do poloznej z ogromnym bolem brzucha po lewej stronie, rozwolnieniem, nudnosciami, przekonana, ze sie chyba u mnie zaczelo rodzenie.
polozna zbadala mi cisnienie - 150/110, potem brzuch - dlugosc macicy 40 cm, zrobila wywiad i zaraz zadzwonila do szpitala, ze do nich juz jade bo :
1. mam stwierdzone wielowodzie
2. jestem strasznie spuchnieta
3. mam bole glowy
4. mam bardzo wysokie cisnienie.
pojechalam do szpitala. tam podlaczyli mnie pod KTG i cisnieniomierz. lezalam na lozku prawie godzine.maly nie ruszal sie w ogole, choc kazali mi zmieniac co chwilke pozycje, zeby go obudzic. ale puls mial w normie, wiec duzo nie narzekali. cisnienie spadlo mi do 149/82 i powiedzieli,ze to normalne. dla mnie to jakas sciama!! bo przez cala ciaze mialam 120/70, wiec takie cisnienie jakie dzis wyszlo to dla mnie BARDZO WYSOKIE a nie NORMALNE.
Pytalis ie o bole brzucha. wiec powiedzialam, ze tylko po lewej stronie i ze ani chodzic nie moge ani nic.wiec postanowili zrobic USG. robili mi je dwa razy.
okazalo sie ze znow wzrosl mi poziom wod plodowych. tym razem z 25 na 27 ;( do tego synek w ciagu 3 tygodni urosl tylko 200 g !!wazy teraz 2900.
na bol mi nic nie poradzili
powiedzieli, ze tak samo jak cisnienie moze byc spowodowane nadmiarem wod. ale zeby cos zrobic z tym nadmiarem wod to juz nie ...
jestem zalamana...
jutro ide na kolejny pomiar cukru. mam tez zajrzec na pomiar cisnienia.
a teraz czuje po prawej stronie takie przelewanie w brzuchu jakby ktos babelki robil. to wyglada tak jakby maly bral wode do buzi a potem ja wypluwal