Uleńka_79
Listopadowa Mamusia
Czytałam o tym paciorkowcu i bardzo ważne jest oznaczenie go czy się ma czy nie przed porodem ale najlepiej ok 37 tygodnia. Można go leczyć ale on i tak sobie może wrócić a i tak w trakcie porodu podadzą mamie i jakby co po porodzie dziecku antybiotyk. Podobno to cholerstwo może sobie być, potem nawet bez leczenia pójść sobie by znowu wrócić. Robi problemy tylko podczas porodu czytałam też o zakażeniu wewnątrzmacicznym brrrrrrrrrrrrrr............Natomiast zauważyłam, iż dziewczyny z wczesnymi skurczami w trakcie ciąży, kierowane do szpitala mają robiony obowiązkowo posiew bo bakterie mogą powodować właśnie te skurcze i skracanie się szyjki - wtedy lekarze to leczą. Ja właśnie byłam na wizycie u lekarza z Żelaznej i na wizycie powiedział, że tego się nie leczy i że za wcześnie zrobiłam to banianie, ale po zbadaniu palpitacyjnym zobaczył, że coś tam nie jest do końca szczelne i zapodał krem dopochwowy Dalacin. Oczywiście wiem, że chcę do leczyć ale nie wiem czy ten krem jest bezpieczny (ciążowa schiza) i czekam na wizytę u mojego "starego" gina, który też chce mnie leczyć ale nie wiem czym. Wizytę mam we wtorek. Mam nadzieję, że do tego czasu ta bakteria nie wniknie tam gdzie nie trzeba i nie zarazi mojej dzidzi.
Jeszcze jedno - podobno jak ma się tego paciorkowca też w moczu to należy leczyć nawet w ciąży, bo to świadczy o dużej kolonizacji tych bakterii. Polecam artykuł:
http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=13888&_tc=A934087715AB4A9AA25F07F9063A246D
Jeszcze jedno - podobno jak ma się tego paciorkowca też w moczu to należy leczyć nawet w ciąży, bo to świadczy o dużej kolonizacji tych bakterii. Polecam artykuł:
http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=13888&_tc=A934087715AB4A9AA25F07F9063A246D