reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital olkusz!!!

Wiolcia_6 dp listopada może już cos będzie wiadomo co z tym zzo ja szczerze mówiąc tez porodu bez znieczulenia sobie nie wyobrażam ale z drugiej strony muszę się nastawic tez tak że może być za późno na nie albo po prostu nie będe mogła go dostać.... W każdym razie musimy jakos przeżyć te nasze porody:)

ja chodzę do Dynerowicza i sobie bardzo chwalę razem z mężem. Powiem tak wie co robi. Miałam bardzo kiepskie wyniki krwi anemia zaawansowana i czekały mnie albo zastrzyki w szpitalu albo transfuzja krwi więc wesoło nie było, ale powiedział że spróbujemy z lekami i tak mnie wyprowadziła że sam jest w szoku bo teraz mam rewelacyjne wyniki... Zawsze odpowie na kazde pytanie i co dla mnie najważniejsze mogę dzwonic do niego o każdej porze dnia i nocy i zawsze odbierze... Już na pierwszej wizycie dał nr kom. i za każdym razem mówi żeby dzwonic albo gł łapać gdzie się da...

Innych lekarzy znam tylko z opowiadań znajomych i nieraz sa pochlebne a nieraz negatywne opinie ja nie miałam styczności z innymi lekarzami więc się nie wypowiadam....
 
reklama
Co do lewatywy to robią w szpitalu i nie polecam robienia samemu w domu.

Krzysztoforski jest miły i sympatyczny (leżałam ponad tydzien w szpitalu, więc parę razy mnie badał), ale powinien mieć ksywę "rzeźnik" bo delikatności to w nim nie ma za grosz:-):-) Teraz się śmieje z tego, ale wtedy bolało jak cholera...

Co do znieczulenia to dają, ale narazie nie ma chętnych. pYtałam lekarza, zanim się okazało że będę miała CC, to powiedział że nie umawia się wczęśniej z anestozjologiem, bo nie da się przewidzieć kiedy on będzie potrzebny. Dzwonią wtedy po niego i przychodzi. Anestozjolog jest zawsze, przecież nieraz nagle się okazuje że CC trzeba robić i musi być.
 
Lahimka a ty jak się czujesz?? Mała spokojna?? Jak wam się układają pierwsze tygodnie po porodzie?? :) ja najbardziej się boje połogu dlatego pytam :))
 
Wiolcia_6 z każdym dniem jest lepiej. Baby blues mnie nie ominął, przez pierwsze 2 tygodnie napady płaczu bez powodu itp. Powodów w sumie nie było bo mała grzeczna, ale cóż to chyba hormony... Na dodatek po CC się nie czułam najlepiej, nic nie mogłam nosić nawet wlasnego dziecka mi nie pozwolili nosić tylko mi ją dawali na karmienie.
Dobrze, ze mąż mi dużo pomagał i mama i teściowa. Bałam się małą przebrać, wykąpać itp - robił wszystko mąż. Ale teraz już minęło co najgorsze mam nadzieję.
Teraz każdy dzień jest piękniejszy. Mała je z piersi pięknie, rośnie śliczna nasza dziewczynka, ja się pomału odnajduje w nowej roli:-)
Także nie martw się, wszystko będzie dobrze:-) Trzymam mocno kciuki.
 
Cześć dziewczyny. To teraz moja kolej na relacje. Nasz synek urodził się w olkuskim szpitalu przed spodziewanym terminem porodu. Ale nie zaskoczył nas za bardzo, bo obserwowałam swoje ciało i ruchy małego i czułam, ze to już, bo przez ostatnie 2 dni maluch był wyjątkowo spokojny a w nocy przed porodem urządził sobie w brzuszku nie lada dyskotekę :)
Cóż, co do samego porodu, to da się go przeżyć, choć tam, na porodówce, myślałam, że nie urodzę, nie dam rady. O wszystkim faktycznie się zapomina, jak ma się malucha na swojej piersi tuż po porodzie.
Położne w szpitalu rewelacyjne. Wszystkie. Pomagały rodzić i wspierały jak mogły. My rodzliśmy z mężem na porodówce rodzinnej, akurat nam się udało, że była wolna i sobie ją "zajęliśmy".
Niestety, po porodzie na noworodkach już nie jest za kolorowo. Pielęgniarki beznadziejne, nie mają w ogóle podejścia do nowo upieczonych matek i ich dzidziusiów. Nie pomagają przy karmieniu a jak dzidziuś płacze w nocy, bo nie może np. zassać cyca, biegną z butelką i z nerwami mówią "budzi pani cały szpital!" Masakra. Czułam się tam okropnie, a musieliśmy leżec całe 4 dni, bo synek urodził się w czwartek wieczorem i nie załapaliśmy się na wyjście przed weekendem (muszą być całe 2 doby, wypisy są koło południa). W 3 dniu byłam załamana, bo dokarmiały mi go butelką, zamiast pomóc przystawiać do piersi. Mały potem nie chciał już ssać, tylko wrzeszczał o butlę... Błagałam, żeby ten czas w szpitalu szybko minął, bo chciałam już być w domu.
A w domku zupełnie inaczej. Dzidzia ładnie ssie pierś, bez nerwów i płaczu, choć trochę trwało całkowite przestawienie go na cyca. Piotruś jest kochany a ja dochodzę do siebie.
Także ogólnie wrażenia całkiem niezłe, choć przez tę opiekę na noworodkach, a raczej jej brak, moja opinia nie jest aż tak pozytywna. Musicie sobie jakoś poradzić same, przemęczyć się te pare dni na oddziale a w domu wszystko się ustabilizuje.
Trzymam kciuki Wiolcia za Ciebie, bo teraz chyba Twoja kolej.
Całujemy!
 
Ostatnia edycja:
Wszystkie świeżo upieczone mamy otrzymują prezenty w postaci poradników i próbek od szpitala :) Jest to tzw niebieskie pudełko gdzie jest mnóstwo poradników, woda, pampersy, sudocrem i nie pamiętam co jeszcze. Natomiast od oddziału noworodków otrzymują drugie pudełko w którym też są próbki i poradniki. Dodatkowo jeszcze poradnik karmienia piersią który chyba ma zastąpić pomoc pielęgniarek przy pierwszym karmieniu, bo jakoś żadna się nie kwapi do pomocy mamom. ŚMIESZNE...
 
Betti GRATULUJĘ:)

a powiedz mi co konkretnie trzeba zabrać doszpitala dla maluszka bo dla siebie to juz mniej więcej wiem:)
Brałaś może znieczulenie czy rodziłaś bez?
Trochę podniosłaś mnie na duchu z tym że położne sa miłe. I Powiem szczerze że zazdroszczę tego rodzinnego porodu ja pewnie nie będe miała tyle szczęścia:(
 
Gratuluję... i zazdroszczę ci, że ty Betti juz po.
Jak znajdziesz czas, napisz coś więcej, w którym tygodniu synek się urodził?, czy miałas znieczulenie?, co z lewatywą, goleniem i nacięciem?, pytają o zgodę, czy robia jak leci?, czy od razu pojechałas do szpitala, jak dostałas skurczy, czy poród przeleżałaś, czy mogłas chodzić i korzystać z udogodnień sali rodzinnej?, mąż był cały czas przy tobie? :angry:o rany ale się rozpędziłam..
to dlatego że mój termin się zbliża wielkimi krokami i panika mnie ogarnia, mimo że to drugi raz.
:szok:
 
kachag dobrze ze te pytania zadałaś tez jestem ciekawa odpowiedzi.


A swoja drogą natchnęłam się na filmik o porodówce w olkuszu i jestem wstrząśnięta tym co zobaczyłam a w szczególności jak wygląda (choc był tylko urywek) sala do porodów ta ogólna stąd moje pytanie czy naprawdę jest tam aż tak żle stare brązowe wysłużone łóżka porodowe- chyba jeszcze moja mama na nich rodzłia- myślałam że choć trochę wygląd sali będzie milszy dla oka a nie odstrzaszał....
 
reklama
Niestety porodówka ogólna nie wygląda ciekawie. Łóżka są te stare, brązowe.
Ale położne są naprawdę miłe i pomocne, a to ważniejsze niż ładny wygląd sali:-)
 
Do góry