Najgorsze jest wlasnie to odpuszczenie. Bo co do zasady znam 10tki par (w rodzinie i u znajomych), gdzie gdy juz wyczerpali wszelkie metody leczenia, zaszli w ciaze naturalnie po wlasnie „odpuszczeniu”, poddaniu sie. Tylko jak tu odpuscic gdy no wlasnie, jest tyle metod i rzeczy do przeleczenow, zdiagnozowania. Czuje ze gdy odpuszcze, odbiore sobie szanse na ta ciaze. Bo co jesli potrzebije stymulacji aby zajsc? Albo lekow na podtrzymanoe aby utrzymac…Ja to rozumiem nie chodzi mi o to żeby odpuścić starania się o dziecko czy farmakologię i wizyty w klinice bo to nie jest możliwe tak się nie da jeśli dziecka się pragnie… sama się wkurw** jak ktoś mi wyjeżdża z takim tekstem że mam wyjechać na wakacje albo odpuścić starania,z chęcią bym taką osobę rzuciła o podłogę i podeptała a uwierz mi mam takie teksty codziennie w pracy ..chodzi mi bardziej o fiksacje którą ja sama dobrze znam bo mam takie zdolności gdzie potrafię robić 3 testy dziennie 8 dpo,tydzień przed okresem płakać bo już na pewno nie wyszło bo piersi mnie bolą,łatwo jest zwariować w staraniach i bardziej chodzi min o odpuszczenie takiej wręcz fiksacji gdzie na siłe chcemy te 2 kreski zobaczyć a jak wiemy to gówn* za to możemy bo tyle ile dało się to robiłyśmy a czy już wszystko zakończy się 2 kreskami nie zależy tylko od nas.Właśnie w takich momentach kiedy czuje że głowa zaczyna mi świrować staram się robić coś aby przestać wpadać w taką paranoje,daje z siebie ile mogę ale trzeba przestać myśleć że wszystko zależy ode nas bo nie zawsze tak jest sama się tego dopiero uczę i nie jest to ani trochę łatwe..
to jest takie wyniszczajace.
Ja nakrecilam sie w tym cyklu. Bylam pewna ze zaszlam… teraz jestem 5 dni przed miesiaczka. Test negatywny a ja rycze i nie chcialo mi sie do poludnia wstac z lozka. Dostane okres. Po okresie kolejna motywacja i walka. I kolejny zjazd…
Moja przyjaciolka mowi „mysl pozytywnie. nawet nie dopuszczaj mysli ze w tym cyklu sie nie uda”. Tylko jak? Gdy zrobilam juz z 50 testow. Kazdy bialy jak sciana…