reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpital olkusz!!!

Wiolcia_6, mika85, eldcia. Dziękuje za wasze gratulacje:-)
Wiolcia_6 jeśli bedziesz miec cesarke to nie podnoś głowy do góry w trrakcie i po operacji bo dlatego głowa potem boli. Ja podniosłam 2 razy zeby patrzec na moją córeczke. Ale jak sie leży na łóżku to nie boli tylko wtedy jak podnosisz do góry. Życze ci powodzenia i nie martw sie tam są wszyscy mili:tak:
 
reklama
Ewelka gratuluje coreczki:) ja tez czekam na mala ksiezniczke i juz odliczam dni az ja przytule dlatego zazdroszcze Ci ze masz juz Swoja kruszynke w ramionach.
 
Byłam dzisiaj w szpitalu na KTG i byłam w szoku jaka tam cisza i spokój! Może mało kobiet mają na oddziale bo naprawdę było ogromnie spokojnie ale muszę przyznać że korytarze i sale są wyremontowane i wyglądają bardzo ładnie. Sala do KTG, porodów rodzinnych i korytarze też po remoncie więc ten widok mnie uspokoił :)

Ewelka powiedz kochana czy już powoli dochodzisz do siebie?? jak się czujesz po cc?? I po jakim czasie od cesarki można zająć się dzieckiem?? Bo słyszałam że przez 2 tygodnie nie można dźwigać dziecka :/
 
Hej dziewczyny. Witam ponownie. Nie pisałam długo, bo z czasem i możliwością siedzenia na "czterech literach" było kiepsko.
Ja już po. 30, w sobotę jak zwykle posprzątałam i czekałam na moją fryzjerkę. Nic nie zapowiadało, że poród się zbliża. Po prostu zaczęły się wody sączyć, o 14.00 (pamiętam godzinę bo na tą właśnie byłam umówiona z fryzjerką). Żadnych skurczy. Koło 15.00 wyjechaliśmy do szpitala, a delikatne skurcze (podobne do tych przepowiadających) pojawiły się jak dojeżdżaliśmy.
Podłączyli mnie do KTG, a położna stwierdziła po zbadaniu że rozwarcie na palec i że długa droga przede mną. Mogę sobie chodzić. Wyszliśmy z mężem na korytarz, a po półgodzinie skurcze były tak mocne i częste, że sama się zgłosiłam do położnych. Nawet nie zdążyłam skorzystać z sali do porodów rodzinnych - akurat się zwolniła. Nie prosiłam o znieczulenie ZO, bo nawet na głupiego Jasia było za późno.
I tak Majka urodziła się o 19.30 (życzę wszystkim tak krótkich porodów).
Co do samego porodu..
Nacięli i pękłam, niestety. Położna z pół godziny mnie szyła, mam nadzieję że dobrze:-D. Dają miejscowe znieczulenie. Położne pomocne, nawet jedna z nich twarz mi ocierała. Mąż mógł być cały czas przy mnie, ale wcześniej ustaliliśmy, że jak zaczną się skurcze parte to wyjdzie.
Dwie godziny na porodówce i na salę. Małą dali mi dopiero rano, ale byłam na noworodkach żeby ją wcześniej zobaczyć.
Dzieci mogą być cały czas przy matkach, ale jeśli któraś ma potrzebę to nie ma problemu żeby pielęgniarki dziecko wzięły.

W szpitalu bardzo cisną na karmienie naturalne. I dobrze - jak macie pokarm. Ja nie miałam przez cztery dni. Mała prawie przez dwie doby nic nie jadła, bo nie chcieli dokarmiać - każdej zmianie pielęgniarek musiałam tłumaczyć o co chodzi. Dostawiać kazali i już. Tylko że mała nie miała odruchu ssania i później to nawet butli nie umiała doić. Położne stwierdziły że 30 lat pracują i nie spotkały sie z taką sytuacją - to niemożliwe. Dopiero pediatra oceniła moje piersi i kategorycznie nakazała dokarmianie.
I dopiero wtedy przestały się wymądrzać.
Nie wszystkie pielęgniarki takie są. Leżałyśmy w szpitalu trochę dłużej z powodu małej, wiec wszystkie zmiany pielęgniarek zaliczyłyśmy. Panie z czarnymi włosami i młodsze (nie pamiętam imion) są zdecydowanie milsze niż te starsze.
O pomoc w przystawianiu do piersi ich nie trzeba prosić o pomoc.
Ale się rozpisałam.
Jak macie jeszcze jakieś pytania to piszcie.
Pozdrawiam i życzę szybkich i szczęśliwych rozwiązań.
 
kochag akurat wstałam rano i myślałam co tam u ciebie :-) bardzo fajnie, że się odezwałaś i rzeczywiście porodu to ci mogę pozazdrościć :tak: Oczywiście nie mogło być zbyt różowo i musiały się pojawić jakieś problemy w twoim przypadku problem karmienia - ale wszystko dobrze się skończyło a to najważniejsze.
Nie mogę wyjść z podziwu jak ekspresowy poród miałaś - nic tylko dzieci rodzić;-) Piszesz, że nic nie zapowiadało porodu więc mimo zerowych skurczy na KTG nie znam dnia ani godziny ;-)
 
kochag gratuluje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i zazdroszcze ze juz po....faktycznie troche sobie przeszlyscie ale najwazniejsze ze juz wszystko dobrze:):0 a teraz mała je z piersi czy z butli?? a Ty jak sie czujesz?? szwy mam nadzej daja rozpuszczalne???duża sie urodziła Maja??
 
Kochag gratulacje:-)!!!!!!Ale cudownie że już jesteś po:-)

Ja byłam dziś na ktg. Niestety nie wykazało żadnych skurczy. w piątek mam sie zjawić ponownie i Tylnicki powie co będziemy dalej robić;-)Może mnie już zostawią:happy:
 
Wiolcia_6:) pytasz czy dochodze do siebie?tak, w sumie tak dobrze czułam się tydzien po porodzie a z dnia na dzien jest coraz lepiej. Po cc czuje sie super:) teraz;P bo w szpitaliu nie było wesoło tak jak pisałam wcześniej o tym bólu głowy. A jesli chodzi o dziecko to ja juz podnosiłam ją w szpitalu,bo jesli ci przywiozą dziecko to musisz je wyjąc przewinąc,nakarmic i potem spowrotem włożyc. Także ja na to nie patrzyłam czy mozna czy nie,nic takiego nie mówili więc "dźwigałam" moje maleństwo tak samo było w domu. Ale wiadomo że cięższych rzeczy nie nosiłam,nawet pościelac łuzka nie mogłam przez tydzien bo cos kuło mnie po prawej stronie brzucha jak dużo chodziłam. Jesli masz jakies jeszcze pytania to chetnie odpowiem. Pozdrawiam;)
 
reklama
ewelka a jak z pokarmem po cc?? I jak tam opieka?? ile godzin miałaś nie ruszać głową? Dziecko przynieśli ci od razu po porodzie do karmienia?? Po jakim czasie pozwolili ci wstać? Wiem sporo mam tych pytań :))
czekoladka witaj w grupie braku skurczy :) Myślisz, że Tylnicki cię zatrzyma w szpitalu na wywołanie??
 
Do góry