KiedysZaciaze
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 3 Listopad 2023
- Postów
- 132
Podpowiecie jak ten acc czy wiesiołka brać? W sensie kiedy, w jakim momencie cyklu itp?Po acc lalo mi się po nogach no i wiaodmo dbać o nawodnienie 2l płynów dziennie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Podpowiecie jak ten acc czy wiesiołka brać? W sensie kiedy, w jakim momencie cyklu itp?Po acc lalo mi się po nogach no i wiaodmo dbać o nawodnienie 2l płynów dziennie
Ja akurat mało wody pije, zapominam o tym ale z tym acc to muszę spróbowaćPo acc lalo mi się po nogach no i wiaodmo dbać o nawodnienie 2l płynów dziennie
Wiesz, nie chcę Cię nastrajać negatywnie, ale on może wiecznie mówić, że nie jest gotowy. Nie macie po 18 lat, żeby ten temat odwlekać daleko w przyszłość i zostawiać go bliżej nieokreślonym.Twierdzi, że chce. Tylko nie jest gotowy.
Wiem, że nie jesteśmy ze sobą długo, bo raptem 1.5 roku, ale bardzo się boję, że jak będziemy dłużej zwlekać to w życiu nic się nie uda…
To faktycznie sporo za dużo na jednego człowieka, w jednym czasie. Czasem tak jest, że się nazbiera dużo różnych tematów i w końcu musi się „ulać”. Super, że szybko udało Wam się ustalić plan wspólnego działania. Najważniejsze, że w planach i oczekiwaniach się zgadzacie - reszta się poukłada31.12 tak mi się mąż rozjechał psychicznie, że byłam pewna przepłakanego sylwestra.... Domu nie zbudujemy, przerośnie nas to, za chwilę....dobra...postawie ten dom choćbym miał zdechnąć....samochód kolejny się psuje, już nie wie co robić i co kupić...bez względu na to, czy samochód jest za 5, czy 50 tys. Zawsze coś no takie mamy szczęście . Z ciążą miało być inaczej....wszystko do dupy .... Może sprzedać konie i zacząć budowę...odstresu w stajni już nie ma, bo klimat z właścicielami mocno do dupy... Mamy umówioną stajnie do przeniesienia na wiosnę ale jak już wyrzucał to hurtem. No mocno, mocno ciężki dzień... Ale przegadaliśmy wszystko, ustaliliśmy, że jeszcze damy sobie czas z budową bo trudno, żebym ja była na bezpłatnym wychowawczym a on utrzymywał rodzinę, 2 konie i jeszcze budował no głupek by tyle oczekiwał od jednego człowieka. Za chwilę młody pójdzie do przedszkola, jak zacznę zarabiać to będzie inny układ sił ... I tak małymi kroczkami weszliśmy z optymizmem w nowy rok
U nas nawet jak pojawi się jakaś rozmowa, która jest dla mnie przykra (np. „uroczy brzuch ciążowy kuzynki”), to wprost mówię, że proszę żebyśmy zakończyli ten temat i nie podejmowali kolejnych, podobnych. Jestem dumna z siebie, że potrafię to powiedzieć spokojnie i bez płaczu.Część
Odnośnie wczorajszego tematu - ja powiedziałam wszystkim o moich stratach i staraniach. Teraz mam spokój, nikt nie pyta i nie ma niewygodnych tekstów oraz życzeń - wcześniej były wieczne przygadywania.
Jestem najstarsza z rodzeństwa i ja akurat ucierpiałam na tym, ale nie chciałabym być jedynaczką. Posiadanie rodzeństwa to przywilej
@aurii_orelii wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń
Ja chyba nie mam co liczyć na rozpoczęcie starań w tym miesiącu… wczoraj spytałam partnera, czy już jest styczeń i czy możemy o tym pogadać (o planach na rezygnację z zabezpieczenia, bo kilka dni temu mi powiedział, że pogadamy o tym w styczniu). A jego reakcja? Uznał, że na pewno tak nie powiedział, że ewentualnie mógł powiedzieć, że ‚po nowym roku’.
Ale posiedzę sobie z wami na tej ławeczce, coś tam się odezwę…
Łączę się w bólu! Nie wytrzymałam i też dziś siknełam, 12 dpo i biało jak śnieg wczoraj rano miałam jakieś plamienia, które normalnie już by się rozkręciły w okres, więc pomyślałam, że to jakimś cudem implementacja. W styczniu nam stuka rok starań...Cześć dziewczyny. No cóż siknełam. Przyjmując że owulacja była dzień po IUI, bo na USG widać było już zapadający się czyli pękający pęcherzyk, to dzisiaj 10 dpo.
Co prawda, materiał do badania miałam jakiś rozwodniony mimo 5 h w pęcherzu.
Ale moja nadzieja rąbneła o podłogę jak długa, bo test jest zupełnie biały...
Niby wiem że jeszcze może jest jakiś cień nadziei. Ale jakoś tak jak, jak patrzyłam na dziewczyny, które miały 2 kreski to już koło 10 dpo miały co najmniej cień... No nic, czekam do 14 dpo. Wtedy zrobię ultimate testy albo betę i odstawie leki.
Dobrze że do pracy wracam dopiero za tydzień to w razie porażki będę miała kilka dni na płacz. Test wstawiam dla nauki.
Wiesz, nie chcę Cię nastrajać negatywnie, ale on może wiecznie mówić, że nie jest gotowy. Nie macie po 18 lat, żeby ten temat odwlekać daleko w przyszłość i zostawiać go bliżej nieokreślonym.
A jak chcesz zmieniać pracę to ja bym to byle szybciej ogarniała. Kiedyś tkwiłam w starej robocie bo chciałam zajść, ale jakiś czas nie wychodziło, po czym przerwałam starania bo już taka sytuacja była w robocie, że trzeba bylo spie*rzać
Dzięki. Może rzeczywiście zacznę się rozglądać…Wiesz, nie chcę Cię nastrajać negatywnie, ale on może wiecznie mówić, że nie jest gotowy. Nie macie po 18 lat, żeby ten temat odwlekać daleko w przyszłość i zostawiać go bliżej nieokreślonym.
A jak chcesz zmieniać pracę to ja bym to byle szybciej ogarniała. Kiedyś tkwiłam w starej robocie bo chciałam zajść, ale jakiś czas nie wychodziło, po czym przerwałam starania bo już taka sytuacja była w robocie, że trzeba bylo spie*rzać