reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital olkusz!!!

reklama
Witam dziewczyny.
Jestem już po porodzie:)
Poszło łatwiej i szybciej niż myślałam i szkołę rodzenia w Olkuszu też gorąco polecam!!!
Przynajmniej w moim przypadku ( i towarzyszącego mi przy porodzie męża również).
Nie ma się czego bać-pewnie że boli ale da się wytrzymać. Położne też super.
 
eldcia super super super gratuluję:-) bo chyba dobrze doczytałam na Olkusz i okolice
mika85 dzięki bo nie wiedziałam o Olkusz i okolice a szczerze nigdy nie szukałam myślę że niebawem dołączę tylko nadrobię od początku
pozdrawiam
 
napiszę wam tu też bo chyba żadna nie napisała, że jsorbek urodziła w sobotę rano malutką-dużą Patrycję :tak: :-D


monisia zajrzyj na wątek ;-) fajnie się nam tam gada :tak:

inne dziewczyny też niech zajrzą ;-)
 
ania28 dobrze usłyszeć coś pokerzepiającego, bo ja powoli myślami zaczynam już krążyć wokół porodu i delikatnie się już nastawiam na to wszystko.
 
No to super jedni już po inni przed która następna? O ile dobrze sprawdzam to:
agnes131 31 styczeń
libra149 2 luty
aguska83 1 marzec
ja 2 marzec
jaśmina 15 marzec
szmiklami 19 marzec
koniczynka 1 maj
jak coś nie tak to poprawiajcie
oj oj co to będzie i jak to będzie strach się bać no cóż musimy dać radę ;-) torby do szpitala spakowane?
 
Ostatnia edycja:
jak obiecałam tak zrobie opiszę mój poród w olkuskim szpitalu.

Dn. 22 stycznia o 9.00 odeszły mi w domu wody, pojechalismy do szpitala i tam zostałam podłączona pod KTG i zbadana przez położną. Leżałam pod tym KTG do godziny 10.40 wtedy dopiero zostałam zbadana przez lekarza ginekologicznie i wykonał USG na dyżurze był Niemczyk potem lewatywa masaż szyjki macicy (bolesny) czopek i potem na salę porodową poszłam- rodzinną:) Miałam rozwarcie na 1 palec więc dostałam najpierw jedną kroplówkę z oxytocyna potem zastrzyk na rozwarcie potem miałam wykonane kolejne dwa masaże szyjki macicy potem znowu antybiotyk bo dziecko zostało w brzuchu bez wód. skurcze miałam od samego początku jak przyjechałam do szpitala potem musiałam chodzić bez przerwy z kroplówkami po sali i korytarzu ąz z tego wszystkiego nogo mnie bolały. Polożne w miarę się interesowały ale kiedy ja cieriałam w bólach porodowych one zdążyły odebrać 4 porody. Lekarz zero zainteresowania mną... Po kilku godzinach miałam dość potem znowu czopki zastrzyki kroplówki itd. ale mic nie postępowało ujście. Bóle miałam juz strasznie mocne bo praktycznie między skurczami miałam przerwy 5 sekund... Wyłam z bólu zmiana położnych nastąpiła i wtedy juz bardziej sie mną interesowały przychodziły masowały krzyż itd. nadal faszerowali mnie różnymi środkami doszło do tego że praktycznie byłam nieprzytomna. Lekarz olał mnie totalnie, potem dał mi niby zastrzyk który miał mi pomóc w tym żeby rozwarcie się pełne zrobiło ale rezultat był taki że skurcze zanikły całkowicie i ruchy dziecka też.. dobrze że mąz był cały czas przy mnie poszedł do lekarza i nagadał żeby w końcu coś zrobił po 17 godzinach ostrych bóli zdecydował że będzie CC wtedy jak dawali mi dokumenty do podpisu byłam praktycznie nieprzytomna... O 3.40 urodził sie mój synek:)

Na oddziale położniczym trafiłam na taką siostrę że nie dała mi nic przeciwbólowego bo stwierdziła że przeciez mnie nie może aż tak boleć i po 7 h od CC stawiała mnie na nogi na siłę... Na dodaek nawet wkładki nie chciała zmienić bo stwierdziła że rękami mogę ruszyć...Była nieprzyjemna...
Potem juz jak zmiana się zmieniła wszystko było dobrze sistry pomocne i troskliwe:) opieka super.
Domagałam się od razu dzidziusia i siostry z noworodków mi przynosiły:) potem juz z każdą chwila coraz lepiej sie czułam i na drugi dzień miałam juz maluszka cały czas przy sobie. Pokarmu nie miałam dle doatawiałam małego i dzięki temu teraz karmię piersią- nikt mi nie pokazywał jak sama doszłam do tego. Cięzko uzyskac informację o maluszku po co na jakie badanie biora ale jak się człowiek uprze to się dowie:)

Ogólnie nie było tak źle...
 
reklama
i tym oto sposobem mamy kolejną cudowną istotkę na świecie GRATULUJĘ maleństwa byłaś dzielna mamusiu:tak: i troszkę się pomęczyłaś niestety ale warto było my baby to wiele potrafimy przetrzymać:-D
 
Do góry