reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Szczepienia dzieci

Dołączył(a)
17 Maj 2018
Postów
14
Witajcie,
Bardzo dużo czytam na temat szczepienia dziecka. Temat mnie zastanawia, ponieważ niedługo zostanę mamę. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy rzeczywiście jest tak, że później lekarz w szpitalu może odmówić przyjęcia dziecka przez szczepień?
 
reklama
Rozwiązanie
Oczywiście że żadne dziecko nie może być dyskryminowane, z żadnego powodu. Dzieci niczemu nie są winne. Chodzi tylko o to że nieszczepione dziecko niesie ze sobą ryzyko zostanie rezerwuarem bakterii/wirusów z którymi się styka. Wirusy są tak małe, że mogą się przenosić w powietrzu na spacerze, w sklepie czy w kościele. Także może zostać skolonizowane przez drobnoustroje, które nawet jeśli akurat u niego nie wywołają objawów choroby, mogą zostać przeniesione na kogoś (np. inne dziecko w przedszkolu), kto ma słabszą odpowiedź immunologiczną (jeszcze nie było szczepione, lub przechodzi osłabienie odporności z powodu infekcji). Wtedy zachoruje to drugie dziecko, a winne tego jest dziecko niezaszczepione, a uściślając jego rodzice, którzy...
Koncerny farmaceutyczne do tego doprowadziły,szczepionka pełnokomórkowa jest tradycyjna,lecz niestety nie wszyscy to wiedzą,lepiej chroni przed krztuścem,a przez to,że wszędzie jest wprowadzana ta acelularna,wrasta ilość zachorowań na krztuśca,gdzie w 2016,było ich najwięcej od lat.
Aaa wzrasta liczba zachorowan przez zla szczepionke, a nie oczadzialych rodzicow nieszczepiacych dzieci? Jaasne [emoji38]
 
reklama
Aaa wzrasta liczba zachorowan przez zla szczepionke, a nie oczadzialych rodzicow nieszczepiacych dzieci? Jaasne [emoji38]

Rzeczywiście częstość zachorowań na krzrusiec bardzo wzrosła w ostatnich latach. Teorii na to dlaczego tak się dzieje jest sporo ale fakty są takie że większość ludzi którzy chorują była szczepiona
 
Rzeczywiście częstość zachorowań na krzrusiec bardzo wzrosła w ostatnich latach. Teorii na to dlaczego tak się dzieje jest sporo ale fakty są takie że większość ludzi którzy chorują była szczepiona
Mozliwe, tyle ze przebieg choroby u osoby szczepionej jest znacznie lagodniejszy. A szczepionka podana ciezarnej matce moze uratowac zycie noworodkowi, ktory mial kontakt z krztuscem, a szczepiony jeszcze nie bylm
 
Ja szczepiłam oby dwóch. Synka 5w1, córkę Hexą bez żadnych powikłań i jeśli będę mieć następną dzidzie także będę szczepic. Dziś poruszano temat szczepień w tv ogladałam i są lekarze którzy odmawiają przyjmowania dzieci nieszczepionych. Będzie składany jak mówili także projekt w którym będzie o tym aby dzieci nie szczepione nie były przyjmowane do żłobków i przedszkoli (dużo prywatnych już ma taki wymóg) Oczywiście decyzja należy do rodziców ,ale chyba dużo osób zapomniało jakie spustoszenie robiły np w latach 50 polio.. I inne z chorób które teraz uznane są za "wymarłe" ze względu właśnie na obowiązkowe szczepienia. Zauważmy ,że już pojawiają się ogniska Odry ,gdyż rośnie liczba dzieci nieszczepionych.
 
Dziecko nie może być dyskryminowane w żadnej kwestii przez brak szczepień. Nie można go nie przyjąć do szpitala tak samo jak nie można nie przyjąć do zlobka czy przedszkola. Na dzień dzisiejszy decyzję o szczepieniu podejmują rodzice. Ja od siebie powiem tylko ze to jedna z najtrudniejszych decyzji do podjęcia bo lekarze są niestety bardzo nieobiektywni w tej kwestii i ciężko im zaufać w 100%

Oczywiście że żadne dziecko nie może być dyskryminowane, z żadnego powodu. Dzieci niczemu nie są winne. Chodzi tylko o to że nieszczepione dziecko niesie ze sobą ryzyko zostanie rezerwuarem bakterii/wirusów z którymi się styka. Wirusy są tak małe, że mogą się przenosić w powietrzu na spacerze, w sklepie czy w kościele. Także może zostać skolonizowane przez drobnoustroje, które nawet jeśli akurat u niego nie wywołają objawów choroby, mogą zostać przeniesione na kogoś (np. inne dziecko w przedszkolu), kto ma słabszą odpowiedź immunologiczną (jeszcze nie było szczepione, lub przechodzi osłabienie odporności z powodu infekcji). Wtedy zachoruje to drugie dziecko, a winne tego jest dziecko niezaszczepione, a uściślając jego rodzice, którzy szczepienia odmówili. Właśnie dlatego niektóre przedszkola i żłobki są bardzo wyczulone na punkcie tego, aby 100% dzieci realizowało obowiązek szczepień. I chwała im za to, moje dziecko chodzi do właśnie takiego przedszkola i nie boję się dzięki temu, że zachoruje na gruźlicę, zapalenie wątroby typu B, poliomyelitis, błonicę, krztuśca, tężec, zapalenie nagłośni z powodu Haemophilus typ.B, odrę, świnkę, różyczkę. Szczepienia je chronią, ale działają w pełni w 100% wyszczepionym społeczeństwie. Nie jestem lekarzem, ale nie wyobrażam sobie nie szczepić dziecka. I wszystkich zachęcam, szczepienia to jest dobro, które mamy i trzeba z tego korzystać. Ryzyko NOP (niepożądanych odczynów poszczepiennych) jest kilkaset razy niższe niż ryzyko ciężkich powikłań po przechorowaniu choroby, której można uniknąć szczepiąc dziecko (np. poodrowe zapalenie mózgu). Korzyści z szczepienia znacznie przewyższają ryzyko, wniosek jest prosty - szczepmy nasze dzieci.
 
nie zgadzam się z tezą,że szczepienia chronią przed zachorowaniem na tę czy inną chorobę w 100%. Studiowałam mikrobiologię. Po pierwsze, szczepionka powoduje TYLKO wytworzenie antygenu we krwi. jeśli ktoś ma słabą odporność i tak może zachorować,podobnie jak wiele razy w życiu chorujemy na grypę mimo iż mamy wykształconą odporność.zaszczepiony może być również nosicielem wirusa uśpionego i zarażać osoby nie zaszczepione. przykład wirus ospy-po przechorowaniu nabywamy odporność mimo to wirus może bytować w organizmie wiele lat wywołując inne choroby np. półpasiec. więc to mit, że ci, którzy się nie szczepią zarażają zaszczepionych.zarażać mogą jedni i drudzy, bardziej narażony na zachorowanie jest nie zaszczepiony. po drugie drobnoustroje mutują i to szczególnie jest niestety winą szczepień- uczą się omijać odporność ,,sztucznie wytworzoną".
co do obowiązku szczepień- każdy obywatel ma zapewnione konstytucyjnie prawo do świadczeń zdrowotnych nie ważne czy zaszczepiony czy nie. podobnie jest z dostępem do publicznych przedszkoli.
Jedno jest pewne, osoba poddana szczepieniu musi być 100% zdrowa inaczej może się to źle skończyć.Szczególnie w przypadku niemowląt, gdzie organizm ma bardzo słabą odporność i nie umie reagować odpowiednio na zakażenie, szczepienia niestety są ryzykowne i każdy kto twierdzi inaczej, jest ignorantem. I nie chodzi o to ,że zachoruje na tę czy inną chorobę , po prostu tak młody organizm nie wie jak reagować , pojawia się odczyn zapalny i może dojść do sepsy. Szczepić owszem, ale tylko zdrowe i silne dzieci. Ze szczepieniem jest jak z hartowaniem organizmu. Ktoś silny i zdrowy może to robić ale czy chorego wystawimy na mróz żeby się hartował? nie, bo to by go zabiło. Nie można mówić ,że statystyczna możliwość NOPU jest niska. Owszem, w całej populacji może to być 1% , ale wśród dzieci z obniżoną odpornością 80% może mieć NOP.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Oczywiście że żadne dziecko nie może być dyskryminowane, z żadnego powodu. Dzieci niczemu nie są winne. Chodzi tylko o to że nieszczepione dziecko niesie ze sobą ryzyko zostanie rezerwuarem bakterii/wirusów z którymi się styka. Wirusy są tak małe, że mogą się przenosić w powietrzu na spacerze, w sklepie czy w kościele. Także może zostać skolonizowane przez drobnoustroje, które nawet jeśli akurat u niego nie wywołają objawów choroby, mogą zostać przeniesione na kogoś (np. inne dziecko w przedszkolu), kto ma słabszą odpowiedź immunologiczną (jeszcze nie było szczepione, lub przechodzi osłabienie odporności z powodu infekcji). Wtedy zachoruje to drugie dziecko, a winne tego jest dziecko niezaszczepione, a uściślając jego rodzice, którzy szczepienia odmówili. Właśnie dlatego niektóre przedszkola i żłobki są bardzo wyczulone na punkcie tego, aby 100% dzieci realizowało obowiązek szczepień. I chwała im za to, moje dziecko chodzi do właśnie takiego przedszkola i nie boję się dzięki temu, że zachoruje na gruźlicę, zapalenie wątroby typu B, poliomyelitis, błonicę, krztuśca, tężec, zapalenie nagłośni z powodu Haemophilus typ.B, odrę, świnkę, różyczkę. Szczepienia je chronią, ale działają w pełni w 100% wyszczepionym społeczeństwie. Nie jestem lekarzem, ale nie wyobrażam sobie nie szczepić dziecka. I wszystkich zachęcam, szczepienia to jest dobro, które mamy i trzeba z tego korzystać. Ryzyko NOP (niepożądanych odczynów poszczepiennych) jest kilkaset razy niższe niż ryzyko ciężkich powikłań po przechorowaniu choroby, której można uniknąć szczepiąc dziecko (np. poodrowe zapalenie mózgu). Korzyści z szczepienia znacznie przewyższają ryzyko, wniosek jest prosty - szczepmy nasze dzieci.
Ło matko, łapię się za głowę czytając takie rzeczy. A wiesz, że dzieci po niektórych szczepieniach także mogą zarażać, np. rota, mmr? Izoluje takie dzieci przedszkole? To, że dziecko nieszczepione jest puszką pandory to już nawet nie skomentuję.
A co ma wyszczepialność 100% dzieci w przedszkolu do tężca? Z tego co kojarzę nie jest zaraźliwy :D Faktycznie złapać wzw w przedszkolu to trzeba się ostro postarać, ale myślę, że to jeszcze nie ten wiek :p
Ryzyko nopu jest mniejsze? Skąd takie dane? Jedne dzieci mają bardzo ciężkie nopy, inne dzieci przechodzą bezproblemowo choroby dziecięce. To loteria...
Co do tego, że dzieci szczepione łagodniej przechodzą choroby to bzdura. Znam rodziny gdzie kilka szczepionych i kilka nie i nieszczepione wcale gorzej np. krztuśca nie przechodziły, a często i łagodniej. Zresztą nie ma szans na takie porównania, bo każdy organizm jest inny i inaczej przechodzi chorobę, więc wniosek wyssany z palca.
 
Rozwiązanie
Do góry