My z mężem mieliśmy przeczucia, że może być ciężko
i co ... Zostałam w masakrycznej pracy 4 lata, przez to nie zaczęliśmy budowy, dzisiaj mam syna, żeby starać się o drugiego maluszka jestem na wychowawczym (umowa), logiczne, że nie zaczniemy budowy na jednej pensji
ale i tak wszyscy dookoła komentują kiedy zaczniemy, kiedy wyprowadzimy się od dziadków (moi rodzice się boją, co jak dziadki poumierają ... niestety ale 80 lat, problemy z sercem itd. ). A ja tylko myślę o tym, że pragnę drugiego dziecka i wydaje mi się, że jak już to spełnię to ruszy wszystko z kopyta
Naiwność? Nadzieja ? Sama nie wiem
ale czasami się zastanawiam, czy nie zrobilibyśmy lepiej cisnąc z pracą przez kilka lat nadgodziny i mieszkając dzisiaj u siebie
. Schrzaniłam licząc na to, że nasz plan zagra idealnie....a podjęliśmy niestety kilka głupich decyzji
Chyba każda decyzja ma swoje konsekwencje i nie warto myśleć, co by było gdyby
Bo gdybym wiedziała ile to potrwa, dzisiaj byłabym w innym miejscu i przez te 2,5 roku starań dużo bym już zrealizowała