reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2025 👶👶

Ja też już po wizycie, ale na jakiego ja buca trafiłam to szkoda gadać...nagadał mi że mam ciążę wysokiego ryzyka, skończy się ona cesarką (o ile skończy dobrze), powinnam co tydzień chodzić na kontrole i na koniec się obraził jak mu powiedziałam że mam swojego lekarza 🙈 i powiedział że w takim razie mam więcej do niego nie przychodzić 🙈 dowiedziałam się tylko że serduszko bije i wg niego to 7-8 tydzień ciąży. Uspokoiłam się ciutke bo najważniejsze że serduszko bije chociaż nie wiem jakie tetno. Dziś mam 8+3 więc te jego "7-8 tydzień" trochę mnie wystraszyło, ale nie będę się zamartwiać. Poczekam cierpliwie na wizytę u mojego lekarza (12 czerwca).
to dobrze że wszystko ok 🥰 nie przejmuj się nim, bywają i tacy niestety, pierwszy i ostatni raz 😊
 
reklama
nie ma sie co nakrecac ja w poprzedniej ciazy bylam tez u takiego „mądrego” . Podawal calkowicie inne wymiary, tygodnie . Na drugi dzien poszlam do swojej i bylo wszystko ok 😃
Dlatego nie zamierzam się przejmować tym co gadał. Tylko to na swój sposób przykre, bo ja pójdę do mojego lekarza, z nim na spokojnie porozmawiam, wszystko mi wyjaśni, ale są kobiety które tylko do takiego jak napisałaś "madrego" chodzą i tak właściwie nic nie wynoszą z takich wizyt. Dla mnie to że bije serduszko i wg niego to 7-8 tydzień to trochę mało informacji. Już przemilczę te słowa o zagrożonej ciąży...Ja myślałam że to ja jestem całkiem dobra w czarnowidztwie jeśli chodzi o ciążę ale on mnie pobił...
 
Ja też już po wizycie, ale na jakiego ja buca trafiłam to szkoda gadać...nagadał mi że mam ciążę wysokiego ryzyka, skończy się ona cesarką (o ile skończy dobrze), powinnam co tydzień chodzić na kontrole i na koniec się obraził jak mu powiedziałam że mam swojego lekarza 🙈 i powiedział że w takim razie mam więcej do niego nie przychodzić 🙈 dowiedziałam się tylko że serduszko bije i wg niego to 7-8 tydzień ciąży. Uspokoiłam się ciutke bo najważniejsze że serduszko bije chociaż nie wiem jakie tetno. Dziś mam 8+3 więc te jego "7-8 tydzień" trochę mnie wystraszyło, ale nie będę się zamartwiać. Poczekam cierpliwie na wizytę u mojego lekarza (12 czerwca).
Najważniejsze że serducho bije ❤️ a mówił jakie crl? To zaraz obliczymy ile tygodni :D ale buc niesamowity, skąd się tacy biorą 😡
 
Najważniejsze że serducho bije ❤️ a mówił jakie crl? To zaraz obliczymy ile tygodni :D ale buc niesamowity, skąd się tacy biorą 😡
Nic mi nie powiedział 🙈 tylko że wg niego to 7-8 tydzień. Mam nauczkę żeby nie panikować i nie łazić po innych lekarzach tylko cierpliwie czekać na wizyty u mojego 😄
 
Dlatego nie zamierzam się przejmować tym co gadał. Tylko to na swój sposób przykre, bo ja pójdę do mojego lekarza, z nim na spokojnie porozmawiam, wszystko mi wyjaśni, ale są kobiety które tylko do takiego jak napisałaś "madrego" chodzą i tak właściwie nic nie wynoszą z takich wizyt. Dla mnie to że bije serduszko i wg niego to 7-8 tydzień to trochę mało informacji. Już przemilczę te słowa o zagrożonej ciąży...Ja myślałam że to ja jestem całkiem dobra w czarnowidztwie jeśli chodzi o ciążę ale on mnie pobił...
No widzisz, dla nich to kolejna plamka na usg a dla nas to nasze dziecko. Ja mimo że lubię swojego lekarza to on też na pierwszym USG zobaczył że jest „maleństwo” i że bije serducho i tyle a ja cała w skowronkach i aż mi smutno było że on się tak nie cieszy 😂 a jak byłam w poniedziałek i ciaza starsza i dobrze rozwijająca się to już nawet po nim widziałam że dokładniej ogląda i opowiada co tam widzi. Dla nas każdy dzień to radość że bliżej do 2 trymestru a dla niektórych lekarzy ciąża zaczyna się dopiero od 2 trymestru jak się utrzyma.
 
Dlatego nie zamierzam się przejmować tym co gadał. Tylko to na swój sposób przykre, bo ja pójdę do mojego lekarza, z nim na spokojnie porozmawiam, wszystko mi wyjaśni, ale są kobiety które tylko do takiego jak napisałaś "madrego" chodzą i tak właściwie nic nie wynoszą z takich wizyt. Dla mnie to że bije serduszko i wg niego to 7-8 tydzień to trochę mało informacji. Już przemilczę te słowa o zagrożonej ciąży...Ja myślałam że to ja jestem całkiem dobra w czarnowidztwie jeśli chodzi o ciążę ale on mnie pobił...
moj poprzedni lekarz po dwoch poronieniach jak mu powiedzialam ze moze zrobie badania na trombofilie itd to on do ze jestem niepowazna i po co bede tracic kase jak jestem mloda i wszystko jest dobrze 😂😂 wszystkie badania zaczynalam robic na wlasna reke prywatnie :) i trafilam na lepszego lekarza ktory zaczal mnie prowadzic ktory skomentowal ze nie powinnam byc w trzeciej ciazy przy takich wynikach jakie mialam. A tamten nie mial zastrzezen ..
 
No widzisz, dla nich to kolejna plamka na usg a dla nas to nasze dziecko. Ja mimo że lubię swojego lekarza to on też na pierwszym USG zobaczył że jest „maleństwo” i że bije serducho i tyle a ja cała w skowronkach i aż mi smutno było że on się tak nie cieszy 😂 a jak byłam w poniedziałek i ciaza starsza i dobrze rozwijająca się to już nawet po nim widziałam że dokładniej ogląda i opowiada co tam widzi. Dla nas każdy dzień to radość że bliżej do 2 trymestru a dla niektórych lekarzy ciąża zaczyna się dopiero od 2 trymestru jak się utrzyma.
A mój ginekolog to od początku nastawiony bardzo optymistycznie i mnie na duchu podtrzymywał. Dlatego to co dziś się nasluchalam to dla mnie jakiś kosmos. Gdybym była inna to bym teraz siedziała i płakała w poduszkę bo z jego słów wywnioskowałam że poronienie to tylko kwestia czasu.
 
No i oczywiscie skonczylo sie poronieniem :) i szpitalem. Jaka ja wtedy mialam wspaniala opieke bo opiekowal sie mna ten poprzedni lekarz „idiota”. Skakal nade mna jak nad krolowa i nawet ze szpitala odwiozl mnie do domu. Chyba czul ze odwalil
 
reklama
A mój ginekolog to od początku nastawiony bardzo optymistycznie i mnie na duchu podtrzymywał. Dlatego to co dziś się nasluchalam to dla mnie jakiś kosmos. Gdybym była inna to bym teraz siedziała i płakała w poduszkę bo z jego słów wywnioskowałam że poronienie to tylko kwestia czasu.
Ciekawe po czym może stwierdzić że „poronisz”. Buc i tyle. Niepotrzebne nerwy. Ale wiesz że serducho bije i tego się trzymaj do następnej wizyty ❤️
 
Do góry