reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

❄️⛄STYCZNIOWE KRESKI ⛄❄️ Nowy Rok zaczynamy, dwie kreseczki pochłaniamy ! 🩷

Mi się wydaje,że on się wstydzi ,że jego rodzina się dowie ,że on bada nasienie - a to są takie dziwaki,że by się z niego nabijali zamiast wesprzeć.
Gdy mu powiedziałam ,że szwagier mojej siostry odrazu po ślubie (miał wtedy 23 lata) ,gdy zdecydowali się z żoną na dziecko to odrazu zbadał nasienie a jego żona robiła wyniki u ginekologa. Młodzi ludzie (21 i 23l) a potrafią wziąć tę sprawę na poważnie a on się boczy jak smarkacz i przejmuje się cudzą opinią - gdzie tak naprawdę nikt prócz mnie (i lekarza) nie powinien tego wiedzieć
niestety duża część facetów tak ma że się wstydzie , boi zrobić to badanie . Które tak naprawdę nie jest niczym strasznym . Myślę że my kobiety podczas tej wali dużo więcej musimy przejść i nikt się nami nie przejmuje . Mój też miał opory , zapisałam go wtedy na darmowe badanie (bo była akcja ) nie udało się , za bardzo się stresował nie dał rady okej . Powiedziałam mu ja i lekarz że niestety ale musi to zrobić ,bo nie możemy badać tylko mnie , powiedziałam też że dla mnie chodzenie do ginekologa , rozkładanie nóg przed obca osoba i wszystkie zabiegi i inne rzeczy jakie robię też nie są przyjemne , a on musi tylko iść do pokoju i sobie zrobić dobrze brzydko mówiąc , następnym razem już się udało. Teraz musi zrobić ponowne badanie żeby sprawdzić czy coś się poprawiło i już nie ma takich oporów . Co do rodziny , wcale nie musi nikomu mówić że tam szedł , zresztą co w tym jest śmiesznego ? To że ty się badasz też jest śmieszne ,nie rozumiem . Decyzja o dziecku jest wspólna decyzja i nie może być tak że tylko my o wszystkim myślimy i robimy wszystko w tym kierunku bo to nas jeszcze bardziej wykańcza ...
 
reklama
Masz rację. Tylko co to znaczy odpuścić? Skoro i tak musisz kupić te suplementy, i tak musisz iść do tego specjalisty i tak musisz dbać o diete/aktywnosc... Samo to sprawia że żyjesz tym i ciągle to kontrolujesz... W jeden dzień się kończą suplementy, w kolejny nadchodzi wizyta, w kolejnym masz owulacje a zaraz czekasz na testowanie... Nie da się o tym nie pamiętać :(
wiadomo są rzeczy które rutynowo się robi jak branie witamin jakaś aktywność czy dieta,chodzi o to żeby nie popadać w skrajność i fiksowanie że teraz tylko staraniami się będzie żyło i tylko o tym myślało,sama miałam tak że chciałam odpuszczać wakacje bo co jak będę w ciąży,nie napije się wina bo co jak się zagnieździło i zaszkodzę,chodzi o to żeby zaopiekować się sobą znaleźć sobie też czas na to aby robić coś przyjemnego co lubisz żeby trochę zająć myśli,to jest mega trudne bo ja sama mam tak że łatwo popadam w fiksacje i żyje tylko tą jedną rzeczą i czekaniem na testowanie i czy się udało cały miesiąc, teraz jak czuje że zaczyna się tak dziać to zajmuje czymś głowę układam lego,puzzle ide na spacer z psem,słucham muzyki albo planuje coś tak aby dalej móc się cieszyć jak nie wyjdzie kolejny raz i mieć na co czekać a nie tylko na testowanie..
 
Jestem po wizycie. Plamienia możliwe że po neoparin albo poprostu wszystko tam ukrwione itp. Że są to brązowe plamienia to mam się nimi nie przejmować. Endometrium prawidłowe. Zmienił mi neoparin na clexane i mam brać luteinę. Zrobić jeszcze raz betę w poniedziałek i w piątek spowrotem na uzg. Dziwi mnie to że pokazał mi na jakimś nowoczesnym programie na mega powiekszeniu ze jest pęcherzyk 2 mm w macicy. No ale niech mu będzie. Żyje teraz wiara i nadzieja.☺️ Mam dużo leżeć, odpoczywać. Starać się nie sprzątać ani nie myć okien. Mam sie z sobą odnosić jak z jajkiem. 🙄
 
wiadomo są rzeczy które rutynowo się robi jak branie witamin jakaś aktywność czy dieta,chodzi o to żeby nie popadać w skrajność i fiksowanie że teraz tylko staraniami się będzie żyło i tylko o tym myślało,sama miałam tak że chciałam odpuszczać wakacje bo co jak będę w ciąży,nie napije się wina bo co jak się zagnieździło i zaszkodzę,chodzi o to żeby zaopiekować się sobą znaleźć sobie też czas na to aby robić coś przyjemnego co lubisz żeby trochę zająć myśli,to jest mega trudne bo ja sama mam tak że łatwo popadam w fiksacje i żyje tylko tą jedną rzeczą i czekaniem na testowanie i czy się udało cały miesiąc, teraz jak czuje że zaczyna się tak dziać to zajmuje czymś głowę układam lego,puzzle ide na spacer z psem,słucham muzyki albo planuje coś tak aby dalej móc się cieszyć jak nie wyjdzie kolejny raz i mieć na co czekać a nie tylko na testowanie..
Staram się. Ale czasem przychodzą dni jak teraz... i mam wszystkiego po kokardę. najchętniej bym się zaszyła w łóżku.
 
myśle że dobrze to zrobi,ja postanowiłam to samo,nie wiem kompletnie kiedy była owulacja bo nie robiłam testów,i czuje się o wiele lepiej psychicznie bo tak się zawsze spinałam kiedy testy owulacyjne były negatywne a jak już był pozytywny to spina żeby seks był najlepiej od razu a później dodatkowo stres bo testy ciążowe nie wychodziły 8 dni po pozytywnym teście owulacyjnym 😂… ciągle głowa w stresie dlatego już podziękuję bo te kontrolowanie to nic u mnie nie pomaga a tylko szkodzi …
Nieźle, bo mi nieświadomość tego kiedy mogła być owulacja, choćby w przybliżeniu, robi gorzej na głowę 😅 Jak widzę skok temperatury i że się utrzymuje choćby 2-3 dni, to wiem że od skoku odliczam 14-15 dni i @ przyjdzie. A teraz nie wiem, co robić - czekać, nie czekać? Jak był bezowulacyjny, to nie chcę żeby to trwało 40-50 dni. Mam luteinę, więc wolę już wywołać.
Myślicie, że jest szansa, że położna z Medi wystawi skierowanie na proga, żebym nie musiała płacić? Jak by wyszedł <3 to poczekam jeszcze 2-3 dni, bo może spadkowy, ale jak nie przyjdzie @, uznam że owulacji nie było i muszę wywoływać.
 
Rozumiem cię dobrze 😟 sama miewam tak że nie chce mi się z łóżka wychodzić,podejść się do mnie nie da bo chce być sama z tym bólem w sercu a najgorsze jest kiedy trzeba i tak rano do pracy wstać i zakładać maskę że wszystko jest dobrze😢
 
Z tym ,,odpuszczaniem,, a raczej odpuszczaniem kontrolowania tego wszystkiego to macie rację , z tym że naprzyklad w moim przypadku chciałam to zrobić ale nie za bardzo się da , bo jak przestanę go kontrolować i nie będę się stymulować to nie wiadomo kiedy i czy wgl będę miała owulację , niby nie mam stwierdzonego pcos a cykle mam koło 30-34 dni ale jak byłam wcześniej u gina bez stymulacji to często owulację były późno albo nie było wgl pęcherzyka dominującego . Więc mimo tego że chciałambym przestać myśleć ,odinstalować to wszystko i nie chodzić do lekarza to wiem że nie mogę bo wtedy juz całkiem powodzenie będzie nikłe 😔
Otóż to - jak jest problem z owulacją, PCOS, nieregularne cykle, to nie można „odpuścić”. Musisz kontrolować kiedy brać leki, kiedy na monitoring, kiedy zastrzyk, kiedy seksy. Chyba każda z nas na początku podchodziła do tego na luzie, nie kontrolowała, ale właśnie przez to, że dalej nie wychodziło, zaczęłyśmy diagnostykę. Są takie przypadki, gdzie po prostu to tak nie działa.
 
reklama
Otóż to - jak jest problem z owulacją, PCOS, nieregularne cykle, to nie można „odpuścić”. Musisz kontrolować kiedy brać leki, kiedy na monitoring, kiedy zastrzyk, kiedy seksy. Chyba każda z nas na początku podchodziła do tego na luzie, nie kontrolowała, ale właśnie przez to, że dalej nie wychodziło, zaczęłyśmy diagnostykę. Są takie przypadki, gdzie po prostu to tak nie działa.
dokładnie , a i tak wszyscy w koło dają mi złota radę ,, przestań o tym myśleć to się uda ,, a ja naprawdę , przysięgam wam chciałabym przestać ale się nie da ... Nie kontrolowałam niczego przez 8 miesięcy , sex był regularny i co ? I dupa także no . Pierwszy biochem udał się jak robiłam testy owu 🤦
 
Do góry